HAWAJE
02:53
CHICAGO
06:53
SANTIAGO
09:53
DUBLIN
12:53
KRAKÓW
13:53
BANGKOK
19:53
MELBOURNE
23:53
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Ameryka Łacińska » AŁ 4; Kuba: Amarillo - twój autostopowy przyjaciel
AŁ 4; Kuba: Amarillo - twój autostopowy przyjaciel

Aleksandra i Marcin Plewka


Kuba, to kraj autostopu. Kiepsko funkcjonujący system zorganizowanych połączeń autobusowych zmusza ludzi do szukania właśnie takiego rozwiązania. Jest to też ciekawy sposób na poznanie tego kraju. Po spędzeniu 2 dni w Hawanie nadszedł czas, by wyruszyć w drogę.

Byliśmy pełni niepewności, czy w ogóle, my jako cudzoziemcy będziemy mogli stopować i czy ludzie będą nas zabierać. Tak zwanym wielbłądem numer M6 wyruszyliśmy w stronę autostrady zwanej tutaj Carretera Central, łączącej Havanę ze wschodnią częścią wyspy.

Wysiedliśmy na końcowej stacji i po przejściu 200 metrów naszym oczom ukazała się dwupasmowa jezdnia w dość dobrym stanie pozbawiona wszelkich barierek bezpieczeństwa. Dużo osób z naszego autobusu zmierzała w tym samym kierunku. Pod wiaduktem naszym oczom po raz pierwszy ukazał się on - Amarillo. Człowiek, który stanie się dla nas najważniejszym partnerem w organizacji naszych podróży po kraju salsy i rumu.

Skąd się wzięła ta nazwa Amarillo. Otóż w języku hiszpańskim oznacza ona kolor żółty. A właśnie Amarillo nosili żółte mundury. Z wyjątkiem Hawany i okolic, gdzie ich stroje miały kolor niebieski. A więc nadszedł czas by odpowiedzieć sobie na pytanie, kim jest Amarillo? Amarillo to państwowy urzędnik, który ma za zadanie zatrzymywanie wszelkich państwowych samochodów, tak by dosadzić do nich dodatkowych pasażerów. Wyposażony jest w gwizdek, tabliczkę z napisem PARE, czyli STOP i mnóstwo karteczek, na których przydziela numerki kolejnym pasażerom na taki kierunek, jaki sobie zażyczą. I pilnuje potem tej kolejności. Czyli, krótko mówiąc, człowiek ten na zlecenie państwa łapie stopa za podróżujących. Czasem stoi on pod mostem, przy wyjeździe z miasta w gołym polu, a często zatrzymuje auta przy zorganizowanym Punkcie Transportowym, który ma zadaszenie i ławeczki i pełni funkcję takiego przystanku dla oczekujących na autostop. Za złapanie stopa nie płaci się kierowcom, ale właśnie Amarillo i są za to wyznaczone stawki - 1 peso cubano w granicach region i 3 peso za złapanie stopa poza regionem. Jest to więc niesamowicie tani sposób podróżowania. Bowiem 6 peso cubano to 1 złoty polski. Dodatkowa ciekawostką jest, że samochody państwowe mają obowiązek zatrzymywać się na jego wezwanie. W przypadku zignorowania tego nakazu Amarillo zapisuje numery niekarnego wozu. Czasem zatrzymują się przy nim autobusy, wtedy nie trzeba uiszczać opłaty Amarillo, tylko płacimy kierowcy.

Niestety tak jak różni są ludzie, różni są też Amarillo. Ci pod Havaną łapią stopa energicznie, zachowują się jak policjanci, gwiżdżąc i wychodząc prawie na środek autostrady by zatrzymać samochód. Inni, bardziej leniwi, potrafią zrobić sobie godzinną przerwę na obiad w ciągu dnia i zostawić 50 pasażerów oczekujących na stopa. Czasem auta dają znaki, że są pełne, albo że zaraz skręcają w innym kierunku. Myślę, ze Amarillo nie są w stanie tego zweryfikować. Najpierw byliśmy zdumieni, że tyle aut mija ich bez zatrzymania. Dopiero potem dowiedzieliśmy się, że zatrzymywanie obowiązuje tych z rejestracjami niebieskimi, brązowymi i pomarańczowymi.



Kuba wprowadziła system kolorowych rejestracji tak, że można rozpoznać, jaki jest rodzaj własności samochodu. System ten wygląda tak:

niebieskie - samochody państwowe
pomarańczowe - samochody należące do związków i kooperatyw (takich kubańskich PGR-ów)
brązowe - dyrektor, szef przedsiębiorstwa
zielone - policja
ciemno czerwony - turyści wynajmujący auta
jasno czarny - wojsko
ciemno czarny - ambasady
żółte - samochody prywatne

Jest to bardzo ważna informacja dla autostopowicza z zagranicy na Kubie. Bowiem samochody prywatne niby nie mogą brać turystów. No chyba, że zamacha się większą gotówką, to wtedy wszystko jest możliwe. Generalnie autostop na Kubie jest płatny. Najtańszy ten z Amarillo a droższy, jeśli się łapie ciężarówki, a najdroższy, gdy osobowe samochody prywatne.

Kubańczycy patrzą z niedowierzaniem na turystów łapiących stopa, ale szybko akceptują ten fakt i szybko stajesz się ich przyjacielem, który ma podobny do nich problem. Pomagają złapać stopa, wyjaśniają wszystko, często dbają o twój bagaż, pomagając wsadzić go do ciężarówki. Przy bliższym poznaniu zapraszają do swojego domu, nawet mimo że jest to nielegalne i surowo karane.

Naszego pierwszego dnia stopowania dość szybko, bo około godziny 17, dotarliśmy do miejscowości Santa Clara, w której spoczywa Che.

Źródło: www.malyrycerz.com

1


w Foto
Ameryka Łacińska
WARTO ZOBACZYĆ

USA, Alaska: Grzyby
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

IND 2; Delhi
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl