HAWAJE
00:14
CHICAGO
04:14
SANTIAGO
07:14
DUBLIN
10:14
KRAKÓW
11:14
BANGKOK
17:14
MELBOURNE
21:14
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Ameryka Łacińska » AŁ 28; Ekwador: Przepiękna trasa pociągiem
AŁ 28; Ekwador: Przepiękna trasa pociągiem

Aleksandra i Marcin Plewka


Z Riomamba do Nariz del Diablo, przez góry, wiedzie jedna z najwyższych linii kolejowych na świecie. Została skonstruowana między innymi przez Polaka i uznano ją za wielkie osiągnięcie techniki. Kiedyś służyła do codziennego transportu ludzi i towarów, obecnie na tej trasie jeździ już tylko pociąg turystyczny - trzy razy w tygodniu. Kosztuje 11 dolarów w tę i z powrotem. Właśnie na ten pociąg odwozi nas raniutko taksówką Fabien.

Spodziewaliśmy się jakiegoś turystycznego szajsu, a tymczasem widzimy najprawdziwszy pociąg towarowy, z jednym wagonem z siedzeniami, w którym nikogo jednak prawie nie ma. Za to... dach pociągu jest pełny ludzi. Siedzą dosłownie jeden przy drugim. Wygląda to naprawdę nieźle. Ściskamy po raz ostatni Fabiana (miałam wrażenie, że miał łzy w oczach, chociaż może był to tylko wytwór mojej chorej wyobraźni... W sumie... nam też kraja się serce, że musimy się z nim rozstać) i również wdrapujemy się na dach. Dziwne, nikt nie zajął miejsca na samym czole pociągu, tuż za lokomotywą i platformą z kamieniami. Zajmujemy je my.

O godzinie 7 ruszamy! Przed siebie... W przepiękne ekwadorskie krajobrazy. Szczyt Chimborazu widać tak wyraźnie, jak nigdy.

Niestety podziwianie pejzaży zostaje zakłócone przez... przeraźliwe zimno. Jak skończeni kretyni, na podróż na dachu pociągu przemierzającego wysokie góry nie założyliśmy nawet kurtek... Mamy na sobie jedynie polary. Ludzie obok nas naciągają na głowy czapki i wyjmują z plecaków rękawiczki, siedzący nieopodal Amerykanin zakłada trzeci sweter, kaptur i zakrywa sobie 3/4 twarzy szalikiem. Mam ochotę strzelić mu w mordę. Zamarzam. Marcin też. Na cale szczęście po jakichś 40 minutach pociąg się zatrzymuje i mój rezolutny brat szybko zeskakuje z dachu, odnajduje nasze plecaki i wyciąga z nich nasze przecudowne, przecieplutenieńkie, chroniące od wiatru i zimna kurteczki, w które czym prędzej się ubieramy! No i możemy w końcu z przyjemnością kontemplować to, co ma nam do zaoferowania ekwadorska przyroda. A ma do zaoferowania sporo...

Różnokolorowe zbocza górskie, rzeczki, jezioro, małe wioski, z których machają nam radośnie Indianie. Dojeżdżamy w końcu do pierwszego miasteczka, w którym robimy 15 minutowy postój. W końcu kolorowych Indian mamy podanych jak na dłoni! Marcin robi zdjęcia niczym największy szaleniec.

Jedziemy dalej. Kolejne miasteczko i w końcu już tylko góry i góry i jechanie nad przepaścią i około godziny 13 dojeżdżamy do wielkiej skały, która to niby swoim kształtem przypomina nos diabła (nariz del diablo). Tutaj kończy się trasa i zawracamy.

Poznajemy siedzących obok - Ekwadorkę i Amerykanina (tak... tego od szalika). Są bardzo mili, szczególnie ona. Wysiadamy w następnej miejscowości, żeby stąd wziąć autobus do Cuenca - kolejnego miasta na naszej trasie.



Źródło: www.malyrycerz.com

1


w Foto
Ameryka Łacińska
WARTO ZOBACZYĆ

Brazylia: Karnawałowa orgia... kolorów
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

Himalayak 2003 - o wyprawie
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl