Wodospady Niagara
| Anna Nieckula-Poliny
|
|
Od rana słyszałam dźwięk helikoptera, który budził mnie i pewnie cały hotel Howard Johnson w mieście Niagara Falls nad wodospadami. Helikopter ze szklanym dnem jest atrakcją turystyczną, dzięki której za kilkadziesiąt dolarów można się wspiąć w niebo i zobaczyć jak wspaniale wyglądają wodospady z wysoka. Innym sposobem podziwiania wodospadów jest wieża widokowa, mosty, parki,a nawet balon, który majestatycznie unosi się nad miastem i Niagara.
Innym sposobem podziwiania wodospadów jest wieża widokowa, mosty, parki,a nawet balon, który majestatycznie unosi się nad miastem i Niagara.
Miasto Niagara Falls nie wyróżnia się niczym szczególnym, jedynie mogę wspomnieć o jednym z największych centrów handlowych Ameryki, które znajduje się na północ od miasta, poza tym jest tutaj kilka hoteli i kasyno.
|
Przyjeżdżając tutaj miałam wielkie szczęście gdyż pogoda była wymarzona, aby zobaczyć to miejsce, a według opowieści boya hotelowego cały rok pogoda w okolicach Bufflo była fatalna i goście, którzy powijali się by zobaczyć wodospady po zrobieniu kilku zdjęć wracali pospiesznie do domów.
Zeszłam na śniadanie, niestety o ile hotel Howard Johnson jest bardzo przytulny to jego hotelowe kontynentalne śniadanie nie jest w ogóle godne uwagi. W malej jadalni zastałam ostatni łyk kawy, dwie suche kromki chleba i drzemek. Nie ucieszyło mnie to zbytnio i pospiesznie udałam się naprzeciwko do Dasy Inn na porządną jajecznice z boczkiem, naleśniki i kilka kubków kawy.
Wedle zapewnień pracowników hotelu, mapy, jak również szumu i oparów wody wznoszącej się nad miastem wodospady musiały być blisko, wiec wybrałam się tam piechota. Minęłam piękny Most Tęczowy (Rainbow Bridge) łączący Kanadę i USA, i skierowałam się w kierunku parku gdzie znaki i ścieżki zaprowadziły mnie nad Niagarę.
|
Ciekawa jestem, co pomyślał Francuz misjonarz Louis Hennepin, który ujrzał wodospady w zimny grudniowy dzień w 1678 i jako pierwszy człowiek poinformował o tym niezwykłym cudzie natury świat, bo ja w ten ciepły wrześniowy dzień byłam urzeczona widokiem i potęgą wodospadów. Warto tu wspomnieć ze stanowią one niestrzeżoną granice miedzy Kanada i USA. Wodospady rozdzielone są Wyspa Kozia (Goat Island). Zachodnia część kanadyjska (Canadian Falls) stanowi największy i najpotężniejszy w Niagarze wodospad zwany Podkowa (Horseshoe), ma on szerokość 900m i wysokość 48m. Wschodnia część amerykańska to dwa wodospady Welon Panny Młodej (Bridal Veil) oraz Amerykański (American Falls) o szerokości 300 m i wysokości 51. Miedzy amerykańskimi wodospadami jest mała Wyspa Księżycowa (Luna Island).
W połowie 19 wieku wodospady były już powszechna atrakcja turystyczna i ludzie różnymi sposobami próbowali stawić czoło potędze wodospadów, to podpływali do łódkami, gumowymi balonami a nawet w beczkach, wielu z tych śmiałków oczywiście zginęło. Ale chciałabym wspomnieć o słynnym Francuzie Blondinie, który przeszedł nad wodospadem ze strony amerykańskiej na kanadyjska po linie grubości 8 cm.
|
Stałam na Koziej Wyspie opierając się o niewielka barierkę nad Welonem Panny Młodej i podziwiałam pojawiające się raz po raz tęcze, które jednym ramieniem wychodziły z wodospadu i łączyły go z niebem. Czasem była jedna tęcza, a innym razem pojawiało się ich piec równocześnie. Podobno w nocy z pełnią księżyca istnieje tutaj zjawisko tęczy księżycowej, ale trzeba mieć wielkie szczęście, aby ten cud zobaczyć. Tak przynajmniej zapewniała mnie przewodniczka Marta, z którą postanowiłam wybrać się na słynną Maid of the Mist, która opływa Niagarę od 1846 roku i "jest jedynym sposobem uświadomienia sobie w pełni wspaniałości wielkiego wodospadu", o czym wspomniał prezydent Theodore Roosevelt, który również płynął słynną Maid. Aby dostać się do Maid trzeba odbyć kilka rytuałów. Po pierwsze dobrze jest zaopatrzyć się w specjalne buty z wypożyczali - są to niebiesko- zielone sandałki, które były tyko w dwóch rozmiarach 7 żeńskim i 14 męskim, po drugie koniecznie schować swój cyfrowy aparat, bo zamoknie doszczętnie, najlepiej wtedy zaopatrzyć się w tani jednorazowy aparacik po ktoyrm nie będzie wielkiego żalu, a następnie ustawić się w kolejce po niebieska pelerynkę.
|
Razem z przepychającym się tłumem turystów z różnych krajów świata weszłam na pokład słynnej Maid. Łódka była dwu poziomowa, o ile dolny pokład był bliżej wody, górny był atrakcyjniejszy gdyż właśnie na nim można przemoknąć do suchej nitki. Na statku trzeba miesc mocne nerwy i łokcie gdyż na pokład zabieranych jest dosyć sporo osób, a każdy chce być na górze, blisko barierki, najlepiej na przedzie lodzi. Popłynęła...
Jak cudownie było zobaczyć najpierw Amerykański Wodospad od dołu, później minąć Welon Panny Młodej by ujrzeć w pianie wodnej skapany, huczący wodospad Podkowy. Łódka podpłynęła bardzo blisko tego potężnego wodospadu i zaczęła się podejrzanie kiwać z boku na bok, co zapewne stanowiło kolejna atrakcje turystyczne. Otoczona piana wodna, ogłuszona hukiem spadajacej wody gdzie latem spływa jej 2.8 mil litrów na sekundę, doszczętnie przemoczona nawet pod niebieska pelerynka podziwiałam ten cud natury, byłam tak blisko jak blisko jest dostępne przeciętnemu człowiekowi stanąć twarzą w twarz z ta potęgą.
Maid of the Mist kiwając się na wszystkie strony zatoczyła koło i z cala werwa ruszyła w dorge powrotna. Po kilku minutach mogłam ściągnąć kapuzę i oglądając się spojrzeć jeszcze raz na wspaniały wodospad, gdzie nad jego prawym brzegu górują wieżowce kanadyjskiego miasta Ontario a po lewej stronie leży amerykańskie miasteczko Niagara Falls.
Wodospady Niagara powstały jakieś 12 tys. lat temu, ale co ciekawe początkowo znajdowały się w innym miejscu niż obecnie, podobno kilkanaście kilometrów na północ tam gdzie teraz znajduje się osiedle amerykańskie Lewiston. Topniejące lodowce cofając się na północ uwolniły wody Jeziora Erie, które spłynęły do Jeziora Ontario. Obecny system wodny polega na tym ze Jezioro Erie wlewa się do Jeziora Ontario za pośrednictwem ciemnozielonej rzeki Niagara ( mającej długość 56 km), która opada pokonując stu metrowa różnicę poziomu miedzy jeziorami. Ontario z kolei uchodzi do Rzeki Św. Wawrzynca.
|
Z mokrymi włosami, ale ocalonym aparatem cyfrowym wracałam do hotelu. Po krótkiej drzemce, hotdogu i zachodzie słońca wybrałam się ponownie nad wodospady zachęcana namowami znanego już boya hotelowego. Około godziny 20 30 rozpoczął się niezwykły festiwal świateł. Reflektory zamieszczone na kanadyjskim brzegu Niagary rzucały kolorowe zmieniające się światła na wszystkie wodospady tworząc bajeczny widok. Niagara pokazała swoje oblicze zupełnie inne niż za dnia, tym razem troszkę z pomocą techniki. Byłam pod wrażeniem, oczywiście nie obyło się bez przepychania lokacjami, aby zając najlepsze miejsce przy bariarece by zobaczyć jak najwięcej.
Wracałam piechotą do hotelu, zatrzymałam się po drodze w niewielkim sklepiku obok mojego hotelu zwanym Three Sisters, gdzie udało mi się kupić kilka pocztówek, magnez na lodówkę i znaczki do Europy. Byłam usatysfakcjonowana dniem, jutro wybiorę się do słynnego w miesicie Kasyna Niagara.
Wiem na pewno, że nie można ominąć zobaczenia Niagary zwiedzając północną Amerykę.
Źródło: informacja własna
|