Australia - podróż w nieznane...
|
|
|
|
Cockburn Range, Kimberly |
Jako dzieciak czytałem "Przygody Tomka w krainie kangurów " T. Szklarskiego. Kiedyż to było(?)... prawie nic już nie pamiętam z treści. Istnieje teoria, że młodzieńcze fascynacje mogą się nagle, niespodziewanie odrodzić z popiołów zapomnienia w wieku już bardzo dorosłym...
Nie widziałem kraju, znajomych, rodziny od trzech lat i wciągając się w tematykę kraju, w którym czasowo przebywam, wpadło mi do głowy: ściągnąć znajomą ekipę z Polski, kupić dwa stare, rewelacyjne terenowe Toyoty HJ60 i zostawić za sobą tylko kilkusetkilometrowy, czerwony australijski kurz. Za daleko, za drogo - nierealnie. Ale spróbować musiałem! Plany więc nieco mi się pozmieniały - jadę sam, a zasadniczy cel to chodzenie z plecakiem po australijskich za...katkach czyli w "outbacku", w buszu.
|
Ślad moich planów ściągnięcia ludzi z kraju |
Rok cierpliwych przygotowań. W poszukiwaniu informacji docieram do 15 – 20 - to letnich numerów "Wilda", szukam map topograficznych, wydaję niemało pieniędzy na dobry sprzęt turystyczny. W końcu ruszam w teren.
Przez blisko trzy miesiące przemierzam 20 000 km jak się tylko da: autokarem, samolotem, pociągiem, minipontonem, na "stopa", pocztowym terenowcem, łodzią i ponad 300 km pieszo. Kilkadziesiąt nocy spędzonych w tym kraju jest najbardziej zdumiewających w moim życiu. Śpię w "backpackers" (sieć tanich młodzieżowych moteli), na polach namiotowych, przystankach autobusowych, rozdrożach, ale najwspanialsze są te pod "gwiazdami", na szlakach: w wyschniętych korytach rzek, na przełęczach, na skalnych płytach czy po prostu rozbijanie namiotu na kamieniach z braku wolnych apartamentów w Holidej Inn.
|
Kimberly |
Przez cztery tygodnie mistrzostwo błękitu nieba zostało skażone ledwo kilka razy, przez chmurki wielkości ziarna grochu! Ciągle mam wrażenie snu na jawie, nie potrafię do końca uwierzyć w to, co me oczy widziały...
Australia jest jednym z najbardziej gorących i suchych miejsc na Ziemi, i jest kontynentem odseparowanym od reszty świata. To ziemia o niespotykanym czerwonym zabarwieniu, ziemia wielu kanionów żłobionych wodą przez dziesiątki milionów lat, unikalnych kangurów, platypusów, misi koala, jaszczurów, to raj dla najbardziej jadowitych węży na świecie.
|
Wystawa: Podróż po Australii |
Przestrzenie tej krainy są nieprawdopodobnie wielkie. Niestety, podróżując z jednego kurortu do drugiego, czy "przelatując" utartym szlakiem nawet najnowszym modelem superterenowca, nie sposób dotrzeć do głównie półpustynnych pejzaży malowanych przez setki gatunków traw i krzewów wyspecjalizowanych do przetrwania bez świeżej wody przez osiem miesięcy w roku, drzew niepotrzebujących piasku by istnieć, a rosnących prosto na skale czy wielu płaskich łańcuchów górskich ciągnących się setkami kilometrów i lśniących w słońcu barwą złota, aż do jaskrawo krwistych kolorów. Trzeba włożyć nieco wysiłku, by to zobaczyć. Inaczej można się rozczarować "monotonią" całego środka kontynentu.
|
Mini pustynia starożytnego jeziora Mungo, NSW |
Druga prawda o tym kraju mówi, że nie ma takiego malkontenta, który by kręcił nosem widząc subtropikalne wodospady i roślinność ziemi Arnchem, półwyspu Cape York czy bajecznych kolorów Wielkiej Rafy Koralowej.
Samotny kontakt z buszem to nowy rodzaj wartości, wartości bardzo cennej - to wszystko, co potrafię oddać słowami. Jednak czasami brakowało mi podzielenia się gorącymi wrażeniami, odczuciami z jakimkolwiek człowiekiem...
Źródło: informacja własna
|