Andrzej Kulka » Globtroterzy » Australia - podróż w nieznane...
Australia - podróż w nieznane...



Cockburn Range, Kimberly
Jako dzieciak czytałem "Przygody Tomka w krainie kangurów " T. Szklarskiego. Kiedyż to było(?)... prawie nic już nie pamiętam z treści. Istnieje teoria, że młodzieńcze fascynacje mogą się nagle, niespodziewanie odrodzić z popiołów zapomnienia w wieku już bardzo dorosłym...

Nie widziałem kraju, znajomych, rodziny od trzech lat i wciągając się w tematykę kraju, w którym czasowo przebywam, wpadło mi do głowy: ściągnąć znajomą ekipę z Polski, kupić dwa stare, rewelacyjne terenowe Toyoty HJ60 i zostawić za sobą tylko kilkusetkilometrowy, czerwony australijski kurz. Za daleko, za drogo - nierealnie. Ale spróbować musiałem! Plany więc nieco mi się pozmieniały - jadę sam, a zasadniczy cel to chodzenie z plecakiem po australijskich za...katkach czyli w "outbacku", w buszu.

Zobacz  powiększenie!
Ślad moich planów ściągnięcia ludzi z kraju
Rok cierpliwych przygotowań. W poszukiwaniu informacji docieram do 15 – 20 - to letnich numerów "Wilda", szukam map topograficznych, wydaję niemało pieniędzy na dobry sprzęt turystyczny. W końcu ruszam w teren.

Przez blisko trzy miesiące przemierzam 20 000 km jak się tylko da: autokarem, samolotem, pociągiem, minipontonem, na "stopa", pocztowym terenowcem, łodzią i ponad 300 km pieszo. Kilkadziesiąt nocy spędzonych w tym kraju jest najbardziej zdumiewających w moim życiu. Śpię w "backpackers" (sieć tanich młodzieżowych moteli), na polach namiotowych, przystankach autobusowych, rozdrożach, ale najwspanialsze są te pod "gwiazdami", na szlakach: w wyschniętych korytach rzek, na przełęczach, na skalnych płytach czy po prostu rozbijanie namiotu na kamieniach z braku wolnych apartamentów w Holidej Inn.

Zobacz  powiększenie!
Kimberly
Przez cztery tygodnie mistrzostwo błękitu nieba zostało skażone ledwo kilka razy, przez chmurki wielkości ziarna grochu! Ciągle mam wrażenie snu na jawie, nie potrafię do końca uwierzyć w to, co me oczy widziały...

Australia jest jednym z najbardziej gorących i suchych miejsc na Ziemi, i jest kontynentem odseparowanym od reszty świata. To ziemia o niespotykanym czerwonym zabarwieniu, ziemia wielu kanionów żłobionych wodą przez dziesiątki milionów lat, unikalnych kangurów, platypusów, misi koala, jaszczurów, to raj dla najbardziej jadowitych węży na świecie.

http://www.swiatpodrozy.pl/g.php?g=234
Wystawa: Podróż po Australii
Przestrzenie tej krainy są nieprawdopodobnie wielkie. Niestety, podróżując z jednego kurortu do drugiego, czy "przelatując" utartym szlakiem nawet najnowszym modelem superterenowca, nie sposób dotrzeć do głównie półpustynnych pejzaży malowanych przez setki gatunków traw i krzewów wyspecjalizowanych do przetrwania bez świeżej wody przez osiem miesięcy w roku, drzew niepotrzebujących piasku by istnieć, a rosnących prosto na skale czy wielu płaskich łańcuchów górskich ciągnących się setkami kilometrów i lśniących w słońcu barwą złota, aż do jaskrawo krwistych kolorów. Trzeba włożyć nieco wysiłku, by to zobaczyć. Inaczej można się rozczarować "monotonią" całego środka kontynentu.

Zobacz  powiększenie!
Mini pustynia starożytnego jeziora Mungo, NSW
Druga prawda o tym kraju mówi, że nie ma takiego malkontenta, który by kręcił nosem widząc subtropikalne wodospady i roślinność ziemi Arnchem, półwyspu Cape York czy bajecznych kolorów Wielkiej Rafy Koralowej.

Samotny kontakt z buszem to nowy rodzaj wartości, wartości bardzo cennej - to wszystko, co potrafię oddać słowami. Jednak czasami brakowało mi podzielenia się gorącymi wrażeniami, odczuciami z jakimkolwiek człowiekiem...

Źródło: informacja własna
1
Globtroterzy
WARTO ZOBACZYĆ

USA: Rajskie Hawaje
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl