Tajlandia: Amulet z Buddą jako remedium na złe duchy i życiowy pech
| tekst Piotr Szuszkiewicz fot. Sławek Pliszka
|
|
|
Amulety chronią przed nieszczęściem |
Tajski Buddyzm jest pełen historii o duchach. Są one związane ze starymi religiami, jakie były wyznawane w okresie poprzedzającym Buddyzm. Widma i upiory przetrwały ponad tysiąc lat i do dziś żyją w świadomości Tajów.
Liga tajskich duchów
|
Tutaj mieszka duch Pi Ton Mai |
Każdy cudzoziemiec zwraca uwagę na widok domków przypominających często karmniki dla ptaków ustawionych wzdłuż ulic. San pra pum stoją przed głównymi siedzibami potężnych instytucji finansowych, luksusowymi hotelami i na polach biwakowych. Każdego ranka właściciel domu lub dozorca ustawiają pokarm i zapalają kadzidła dla duchów mieszkających w San pra pum. Ale inne oznaki "uduchowienia" życia w Tajlandii są już mniej widoczne.
Duchy "pi ton mai" mieszkają w drzewach. Spotyka się je najczęściej na terenie świątyń. Pień drzewa jest wówczas owinięty w materiał pomarańczowego lub ciemno - żółtego koloru. Mnisi buddyjscy dbają o te zjawy, a lud uznaje je za przyjazne dla wszystkich mieszkających w okolicy.
|
Kuman Thong - w figurce mieszka osobisty duch |
Wielu Tajów ma swoje duchy osobiste. Jednym z nich jest "kuman thong", chroniący właściciela w niebezpiecznych okolicznościach. Podobnie jak w Czarnej Afryce, duch ten zamieszkuje drewniane figurki. Właściciel rzeżby musi karmić kuman tong, w przeciwnym wypadku widmo opuści posążek. Aby stać się właścicielem ducha, trzeba znać odpowiednie zaklęcia. Niektórzy mnisi posiadają taką wiedzę.
W codziennym życiu Tajowie zmagają się też z "pi pop", jak nazywają złe duchy. Osoba opętana przez pi pop potrzebuję pomocy. W przeciwnym wypadku, duch bedzię konsumował jej wnętrzności i przyprawi ofiarę o jakąś poważną chorobę. Na ratunek może tylko pospieszyć "doktor duchów", który wirując wokół pacjenta wywołuje z ciała złe widmo.
Amulety na ratunek
|
Kadzidła, ryż i coca cola dla ducha |
Prawdziwymi fachowcami w zwalczaniu pi pop są buddyjscy mnisi. To z ich szeregów wywodzą się tzw. "doktorzy duchów". Większość z nich uznaje modlitwę jako środek zapobiegawczy przeciwko złu. Są jednak specjaliści obeznani z tajemnymi zaklęciami i tańcami.
Większość Tajów wierzy, że noszenie na szyi naszyjnika z Buddą uchroni ich od wszystkich nieszczęść. Czasami spotyka się mężczyz z kilkoma amuletami zawieszonymi na jednym łańcuszku wokół szyi. Czy moc kilku talizmanów przewyższa siłę jednego? Odpowiedż jest prosta. Amulety nosili kiedyś zmarli już ojcowie i dziadkowie.
Wszystkie amulety w Tajlandii pochodzą ze słynnych świątyn. Ich kariera zaczęła sie w czasach króla Ramy V. Aby amulet nabrał mocy, musi być wyświęcony. Zajmują się tym starzy mnisi, wyśpiewując monotonne pieśni podczas uroczystego spotkania z wyznawcami.
|
Porada u astrologa |
W amulet Buddy wierzą również Chińczycy. Wielu z nich przylatuje z Singapuru lub Hong Kongu do Bangkoku. Znajduje się tam specjalne targowisko specjalizujące się w handlu amuletami. Zrobione z jadeitu, ceramiki, metelu, czy ze złota osiągają niekiedy zawrotne ceny porównywalne z wartością nowego wozu terenowego. Amulety z XIX wieku są najcenniejsze. Na ich wartość wpływa też osoba mnicha wyświęcająca amulet i poprzedni właściciele talizmanu.
Ludzie wierzą, żę amulet może zmienić ich życie na lepsze, że będą mieli lepiej płatną pracę i szczęśliwy żywot. Niektórych jednak nie stać na "potężny amulet". Udają się wtedy do astrologów "mo do". To oni przepowiadają przyszłość i mogą wpłynąć pozytywnie na nią. Astrolog może czasami zasugerować zmianę imienia, aby odmienić los. Wróżenie z dłoni lub za pomocą kart jest najbardziej popularne. Każdego wieczora w miastach całego kraju można zobaczyć asrologów przepowiadających ludziom przyszłość i udzielających rad. Ustawiają swoje stoliczki na skraju "rynków nocnych". Niekiedy po taką poradę stoi kilka osób w kolejce.
Źródło: informacja własna
|