Flinders Ranges, pustynne arcydzieło - to tytuł wielkiego artykułu w jednym z najważniejszych czasopism poświęconych australijskiej naturze. Ten łańcuch górski, rozciągający się na 400 km, zdominowany przez serie poszarpanych formacji skalnych i ilość opadów zaliczającą go do terenów półpustynnych, tworzy scenerie zabierającą w świat dalece odległy od korków ulicznych i równo wyznaczonych trawników. To najsłynniejszy park narodowy na południu Australii, od Pacyfiku po Ocean Indyjski. Jest on wyjątkowo dostępny, jak na australijskie warunki - można się głęboko zapuścić nawet zwykłym autem.
Sam park (100 000 ha) jest ledwo małym wycinkiem całego łańcucha Flinders, stykającym się na północy z pustynią imienia naszego rodaka Strzelecki Desert. Nie brak szlaków dla aut terenowych - można zobaczyć więcej i więcej. Kilkanaście wyznaczonych pieszych szlaków, spacery na czele z wejściem na St. Marys Peak i wspaniała panorama ze szczytu dają możliwość zobaczenia z bliska naturalnego środowiska strusi Emu, ogromnej ilości przesympatycznych kangurów... i dziesiątki, jak nie setki, kilometrów ogrodzonych pastwisk owiec, żyjących na wpół dziko i widzących swych właścicieli raz na parę miesięcy.
Wilpena Pound jest centralnym punktem parku. W Port Augusta trzeba opuścić główną drogę: około 150 km dobra asfaltowa droga; jedynym problemem są kangury o masie nawet ponad 100 kg, przeskakujące drogę w poprzek o zmierzchu i w nocy.