10.09 - Teheran
- korki na ulicach, korki w WC, upał, smog. Jak stwierdził mój kolega: "jestem w Teheranie, a czuję się, jak bym wrócił do Katowic".
Istnieje możliwość przedłużenia wizy w każdym większym mieście, lecz nie należy tego robić w stolicy - trwa zbyt długo. Wieczorem autobus do Esfahan (5 600 Riali).
14.09 - Zahedan
- nic ciekawego. Taxi (pick-up) do granicy za 10 USD. Przekroczenie granicy bez problemów. W Pakistanie kurs dolara 1 USD = 40 Rupii (na północy Pakistanu do 42 Rp). Ogólny widok terminalu granicznego po pakistańskiej stronie - gliniane domy, blacha i szmaty, Toyoty i wielbłądy.
Ceny w przygranicznych stoiskach: woda mineralna 1,5 l - 25 Rupii; cola 0,25 l - 10 Rp; piwo bezalkoholowe - 35 Rp; ryż z mięsem - 10 Rp (jeżeli ktoś się nie brzydzi).
Autobus do Quetty 200 Rp, mini bus - 250 Rp.
Pełna wrażeń nocna podróż przez pustynie.
Postoje na posiłki: ryż 15-20 Rp, herbata 5 Rp, cola 10-12 Rp.
15.09 - Quetta
- hotel New Grand, niedaleko dworca kolejowego przy Jinnah Road (300 Rp za pokój 7-osobowy, ciepła woda, wygodne łóżka). Naprzeciwko dworca kolejowego w knajpce smaczne omlety (5 Rp), herbata (3 Rp), chleb-placek (3 Rp). Dwa razy dziennie pociąg do Rawalpildi. Bilet II klasa (studencki ze zniżką 50%) kosztuje 170 Rp. Czas podróży 36 godzin.
20.09 - Lodowiec Raikot
Idąc wzdłuż Lodowca Raikot docieramy do sezonowej osady pasterskiej (4-5 godzin) na 3600 m n.p.m., gdzie w dogodnym miejscu (drzewo, woda, ładny widok na Nanga Parbat) rozbijamy obóz. Kawałek dalej w dolinie hotel, gdzie w razie potrzeby można kupić coś do jedzenia, choć odradzam ze względu na ceny.
Źródło: TravelBit