Berat
- rewolta z 1997 roku ominęła to miasto. Jest ono położone w głębokiej dolinie rzecznej, a domy kryte czerwoną dachówką nadały mu nazwę: "czerwone miasto". Architektura starych dzielnic zbliżona do Wielkiego Tyrnowa w Bułgarii. Nad miastem góruje cytadela skąd rozciąga się interesujący widok na miasto. Wewnątrz twierdzy kilka starych cerkwi, w jednej muzeum malarza ikon Onufrego (wstęp 200 leków), cerkiew Vllaherna z ciekawymi freskami, z zewnątrz fotogeniczna cerkiew Triadha (św. Trójcy). Należy odszukać osobę posiadającą klucze do cerkwi (wstęp bezpłatny). W samym mieście 3 zabytkowe meczety oraz interesujące muzeum etnograficzne (200 leków). Jest to jedno z najciekawszych miast albańskich. Nocujemy w hotelu Gega (z ciepłą wodą), 5 minut od centrum, w cenie 600 leków. Uwaga: hotel nad restauracją bez szyldu z nazwą.
Butrint
- są to ruiny miasta greko-bizantyjskiego. Jest to najcenniejszy zabytek starożytny w Albanii objęty opieką UNESCO. Ładne położenie nad zatoką i kanałem. Zachowany teatr, bramy miejskie, studnie, bazylika bizantyjska. Cenne mozaiki przykryte warstwą piasku ze względu na bezpieczeństwo. Wejście bezpłatne. Dojazd z Sarandë 19 km tylko taksówką lub okazją. Wybraliśmy to drugie, co kosztowało nas po 200 leków od osoby w obie strony. Aby zwiedzić Butrint trzeba nocować w Sarandë, która uchodzi za kurort nadmorski. W mieście fragment plaży z czystą wodą. Poza tym nic ciekawego. W najbliższej okolicy na wzniesieniu cytadela z widokiem na miasto i na grecką wyspę Korfu. Na zboczach działobitnie z zardzewiałymi działami wymierzonymi w natowską Grecję. Z miasta można pojechać do bizantyjskiego monastyru św. Kolli, z XI w. Monastyr położony jest 2 km od mostu wśród podmokłych łąk. Zatrzymujemy się w nowym czystym hotelu Korali z ciepłą wodą, w cenie 750 leków (po targowaniu).
Himarë
- wieś nadmorska 60 km na północ od Sarandë. Wybraliśmy się tam ze względu na ciekawe krajobrazy nadmorskie. Chcieliśmy również spędzić ostatnie chwile w Albanii z dala od zgiełku miast. Dojazd fatalny. Na trasie Sarandë-Vlorë nie ma żadnej komunikacji publicznej tylko taksówki i autostop. Idziemy pieszo 2 km do skrzyżowania i przygodnymi samochodami docieramy do wsi. Jadąc z Himarë w Zatoce Qeparo twierdza Ali Paszy na wyspie, oraz opuszczona baza morska ze schronami w skale dla okrętów wojennych. Himara składa się z dwóch części, górnej starej oraz dolnej - nadmorskiej. Nocujemy w bloku (prywatne mieszkanie) położonym blisko morza, płacąc 500 leków. Wyposażenie i stan mieszkań albańskich zbliżony do kiepskiego stanu mieszkań byłego ZSRR. We wsi ciągnąca się dwa kilometry plaża, dalej skały i cisza. Byliśmy jedynymi plażowiczami. Miejscowi siedzą w cieniu, grają w karty, bilard, popijają, medytują. Wracamy następnego dnia podobnym sposobem.