Andrzej Kulka » Świat » Pakistańska ciężarówka
Pakistańska ciężarówka

Kasia Gembalik i Mikołaj Książek


Bedford to coś na miarę bajki z 1000 i jednej nocy. To szał kolorów i emocji na sześciu kołach. Kiedy go widzisz przecierasz oczy z niedowierzaniem i szczypiesz się w rękę czy może przypadkiem jeszcze się nie obudziłeś. Nie ma słów określających takie zjawisko, jest tylko zachwyt i pożądanie. Jest jak diament w popiele. Jest jak sen 10-cio latka, któremu co noc babcia czyta bajki, a wyobraźnia umyka narzuconym konwenansom. Bo czy można na jawie wymyślić coś równie niepojętego...


Wymyślać nic nie będziemy bo to najprawdziwsza prawda, spłodzona gibkimi marzeniami zrodzona dzięki szczeremu pragnieniu, a teraz już z sentymentem pielęgnowana przez rodzicieli. Z dziką przyjemnością oddajemy się raz jeszcze refleksji nad już od dwóch miesięcy zakończona podróżą. Zakończona lecz nie do końca zamkniętą, bo nasza misja nadal trwa, emocje nadal buzują się w żyłach, dusza nadal niezaspokojona, a serce jakby jeszcze mocniej rwie się na wschód - gdzieś ku gorącej Irańskiej pustyni, ku Pakistańskiej frywolnej rzeczywistości, ku tłumnej parzącej kobiecymi Sari Indyjskiej ulicy. Czasem sami sobie nie dajemy wiary patrząc na zaparkowanego w podwarszawskim hangarze Rocketa - nasz skrawek pakistańskiej ziemi.

Zobacz  powiększenie!
Ciężarówka jest już w Polsce i to nie senna na jawie tylko nasze zmaterializowane szaleństwo, kumulacja wszelkiej fantazji naszych istnień w rzeczy samej Mikołaja Książka i Katarzyny Gembalik. W trans azjatycką podróż lądem wyruszyliśmy w lipcu 2006 roku, przemierzając na wskroś: Białoruś, Ukrainę, Rosję, Abchazję, Gruzję, Azerbejdżan, Turcję, Iran, Pakistan, Afganistan oraz Indie, a w drodze powrotnej również wszystkie kraje po jugosłowiańskie, jak również Węgry i Słowację. Prawie pięć miesięcy tułaczki, podczas której towarzyszyły nam zarówno beztroskie chwile spełnienia, jak i chwile siermiężnej walki z bezwzględną drogą, zostały uwieńczone sukcesem 15 listopada 2006 - kiedy to dotarliśmy do Warszawy, a gdzie zamknęła się pętla naszej podróży. Pragnienie sprowadzenia orientalnej ciężarówki i transazjatycka nią podróż to nie tylko wybryk młodzieńczej, szalonej wyobraźni podyktowany chęcią mocnych wrażeń, to kwiat miłości do Pakistanu, która przełamała wszelkie bariery, to owoc doświadczeń z wielokrotnych tam podróży, to wreszcie veto przeciw mylnemu postrzeganiu Pakistanu jedynie jako wylęgarni terroryzmu, gdyż jest to miejsce bliższe życia niż każde inne, które oferuje nam cywilizowany zachód.

Sam pomysł zakupu pakistańskiej ciężarówki narodził się podczas jednej z wcześniejszych podróży do Pakistanu, kiedy to wszechobecne tam strojne ciężarówki otumaniły nas bez reszty i zapragnęliśmy taką mieć. Pomysł wiele razy ewoluował, jednak w momencie, kiedy beztroski umysł złapał ten z pozoru abstrakcyjny plan w ryzy rzeczywistości, nie było już odwrotu, nie było mowy o jakimkolwiek kompromisie. To, co podsycało nasze pragnienie sprowadzenia ciężarówki do Polski, to totalne nowatorstwo tego pomysłu, gdyż Rocket (Bedford) jest pierwszym i jedynym pojazdem w swej istocie, który wyjechał z Pakistanu i targany wiatrami przeciwności dotarł, aż do Europy.

Nasze odczucia po podróży jako prawowitych Ustad-ów właścicieli ciężarówki

Zobacz  powiększenie!
Mikołaj

Pakistan to piękny kraj, a ja chciałem po prostu zachować choć źdźbło tego piękna dla siebie i być może podzielić się nim. Ciężarówka jest amuletem wrażliwości, amuletem przypominającym o uniesieniu szalonej wizji, amuletem pozwalającym zachować w sobie małego chłopca. Poza tym to wyzwanie i chęć wypróbowania siebie w możliwie najtrudniejszych sytuacjach. Podróże na wschód oraz samodzielna działalność gospodarcza inspirują mnie w dążeniu do osiągnięcia niezależności finansowej i do realizacji samego siebie.

Zobacz  powiększenie!
Kasia

W ścisku, świetle kolorowych lampek, w chmurach opalizującego pyłu dzikich miejsc, w towarzystwie Mikołaja wiecznie umazanego smarem i pachnącego ropą – moje kanaliki szczęścia wypełniły się bez reszty. To jest najbliższe mojej idei życia - perspektywa niezależności, beztroskiego podróżowania w szale uniesień, bez uczucia pogardy, z pokorną i ze spokojną akceptacją wszystkiego, co mnie spotyka. Ciężarówka to czarodziejka, która koloruje naszą szarą rzeczywistość i rozdaje uśmiechy, rozbraja, rozczula, uwrażliwia ludzi na piękno, może na pozytywne dziwactwo. Ładunek emocjonalny jaki posiada odrywa ludzi od rzeczywistości, wprowadza ich w zapomnienie, na jej widok zatrzymują się w osłupieniu chwilkę zapominają o tym dokąd pędzili. Nie ma osoby, której ciężarówka by się nie podobała, a już na pewno nie ma osoby, która przeszła by obok niej obojętnie.


Źródło: informacja własna
1
Świat
WARTO ZOBACZYĆ

Rowerem nad Jezioro Balaton
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl