Wyspa znana jest z rezerwatu ptaków oraz z zapierających dech w piersiach widoków. Jest tu wszystko: plaże (na niektórych wygrzewają się na słońcu foki), zielone pagórki porośnięte orchideami i wrzosem, jeziora oraz klify sięgające 137 m. n. p. m. Oraz latarnie...

Rathlin, która kształtem przypomina literę L ma je 3, po jednym na każdym krańcu. Łączą je drogi i szlaki, idealne do pieszych wędrówek.

Widok z wyspy jest niezwykły, bowiem jest ona tak wąska, że ze wzniesienia obserwować można jej dwa brzegi, z jednej strony widać brzeg Szkocji, oddalony tylko o 20 km, z drugiej strony ukazuje się panorama pięknego północnego wybrzeża hrabstwa Antrim, z dominującymi klifami Fair Head.

Wody wokół są niespokojne: to tu spotykają się Morze Irlandzkie z Oceanem Atlantyckim, wiec dno w pobliżu wyspy usłane jest wrakami statków, również tych z hiszpańskiej armady z 1580 r.

W centrum wyspy: Chuch Bay, znajdują się 2 zabytkowe kościoły: protestancki St. Thomas Church z 1812 r. oraz katolicka St. Mary’s Chapel z 1860 r. Najbardziej popularnym miejscem jest jednak jedyny na wyspie pub: lekko znudzeni mieszkańcy wyspy umilają sobie czas alkoholem, muzyką na żywo oraz opowiadaniem historii i baśni. Najsłynniejsza z nich (podobna, zresztą prawdziwa) mówi o Edwardzie Bruce, władcy Szkocji, który został pokonany przez Anglików i schronił się na wyspie ok. 1306 r. Spędził tu zimę. Pewnego dnia, zniechęcony i przygnębiony swoją przegraną obserwował pająka, który żmudnie i cierpliwie tkał swoja sieć nie poddając się mimo niepowodzeń. Ten widok okazał się dla niego natchnieniem, wrócił do swojej ojczyzny, zgromadził armie, z która rozgromił Anglików i panował nad Szkocja jako król Edward I.

Rathlin działa więc od dawna jak balsam na dusze. Ze swoimi krajobrazami, przyjaznymi mieszkańcami, ciekawa historia i nieuchwytna magią, stanowi jakby Irlandie w miniaturze, ma z niej, to, co najlepsze. Odkryj ją dla siebie!