Ruanda: Prekroczyć przeszłość
| Aleksandra Gutowska
|
|
Ruanda nazywana "Szwajcaria Afryki" jest niewielkim krajem położonym w centralnej Afryce, na wysokości przekraczającej 1000 metrów nad poziomem morza. Sprzyjający dla Europejczyków klimat (temperatura powietrza rzadko przekracza 25 stopni), zapierająca dech w piersiach przyroda, ciekawa kultura tradycyjna, której elementy wykorzystywane są w twórczości współczesnych artystów, wszystko to powoduje, że Ruanda powinna być rajem dla turystów. Niezrozumiana, smutna historia tego kraju wpływa na to, że wielu ludzi nie ma odwagi odkryć jego bogactwa. Próba wyjścia poza stereotypy może być ciekawą przygodą a trudne doświadczenia przeszłości dobrą lekcją humanizmu dla każdego człowieka.
<b>Kigali stolicą XXI wieku</b>
Kigali leży w sercu Ruandy. Jest dość rozległym „zielonym miastem”, w którym dba się o czystość i porządek. Na ulicach są kosze na śmieci, a w licznych parkach, ekologiczne publiczne toalety. Z roku na rok Kigali dynamicznie sie rozwija. W centrum miasta znajduje się kolorowy targ, na którym można kupić zarówno przepyszne, soczyste owoce i warzywa jak i pamiątki będące wyrobem lokalnych rzemieślników. Położone w samym centrum kraju, jest doskonałym miejscem do licznych wycieczek do innych części Ruandy, a przede wszystkim parków narodowych.
<b>Matka natura</b>
Primatologia zajmuje się badaniem ssaków z rzędu naczelnych), a przede wszystkim pochodzeniem człowieka i małp człekokształtnych. Ruanda jest jednym z niewielu krajów, w którym żyją małpy (m.in. goryle), uważane przez naukowców – primatologów , za przodków człowieka. Te objęte ochroną zwierzęta, można spotkać podczas wizyty w parkach narodowych., np. Parc National des Volcans. Do innych przyrodniczych atrakcji Ruandy należą: Park Narodowy – Akagera, będący labiryntem jezior i bagien, połączonym z rzeka Akagera (jednym ze zrodel Nilu) oraz Park Narodowy – Nyungwe, którego flora obfituje w kilkaset gatunków drzew, krzewów i roślin.
<b>Lekcja historii</b>
Wydarzenia wiosny 1994 roku wywarły olbrzymie piętno na wszystkich mieszkańcach tego kraju. Trudno w kilku zdaniach wyjaśnić ich przyczyny i skutki. Warto jednak zastanowić się przez chwilę nad tym jak trudno jest żyć w społeczeństwie, w którym okazywali sobie nienawiść do niedawna najbliżsi sobie ludzie – małżonkowie, krewni bądź też przyjaciele. Żywa pamięć okrucieństw to lekcja humanizmu dla każdego człowieka. W każdej większej miejscowości znajduje się miejsce upamiętniające kwietniowe wydarzenia. Wizyta w jednym z memorial site, jest ciekawa lekcja historii. Większość z nich znajduje się w kościołach, ponieważ właśnie tam ludzie szukali schronienia. W głównym pomieszczeniu odwiedzonego przeze mnie memorial site, leżały strzępy ubrań, na środku stał ołtarz przykryty obrusem, tym samym który leżał tam 14 lat temu. Był on poplamiony krwią, a na nim leżały dwie maczety. W kolejnym pomieszczeniu zgromadzone były czaszki i kości ludzkie... Opowieści o kwietniowych wydarzeniach płynące z ust miejscowego przewodnika dodatkowo pobudzają do chwili zadumy i refleksji.
Ruandyjczycy posługują się głownie językiem kinyarwanda, choć w rożnych regionach kraju można porozumieć się także po francusku, angielsku a także w kiswahili. Mieszkańcy Ruandy są bardzo komunikatywni i przychylnie nastawieni wobec odwiedzających, więc warto porzucić negatywne stereotypy, poszerzyć horyzonty myślowe, udając się w podroż do tego (k)raju.
Źródło: informacja własna
|