Jest wielu rannych - poinformowała policja z prefektury Miyagi. Mieszkańcy japońskiej stolicy zostali ewakuowani z budynków. Na wyspie Honsiu, u której wschodnich wybrzeży znajdowało się epicentrum wstrząsów, ogłoszono ostrzeżenie przed falą tsunami, która może sięgnąć nawet 10 metrów. Hipocentrum było na głębokości 10 km. Fala, która już dotarła do wybrzeży Japonii ma ponad 4 metry. Podmywa budynki i unosi samochody.

- Pierwszy raz w ciągu dwóch lat przeżyłem podobne trzęsienie ziemi. Nawet w Hokkaido, gdzie zwykle wibracje są słabe, budynki trzęsły się na tyle mocno, że wszystko pospadało mi z półek. Ciągle słyszymy syreny alarmowe. Jestem w kontakcie ze znajomymi w Tokio, którzy musieli opuścić swoje miejsca pracy z powodu groźby zawalenia budynku. Popękane chodniki, zbliżająca się do wybrzeża 6 metrowa fala tsunami i strach to główny temat wszystkich stacji telewizyjnych, które przestały nadawać regularne programy - opowiada INTERIA.PL Michał Mazur, Polak mieszkający w Sapporo.

W Tokio, gdzie odczuwalne były wstrząsy, zgłoszono co najmniej sześć pożarów. Nad stolicą unoszą się czarne kłęby dymu. Znajdująca się tam elektrownia atomowa wstrzymała pracę. Wstrzymano również ruch na lotnisku w mieście Sendai, stolicy prefektury oraz szybkie pociągi. W mieście doszło do przerw w dostawach prądu.

Zamknięte zostały lotniska krajowe i międzynarodowe. To najsilniejsze trzęsienie ziemi w Japonii jakie zanotowano od 140 lat.

Potwierdzono śmierć ponad 180 osób, które zginęły w wyniku fal tsunami, obsunięcie ziemi i pożarów. Liczba ta rośnie. Nadchodzą kolejne zgłoszenia zaginięcia osób w wyniku fali tsunami.

Możliwe, że fala tsunami porwała jednego Polaka, na razie brak pewności. Polski MSZ uruchomił specjalny numer konsularny (+48.22.523.9451)