Kosmos: Cztery minuty w stanie nieważkości
|
|
|
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w ciągu kilku najbliższych lat turyści będą mogli latać w kosmos na pokładzie Virgin Galactic, płacąc 200 tys. dolarów za jakieś cztery minuty doświadczenia nieważkości. Nauka, być może w większym stopniu niż turystyka, może się okazać dobrym biznesem dla Virgin i innych firm, których celem jest udostępnienie krótkich wypraw na wysokość 62 mil.
- Cena biletu jest dla większości zainteresowanych zaporowa - za wyjątkiem niewielkiej liczby zamożnych, ale porównując do milionów dolarów, które rządowe agencje takie jak NASA zazwyczaj wydają na eksperymenty w kosmosie, jest "rewolucyjna" - uważa S. Alan Stern z Southwest Research Institute.
Jest pełnym zapału "ewangelistą" lotów suborbitalnych, które, z punktu widzenia naukowego, nie tylko obniżą koszty, ale także umożliwią przeprowadzanie eksperymentów z większą częstotoliwością. - Stoimy u progu wielkich zmian - dodaje Stern.
Instytut Sterna ogłosił, że podpisał już kontrakt i zapłacił depozyt za wysłanie dwóch swoich naukowców statkiem Virgin`s SpaceShipTwo. Southwest Research Institute ma zamiar wykupić jeszcze sześć miejsc. Całkowity koszt inwestycji wyniesie więc 1,6 mln dolarów.
Nie zostało jeszcze ustalone, kiedy eksperymenty "wylecą w kosmos". Firma nie ogłosiła również, kiedy wystartują loty komercyjne, ale ostatecznie SpaceShipTwo będzie mógł latać raz lub dwa razy dziennie. Virgin już wykonał testy 6-osobowego SpaceShipTwo w Nowym Meksyku i wkrótce rozpocznie loty. XCOR może zacząć testy jeszcze w tym roku.
Pozostałe dwie firmy - Blue Origin stworzona przez Jeffa Bezosa, założyciela Amazon.com, i Armadillo Aerospace - także opracowują statki, których będą mogły użyć w swoim turystycznym biznesie. Inna firma Masten Space Systems Inc. przygotowuje suborbitalny statek. Nie będzie on jednak transportował ludzi.
Nawet jeśli uda się tylko niektórym z tych firm, perspektywa jest taka, że w ciągu kilku najbliższych lat każdego roku będą organizowane setki lotów suborbitalnych. Stern przewidywał, że nawet jeśli jeden lot będzie oferował jedynie kilka minut nieważkości, łączny czas suborbitalnych eksperymentów szybko prześcignie ten oferowany przez Międzynarodową Stację Kosmiczną.
- Obecnie jest prawie niemożliwe przeprowadzanie badań w stacji kosmicznej - mówi Mark Shelhamer, profesor z Johns Hopkins University, który chciałby zbadać równowagę i inne odruchy przed suborbitalnym lotem i po jego zakończeniu.
Na Ziemi grawitacja jest siłą dominującą i wiele zwyczajnych procesów - np. sposób, w jaki gotuje się woda i płonie ogień - zachowuje się całkiem inaczej bez jej oddziaływania. Ale wiele z tych teorii opisujących, jak fizyka powinna działać w stanie nieważkości, nie zostało jeszcze szczegółowo zbadanych.
Naukowcy mają obecnie kilka możliwości badania nieważkości. Mogą np. wysłać eksperyment na pokładzie samolotu, który odbywa lot paraboliczny - to dostarcza około pół minuty nieważkości - lub mogą przeprowadzać eksperyment w warunkach mikrograwitacji na Międzynarodową Stacji Kosmicznej. Loty suborbitalne dają możliwość, która plasuje się gdzieś między lotami parabolicznymi a lotami na MSK.
Warta ponad miliard dolarów, ambitna misja badania ciemnej energii, tajemniczej siły odpowiedzialnej najprawdopodobnie za przyspieszanie ekspansji wszechświata, może zostać opóźniona aż o dekadę - twierdzi NASA. Powodem jest przekroczenie budżetu i błędy w zarządzaniu innym projektem - Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba. więcej »
Nowe komercyjne pojazdy są w gruncie rzeczy napędzanymi rakietowo pociskami, które wylatują w górę, a następnie wracają, nigdy nie zbliżając się do prędkości 15,5 tys. mili na godzinę - szybkości niezbędnej do wejścia na orbitę. Pasażerowie unoszą się bezwładnie zaledwie przez kilka minut.
Loty suborbitalne pozwolą również badaczom atmosfery zbadać szczegółowo środkową jej warstwę, znajdującą się na wysokości od 45-50 km do 80-85 km.
Biolodzy także mają nadzieję na zbadanie, w jaki sposób ludzie, którzy zwykle polegają na grawitacji, będą w stanie określić, w którą stronę lecą jedynie na podstawie nagłego poczucia bezwładności podczas suborbitalnego lotu.
Southwest Research Institute jest pierwszym klientem naukowym dla Virgin. - Uważamy, że wiele nowych badań rozkwitnie wraz z takim dostępem - dostępem, którego dzisiaj brakuje - powiedział George Whitesides.
Dodał, że eksperymenty naukowe będą generalnie przeprowadzane podczas lotów, w których nie będą uczestniczyć turyści. Jeśli jednak będą to badania nie rzucające się w oczy, to naukowcy będą je mogli przeprowadzać podczas lotów turystycznych. - Nie chcielibyśmy oczywiście mieszać tych dwóch kategorii podczas jednej wyprawy, jeśli będzie wątpliwość, że jedno mogłoby źle wpłynąć na drugie - powiedział.
Nie wszystkie eksperymenty wymagają obecności naukowca. Część będzie przeprowadzana podczas bezzałogowych lotów testowych.
Jednym z naukowców Blue Origin jest Joshua Colwell, profesor fizyki z University of Central Florida(...). W 1995 roku Colwell zgłosił się do NASA, by przeprowadzić w kosmosie, na pokładzie wahadłowca, eksperyment. Poleciał dwa razy - w 1998 i 2001 roku, ale nie był później w stanie kontynuować badań.
Dla eksperymentów Colwella, które wymagają jedynie kilku minut nieważkości, loty suborbitalne sprawdzą się tak samo, jak o wiele droższe loty wahadłowcami. I ma nadzieję, że będzie mógł latać kilka razy w roku zamiast raz w roku na przestrzeni kilku lat.
Steven Collicott z Purdue University, jeden z badaczy Blue Origin, który współpracuje przy eksperymentach przeprowadzanych na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej powiedział, że loty suborbitalne będą dla tych przeprowadzanych na stacji komplementarne, ale ich w całości nie zastąpią.
- Myślę, że są to dwa zdecydowanie różniące się między sobą sposoby - powiedział. Na stacji "możliwość prowadzenia eksperymentu godzina po godzinie jest najważniejsza. W nowych suborbitalnych rakietach będziemy mieli na to trzy minuty, ale i tak będzie to tańsze i o wiele szybsze - dodał.
Kenneth Chang/New York Times News Service
Tłum. Ewelina Karpińska-Morek
Źródło: interia.pl
|