Andrzej Kulka » Felietony » Podróże, dobry nastrój i piłkarzyki
Podróże, dobry nastrój i piłkarzyki

Karolina Witoj


Odkąd samoloty stały się niedrogie, a rowery modne, podróże, także te dalekie, nie są już przywilejem wyłącznie majętnych osób. Jeśli się dobrze zorganizować – w kilka godzin można znaleźć się w zupełnie innej części świata (?) no, nie przesadzajmy, ale Europa stoi otworem. Nawet najbardziej napięty plan podróży musi uwzględniać jednak między wieloma atrakcjami – miejsce odpoczynku – noclegi.

Hostel to wynalazek sprzed stu lat. W 1912 roku Richard Schirrmann otworzył w Niemczech pierwszy hostel – schronisko młodzieżowe dla podróżujących z plecakami publicznymi środkami transportu. Od tego czasu wiele się zmieniło, ale idea pozostała. Hostele funkcjonują na użytek tych, dla których możliwość poznania świata jest ważniejsza niż luksusy, czy domowe pielesze.

Od hoteli różnią się, wiadomo, standardem i dużo niższą ceną noclegu. Dlatego w hostelach spotykamy głównie młodych ludzi, chociaż nie tylko. W swoich hostelowych podróżach spotykałam czasem mocno leciwe osoby pomieszkujące w tych miejscach ze względu na przyjazną atmosferę, na możliwość spędzenia czasu, choćby tylko przy śniadaniu, na nieskrępowanej pogawędce nie ograniczonej formami à la business class, obowiązującymi w miejscach bardziej dostojnych.

Rzeczywiście, kiedy myślę o hostelach, tym, co od razu z nimi kojarzę to atmosfera – tworzona przez młodych ludzi krzątających się po wieloosobowych pokojach, przesiadujących w hallach. To właśnie brzmienie rozmów w przeróżnych językach wypełniające sale tworzy specyficzną atmosferę hosteli. To nie tylko moja opinia. Podzielali ją w rozmowach moi hostelowi znajomi z różnych krajów. Podróżując poprzez Europę miałam też przyjemność spotkać ludzi, którzy hostele znają „od kuchni”. Kiedy w Wenecji rozmawiałam z Andreą Mehanna i jego żoną Silvią Baggio – założycielami sieci hosteli HostelsClub.com – oni także przyznali, że to właśnie ta „międzynarodowa aura” zachęca ich do rozwoju firmy. „Kiedy widzę te uśmiechnięte różnokolorowe młode buzie, naprawdę myślę, że pomysł założenia firmy umożliwiającej rezerwacje noclegów w hostelach na całym świecie był dobry” – mówi Andrea. HostelsClub.com w tej chwili jest już pokaźną firmą. Z hosteli, z którymi współpracują można korzystać nie tylko w Europie, ale i w Chinach, Indiach, Ameryce. Najwięcej gości przyjmują w rodzimych Włoszech, ale także w Polsce, Hiszpanii, Niemczech, Brazylii, Francji, Wielkiej Brytanii, Rumunii, Turcji, Rosji. Ładny kawałek świata!

Nieraz siedząc z plecakiem w hallu któregoś z hosteli, patrząc na kolorowe postaci gromadzące się wokół wspólnych stołów, myślałam, że właśnie takie miejsca – te, w których spotykają się ludzie różnych kultur to coś, czego nie nie da się osiągnąć międzynarodowymi traktatami. Czy jakakolwiek norma unijna, czy inna może bowiem nakazać ludziom bez względu na narodowość wspólnie grać w piłkarzyki i sączyć piwko? Nawet jeśli tak, w hostelowych hallach dzieje się to bez użycia dyplomatycznych zapisów.

Źródło: informacja własna
1
Felietony
WARTO ZOBACZYĆ

Włochy: Bella Italia
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl