DZIEŃ PODRÓŻY
Piątek, 26 marca 2004 r.
Godz. 11.30
JESIEŃ W GÓRACH WIELKIEGO SAJANU
Maciej Olech
Będzie to relacja z jesiennego trekkingu w najwyższych górach Syberii Wschodniej. 19 dni wędrówki z plecakiem i namiotem przez górskie doliny i przełęcze na pograniczu Tuwy, Buriacji i Mongolii, przekraczanie mokradeł i brodów na rzekach wśród syberyjskiej tajgi, wędrówka między polami lawowymi i wygasłymi wulkanami, wejście na Pik Topografów (3089 m) - jego rejon to największe skupisko lodowców w Sajanach; dotarcie do gorących źródeł Czojgan w sercu tajgi oraz przejście odcinka głównego grzbietu Wielkiego Sajanu (żleby, płaskowyże z jeziorkami, tundra); bajkowe scenerie w kolorach jesieni, w drodze powrotnej z gór spotkania z gościnnymi Buriatami, rdzennymi mieszkańcami tej ziemi.
Godz. 12.00
NIEBO ZAMIAST DACHU, WIATR ZAMIAST ŚCIAN, CZYLI NA KAUKAZ ROWEREM
Marek Klonowski
Samotna rowerowa odyseja z Polski przez Ukrainę, Krym, Rosję do podnóży Elbrusu w górach Kaukazu i powrót poprzez Gruzję, Turcję, Rumunię do Polski. Marka na drodze zatrzymywały tylko góry i rosyjskie patrole. Podczas swojej podróży zdobył Elbrus (5642 m), Soviecki Voin (4100 m), Kackar Dagi (3932 m) w tureckich górach Kackar, najwyższą górę Rumunii Moldoveanu oraz tatrzański Gerlach. Nocując, gdzie go los zatrzymał, pokonując 6800 kilometrów, w czasie 58 dni okrążył Morze Czarne.
Godz. 12.30
AUTOSTOPEM DO MAGADANU
Tomasz Łukaszewski i Andrzej Maziakowski
Była to podróż bez punktu docelowego. Nie mieli ambicji, żeby coś zdobywać albo dokądś dojechać. Wiedzieli, że chcą się dostać do Jakucka, a stamtąd - o ile to możliwe - do Magadanu. Ważniejsze dla nich było poznawanie ludzi. Widzieli stalinowskie łagry i spędzili noc w chacie byłego więźnia. Zaprosił ich dyrektor kopalni złota. Z gubernatorem Magadanu grali w piłkę, a magadański artysta wyrzeźbił dla nich w kle morsa amulet. Polowali z jakuckimi myśliwymi, a ze "staratielami" szukali złota.
Godz. 13.00
PIESZA WĘDRÓWKA DO MOSKWY
Eugeniusz Dmochowski
Wyprawa do Moskwy to kontynuacja pieszych wędrówek po Europie, częściowo o charakterze pielgrzymkowym. Ich celem było bliższe poznanie różnych krain, ludzi, historycznych miejsc. Wędrówka była okazją do licznych kontaktów z osobami polskiego pochodzenia na Litwie i Białorusi i z przedstawicielami Kościoła katolickiego, którzy niejednokrotnie udzielali mu pomocy. Zwiedził Wilno, Smorgonie (związki rodzinne), Nowogródek i okolice, szlak napoleoński (Berezynę, Borodino), cmentarz katyński (niespodziewanie odnalezł tabliczki z nazwiskiem zamordowanego tam stryja), Moskwę (Kreml, odbudowaną świątynię Chrystusa Zbawiciela, panoramę Borodino).
Wędrował bez namiotu (śpiwór, karimata), nocował w parafiach, hotelach, wiejskich chatach i pod gołym niebem w lasach. Nie byłoby w tym niczego wyjątkowego, gdyby nie... siedemdziesiątka na karku.
Godz. 13.30
WŁADYWOSTOK - TAM I Z POWROTEM
Darek Krawczyk
To była jego podróż życia. Samotnie pokonał trasę Tarnów - Władywostok - Tarnów, korzystając wyłącznie z wiernego land-rovera. Jest jedynym Polakiem, któremu się to udało. Pasją "Dareckiego" są samochodowe podróże. Swoimi terenówkami przemierzył wzdłuż i wszerz całe Stany, Kanadę. Najbardziej lubi dzikie zakątki kontynentu - rejony Zatoki Hudsona, Labrador. Przygotowania do podróży zajęły mu prawie pół roku. Trzeba było wyremontować i "uzbroić" nabyty na przetargu wojskowy land-rover, nabyć odpowiednie mapy, skompletować ekwipunek i właściwą do warunków żywność.
Godz. 14.00 - 15.00 Przerwa
Godz. 15.00
Niespodzianka
Godz. 16.00
ZIEMIA OGNISTA - PATAGONIA 2003
Jacek Zaranek
Początkowo zamierzał spenetrować ten rejon na zasadzie typowego trampingu. Nieco później postanowił poszerzyć go o samotny przemarsz w poprzek Ziemi Ognistej. Motywacją była nie tylko chęć spenetrowania i poznania tej tajemniczej krainy, lecz także potrzeba sprawdzenia ciała i ducha w trudnych warunkach terenowych i klimatycznych. Dystans, jaki pokonał pieszo, to około 600 kilometrów. Następnie ponownie autostop na północ i powrót do kraju.
Godz. 16.45
NOWA ZELANDIA ROWEREM
Jakub Postrzygacz i Adrianna Skurosz
Była to pierwsza polska ekspedycja dookoła najodleglejszego od Polski lądu.. Trasa wiodła drogami i bezdrożami przez wszystkie krainy Nowej Zelandii, od Fiordlandu, po zamieszkany przez "Dzieci Mgły" przylądek East Cape. Jej długość wyniosła blisko 6000 kilometrów. Równorzędnym zadaniem była realizacja pionierskiego projektu badawczego, poświęconego nowozelandzkiej Polonii. W jego ramach udało się zgromadzić setki ankiet i dziesiątki godzin wywiadów, zebrać wiele unikatowych dokumentów, a nawet dotrzeć to potomków pierwszej polskiej rodziny na Aotearoa! I jeszcze jeden ważny aspekt tej podróży: ze związku Ady i Kuby powstało małżeństwo. Czy może być lepszy epilog? :-)
Godz. 17.30
AUTOSTOPOWA WYPRAWA DOOKOŁA ŚWIATA
Kinga i Chopin
"Świat jest wielki i fascynujący, a my zdecydowaliśmy się go zobaczyć". Zanim się poznali, każde z nich miało swój pomysł na zwiedzanie świata. Planem Kingi było przejechanie Ziemi w rowerowym Rajdzie Pokoju. Chopin chciał iść bez większych planów, a raczej z założonym celem dookoła świata, zatrzymując się tu i ówdzie, żeby chwilkę popracować i... ruszyć dalej. Przeznaczenie miało jednak dla nich inny plan i chciało, żeby zrobili to razem.
"Spośród wielu sposobów podróżowania wybraliśmy ten, który znamy najlepiej, wierząc, że jeśli naprawdę chcemy, możemy ruszyć autostopem w świat.
Podróżując, nie planowaliśmy wiele. Nie wyznaczaliśmy trasy - wybraliśmy tylko ogólny kierunek. Nie wczytywaliśmy się w przewodniki - naszymi przewodnikami byli kierowcy, którzy zabrali nas na stopa, ludzie spotkani na górskiej ścieżce, przypadkowo znaleziona mapa... Pozwalaliśmy raczej wydarzeniom po prostu się wydarzać, a drodze powieść nas poprzez nowe miejsca, kraje i przygody. Nie mieliśmy też założeń co do długości podróży. Dopiero w trakcie okazało się, że objechanie świata autostopem, z przystankami tu i ówdzie, nie jest szybką sprawą. Zajęło nam... pięć lat".
Godz. 18.30
II POLSKA WYPRAWA ORNITOLOGICZNA NA PÓŁWYSEP JAMAŁ
Damian Nowak i Agnieszka Bolek
Podstawowy cel wyprawy dotyczył badań fauny Arktyki. Łącząc wątek poznawczo-odkrywczy z podróżniczym dotarli w najbardziej niedostępne rejony rosyjskiej tundry - do wybrzeży Morza Karskiego. Tam żyjąc wśród rdzennej ludności nienieckiej, przy jej współpracy, przez trzy miesiące badali najmniej znaną mewę Eurazji - mewę syberyjską. Stali się białymi koczownikami żyjącymi w czumie, jedzącymi surowe ryby i mięso reniferów, a nawet pijącymi ich krew.
Godz. 19.15
ITJOPIA TYKDEM - PRZEDE WSZYSTKIM ETIOPIA
Izabela i Mariusz Kaczmarek oraz przyjaciele: Adam Stelmachowski, Martyna Nadolna, Marcin Kwissa
Jak mówią uczestnicy tej wyprawy "sercem" wyjazdu do Etiopii była ciekawość. W trakcie wędrówki dotarli do miejsc, gdzie biały człowiek był bardzo rzadkim gościem, a dla wielu miejscowych pierwszym napotkanym w życiu. Przemierzyli busz, pływali z krokodylami i hipopotamami, karmili hieny, modlili się razem z Koptami we wspaniałych kościołach Lalibeli i monasterach na jeziorze Tana. Spotkali się z nomadami niemieszkającymi jeszcze w rezerwatach przyrody - z plemieniem Hammar, Karo i Body, dotarli do wodospadów Tis Isat (Nilu Błękitnego) oraz na wschód do muzułmańskiego Hareru. Wszystko to około 2,5 tysiąca kilometrów podróży!
Godz. 20.00
ROWEROWA PODRÓŻ WOKÓŁ MORZA PÓŁNOCNEGO
Witold Kopeć i Michał Brzeszkiewicz
Inspiracją podróży był fakt istnienia szlaku rowerowego wokół Morza Północnego. Pod koniec podróży z powodu ograniczonego czasu rezygnowali ze zjechania wzdłuż wybrzeży (w południowej Norwegii przejechali przez góry) i ominęli Oslo, przeprawiając się przez Oslofiord promem do Szwecji. Bilans podróży: 5976 kilometrów na rowerze, 19 przepraw promowych po drodze, noclegi - pod namiotem na dziko, epizodycznie również przy ludzkich siedzibach.
Godz. 20.45
PODRÓŻ W CZASIE
Mirosław i Aneta Nurzyńscy
To była półtoramiesięczna podróż po zakątkach azjatyckiej części Rosji począwszy od miejsc cywilizowanych, do rejonów, w których cywilizacja stopniowo ustępowała miejsca surowej przyrodzie. Gościli u nienieckich rybaków na wyspie rzeki Pur a celem było dotarcie w głąb tundry Płw. Gydańskiego do pasterzy reniferów, poznania ich wierzeń, kultury i życia codziennego. Nieplanowane postoje umożliwiły im zwiedzenie Tobolska, Salechardu, oraz osad północnej Syberii.
Źródło: MART