Pakistan
| Sławomir Adamczak
|
|
Po dniu odpoczynku w Gilgit udaliśmy się do Skardu, miasteczka leżącego w Dolinie Indusu i będącego bazą wypadową dla wypraw udających się w góry, położone w otoczeniu słynnego lodowca Baltoro i jego okolic (między innymi K-2). Przejazd z Gilgit (Mashabrum Tours) trwał ok. 9 godzin i kosztował 115 RS od osoby. Trasa wiedzie poprzez głęboką i dziką Dolinę Indusu wykutą w skale drogą (po lewej pionowa ściana, po prawej przepaść). Ponieważ Kaszmir jest terenem spornym z Indiami, co kilka kilometrów znajduje się posterunek, na którym obcokrajowcy muszą wpisywać się do specjalnego zeszytu (nr paszportu, cel podróży, itp.).
Zwiedzanie:
- W samym Skardu nie ma nic specjalnego. Nieopodal miasta (pół godziny pieszo) znajdują się ruiny wykutego w skale Fortu Kharpocho. Miejsce to jest wspaniałe widokowo, a cisza i spokój sprzyjają zadumie - przynajmniej dopóki nie wyrośnie jak spod ziemi dziadek sprzedający bilety za 25 RS.
- Skardu jest mekką ludzi gór - stąd agencje trekkingowe i przewodnicy zaczepiający białych wprost na ulicy i proponujący swoje usługi. Ceny na ogół dość wyśrubowane.
Noclegi:
W hotelu Al-Amin dość obskurny 3-osobowy pokój (wyjątkowo bez łazienki) za 50 RS od osoby. Śniadania najlepiej jadać w sąsiednim Indus Motel.
Powrót
Ze Skardu do Islamabadu można dolecieć samolotem, loty jednak są bardzo nieregularne z powodu dużego uzależnienia od kaprysów pogody. Można też jechać bezpośrednio autobusem (planowo 24 godz., ale znajomy jechał trzy dni) lub podzielić przejazd na kilka etapów. Najkorzystniej jest wrócić do Gilgit i - odpocząwszy - następnego dnia wyruszać w długą (17 godz.) podróż do stolicy. Do wyboru są dwaj główni przewoźnicy: Natco Tours (linie państwowe) i Mashabrum Tours. Ta druga firma oferuje minimalnie wyższy komfort, ale za to Natco dysponuje większymi, silniejszymi maszynami, co jest bardzo istotne w górskich warunkach. Nie ma to znaczenia tylko podczas monsunu - na drogi spadają wówczas lawiny błota i kamieni czyniąc je zupełnie nieprzejezdnymi. Trudno jest wtedy gdziekolwiek się dostać, ale można przeżyć emocjonujące przygody, jak brodzenie po kolana w wartkim strumieniu, tarzanie się w metrowej warstwie błota, czy podróż na dachu autobusu (z braku miejsc w środku), będąc przykrytym, dla ochrony przed deszczem, bagażową plandeką.
Kolejnym problemem jest dostanie się z Islamabadu do Karachi. Można próbować samolotem (nocny lot za 200 RS od osoby) lub pociągiem (bez klimatyzacji ok. 500 RS), ale trzeba się liczyć z trudnościami przy kupowaniu biletów. W pociągach zazwyczaj dostępna jest tylko "economy class".
Wobec problemów z biletami, wybraliśmy taksówkę. Kierowca na początku myślał, że ma do czynienia z szaleńcami, ale w końcu się zgodził; zobowiązując się przejechać 1600 km w 22 godziny. W praktyce okazało się, że podróż trwała 40 godzin, ponieważ kierowca wziął "skrót", żeby nie jechać przez Lahore. Wyniosło nas to z grubsza tyle co samolot, za to obfitowało w znacznie więcej niezapomnianych przygód.
Garść informacji ogólnych
1) Jedzenie - podstawą pożywienia są ciapaty (placki pszenne) z ociekającym tłuszczem kurczakiem, baraniną lub sosem z soczewicy (dal). Dostępne są też ryż, ziemniaki, jajka w różnej postaci. Przeciętny posiłek kosztuje 30 - 60 RS. Z ciepłych napojów pije się zieloną herbatę bądź herbatę z mlekiem (obie dobre i tanie). Napoje zimne to wszelkiego rodzaju cole, fanty w cenie 6-8 RS za butelkę, lub woda mineralna (15-30 RS za butelkę 1,5-litrową).
2) Ameba - niebezpieczeństwo zarażenia istnieje zwłaszcza na południu. Nie należy pić wody z kranu, ani płukać nią jamy ustnej (do tego służy woda mineralna).
3) Szczepienia przed wyjazdem nie są konieczne.
4) Na południu wskazana profilaktyka przeciw malarii.
5) Warunki sanitarne - mierząc naszą miarką prawie wszędzie jest bardzo brudno.
6) Pokoje w wymienionych hotelach zawsze miały łazienki z prysznicem (oprócz jednego w Skardu).
7) Bezpieczeństwo - na południu bywa z tym różnie (bardzo niebezpieczne jest Lahore). W górach jest bezpieczniej niż u nas. Trzeba jednak przyznać, że wszędzie miejscowi odnoszą się do białych przychylnie.
8) Złodziejstwo - najbardziej narażone są hotele. Trzeba mieć ze sobą kłódkę do zamykania pokoju.
9) W lipcu zmrok zapada ok. 20:00.
10) Widokówki najlepiej kupować w Islamabadzie i w górach (Gilgit).
11) 1 USD = ok. 31 rupii (RS) - lipiec 1995.
12) O wszystko, zawsze trzeba się targować. Tubylcy zazwyczaj podają cenę danego przedmiotu lub usługi dwu-, trzykrotnie wyższą niż jest on wart w rzeczywistości.
13) Alkohol jest zakazany, chyba że podpisze się oświadczenie, że nie jest się mahometaninem (ale i tak nigdzie nie można go kupić).
Na koniec dodam, że jeśli komuś nie potrzebny jest komfort, niestraszne mu są długie, męczące podróże i karaluchy w pokojach, uwielbia rozmaite przygody i nieprzewidziane wydarzenia, to wyjazd do Pakistanu powinien go zadowolić. Jest to wspaniały, fascynujący i wart zobaczenia kraj. Gorąco polecam!
Źródło: TravelBit
Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit
warto kliknąć
|