HAWAJE
18:07
CHICAGO
22:07
SANTIAGO
01:07
DUBLIN
04:07
KRAKÓW
05:07
BANGKOK
11:07
MELBOURNE
15:07
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Przewodniki - Przez Świat I » Norwegia - Trzy Pętle
Norwegia - Trzy Pętle

Jacek Jastrzębski


Ruszamy na zachód w kierunku Drammen. Przed miastem płatny tunel, który ominąć można jadąc boczną drogą nr 285. Następnie Kongsberg z zabytkową kopalnią srebra, udostępnioną podobnie jak nasza Wieliczka. Dalej dosyć wąska droga nr 8 na północ do Geilo. Miasteczko jest zimowym centrum turystycznym, ale turystów nie brakuje i latem. Za Geilo drogą nr 7 wspinamy się na olbrzymi, dziki płaskowyż - Hardangervidda. To skaliste pustkowie porośnięte skąpą roślinnością, ze zdradliwymi bagnami, wchodzi w obszar wielkiego parku narodowego.

Co jakiś czas spotykamy skupiska domków letniskowych - hytta jest obowiązkiem każdego zamożnego Norwega. Po ponad 100 km płaskowyż gwałtownie urywa się. Rzeka płynąca dotąd spokojnie spada gwałtownie z wysokości 180 m. Naprzeciwko drugi, mniejszy wodospad. Jego woda nie dolatuje do dna kanionu rozpylona potężnym podmuchem Veringsfossen. Za wodospadem droga "wbija się" w zadziwiające tunele zwijające się korkociągiem w dół.

Przeprawa w Indre Bu do Bruravik. Krętą, wąską drogą wzdłuż fiordu dojeżdżamy do Norheimsund. Dalej wspinamy się serpentynami na Tokagielet. Nowa droga biegnie obok starej, nowe tunele wyryto obok starych. Jeden z takich nieczynnych odcinków drogi z tunelem wykorzystaliśmy na nocleg. Z tunelu wielkie "okno" wychodziło na dolinę i wodospad kilkadziesiąt metrów niżej.

Rano popędziliśmy do Bergen. Na obrzeżach miasta wpadliśmy w tunel, z którego wyjechaliśmy w pobliżu centrum i portu. Spacer po Bryggen. Na Fiskmarket (targ rybny) kupujemy kanapki z płatami łososia (10 NOK).

Na straganach stosy ryb i krabów. Żywe, gotowane, mrożone. Obok zaułki wspinających się na zbocza drewnianych domków. Ładniej niż w Oslo. Na końcu portu, za Wieżą Rosenkranza, przystań promów na Islandię i do Anglii.

Wracamy na wschód tą samą drogą. Przeprawa w Kvandal do Utne. Znowu kilkadziesiąt kilometrów wzdłuż fiordu. Mnóstwo sadów na południowych zboczach. Kilkanaście kilometrów za Odda, w bok od głównej trasy, lodowiec Buarbreen. Ponad godzinę trwa wspinaczka w górę dzikiej doliny. Ciekawsza droga, ale jęzor lodowca dużo mniejszy niż Briksdalsbreen nad Sognefiordem.

Jedziemy na południe w stronę Haugesund. Po drodze dwa wielkie wodospady - podwójny Latefossen i wielki Langfoss. Mijamy Haugesund i przez olbrzymi most wjeżdżamy na malowniczą wyspę Karmoy. Nocujemy na parkingu koło plaży. Plaża to szeroka łacha piasku ukryta pomiędzy skałami. Skały wychodzą w morze, wystają z wody - to słynne szkiery.

Rano spacerujemy po malowniczym, starym porcie Skudeneshaven. Małe, drewniane domki, przeważnie białe. Wąskie uliczki. Dużo swobodnie biegających kotów. W porcie miniaturki Żurawia Gdańskiego - domy z wystającymi wyciągami.

Wracamy na północ wzdłuż wschodniego wybrzeża. Pofałdowane, rozległe wrzosowiska, jak z opisów Szkocji. Gęste lasy złożone z niskich, drobnych dębów. Wracamy do Haugesund i jedziemy znowu na południe przez sąsiedni półwysep, na wyspę Bokn. Stąd będzie dużo taniej niż ze Skudeneshavn.

Zaczyna się bardzo ciekawa droga wzdłuż wybrzeża. Kilka kolejnych mostów łączy następujące po sobie wyspy, doprowadzające aż do wyspy Bokn. Stąd płyniemy promem na wyspę Rennesoy (ok. 100 NOK). Znajduje się na niej malowniczy, średniowieczny klasztor Utstein. Staw, łagodne wzgórza, stare, piękne buki, niewielu turystów - atmosfera ciszy i spokoju. Następnie przeprawiamy się na kolejną wyspę - tym razem pod dnem morza kilkukilometrowym tunelem. Wyspa Mostery i kolejny tunel podmorski - tym razem już płatny (100 NOK).

Z tunelu wyjeżdżamy blisko Stavanger, ale rezygnujemy ze zwiedzania miasta. Jedziemy na południe, szukając drogi nr 13. Skręcamy do Lauvvik. Maleńki port, naprzeciwko którego wąski fiord i pionowe urwisko nad nim - to Lysefiord i słynna skała Preikestolen. Po przeprawie trzeba objechać górę. Parking w dogodnym miejscu, wybudowany dużym nakładem środków kosztuje aż 30 NOK.

Można stanąć wcześniej wzdłuż drogi - tak robi wielu Niemców i my też. Wspinaczka i trawersowanie zbocza zajmuje ponad dwie godziny marszu. Widoki po drodze wynagradzają trud. Ukoronowaniem wrażeń jest Preikestolen - Kazalnica. Urwisko spadające pionowo 600 m prosto do fiordu. Co odważniejsi siadają na skraju opuszczając nogi w przepaść.

Wracamy na parking i ruszamy na północ. Nocleg. Następny dzień to powrót do Oslo przez kolejne pustkowie - Haukelifjell. Potem wjeżdżamy do Telemarku. Góry łagodniejsze, więcej drzew, kwiatów. Na farmach piękne, zabytkowe spichlerze (lofty) - duma każdego farmera. Malowniczo położone miasteczko Seljord. Jeszcze dalej Heddal - największy kościół stav kirke. Ma piękne proporcje i ciekawe zdobienia. Dalej ciąg miejscowości: Kongsberg, Drammen i Oslo.



Kamienne kręgi

Wracając z Norwegii warto skręcić za Moss w drogę nr 110 do miasteczka Fredrikstad. Urocze miasteczko-twierdza, w którym czas zatrzymał się kilka wieków temu. Na rynku pomnik króla Fryderyka, obok dyby. Na bastionach armaty. Most zwodzony prowadzący do fortecznej bramy. Obok, połączony z twierdzą fort Kongsten.

Dalszy odcinek drogi 110 z Fredrikstad do Sarposborga to Oltidsveien - historyczna droga pełna reliktów z epoki brązu. Kilkanaście kręgów kamiennych w Huun. Rodzice sadzają dziecko w jednym z nich. Błogosławieństwo czy poszukiwanie mocy? Kilka kilometrów dalej wzgórze pokryte kilkudziesięcioma kopczykami małych kurhanów. Znowu kilka kilometrów i następne kręgi kamienne. Tym razem trzeba zjechać kilkaset metrów w bok polną drogą. Następnie pół godziny drogi w górę, przez las.

Wielki kamienny kurhan z zachowaną komorą grobową. Dalej polana z małym kręgiem. Jeszcze dalej, u stóp skał następny krąg. Las wokół ma tajemniczy wygląd starej puszczy. Blisko E6 jeszcze jedno miejsce. Na skraju pola, za drzewami skała, na której wyryte są okręty z wojownikami i zwierzęta, dzikie i domowe.

Niedaleko już Svinesund i Szwecja. Za kilkanaście godzin będziemy w Polsce.

Źródło: TravelBit

TravelBit Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2 3


w Foto
Przewodniki - Przez Świat I
WARTO ZOBACZYĆ

Czarnogóra: skrawek Bałkanów
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

AP 1; Złoto Johannesburga
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl