HAWAJE
03:30
CHICAGO
07:30
SANTIAGO
10:30
DUBLIN
13:30
KRAKÓW
14:30
BANGKOK
20:30
MELBOURNE
00:30
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Alaska 2003 » AL 16; Dzień ozdobiony rogami
AL 16; Dzień ozdobiony rogami



Renifer karibu w biegu
Kolejny pobyt w parku narodowym Denali, z oczekiwaniami nowych, odmiennych wrażeń. W czerwcu dominowała piękna pogoda, Mt.McKinley był z Eielson widoczny aż przez 17 dni w ciągu miesiąca, co - zważywszy, że statystycznie widać go mniej więcej raz na 10 dni - było zadziwiającym wynikiem.

Dzisiaj, w środę 23 lipca, po niebie płyną chmury, na panoramę Wielkiej Góry nie można liczyć, ale zwierzyna powinna dopisać.

Od rana stoję w kolejce po bilety, autobusy wjeżdżają do Parku od maja do polowy września, zależnie o warunków śniegowych. Kursują do Eielson od 5:30 rano do 14:00, co 30 minut, do Wonder Lake o: 5:15, 6:15, 6:45, 7:15, 9:15, 10:15 i ostatni o 11:15. Jest jeszcze kilka innych tras, lecz są one znacznie mniej interesujące. Dostaję bilety na kurs Eielson o 11:30, kierowcą jest tym razem młoda, jak się wkrótce okazało świetnie obeznana z terenem, dziewczyna; Cissy McDonald. Ruszamy. Autobus posiada cos w rodzaju rozkładu jazdy; start o 11:30, Savage River o 12:15, Sanctuary o 12:30, pierwszy dziesięciominutowy postój w Teklanika o 12:45, przełęcz Sable Pass o 13:25, drugi widokowy postój na przełęczy Polychrome o 14:00,Toklat o 14:35, Highway Pass o 14:55 i końcowy, półgodzinny tym razem postój w Eielson od 15:25 do 16:10. Powrót do Visitor Center przewidziany jest na 19:30.


Zobacz  powiększenie!
Portret Koziorozca
Zaraz po wjeździe okazało się. że szata roślinna uległa znacznym przeobrażeniom w stosunku do czerwca; jest znacznie mniej kwiatów, tak ilościowo jak i pod względem gatunkowego zróżnicowania. Zniknęły niebieskie dzwonki, niezapominajki i tojady, brakuje ostróżek, zapodziały się gdzieś zimozioły i "wiosenne piękności"... Natomiast nadal kwitną liczne wierzbówki i pięciorniki, czyli róże tundry. W tej uboższej, jak gdyby bardziej szarawej naziemnej scenerii cieszą oczy majestatyczne góry, kolorowe, oświetlone słońcem. I nawet w pewnym momencie, w dziurze pośród obłoków znienacka ukazały się oba wierzchołki McKinleya. Co za uczta dla fotografików!

Zwierzęta pojawiły się jak na zamówienie. Jest zbyt ciepło, aby "odziane" w gęste futra misie wyszły na żer, ale już na zboczach Igloo Mountain dostrzegliśmy pierwsze koziorożce, zwane tutaj owcami Dalla (ovis dalla), w niektórych podręcznikach opisywane jako owca biała, czy tez kozioł biały. Widać je daleko od autobusu i wysoko, bardzo wysoko na stokach. Z tej odległości wyglądają jak białe punkciki, ale przez lornetkę można dokładnie obserwować detale. Kiedy w niecałą godzinę później wspinamy się na Kolorowa Przełęcz, przed samym postojem, na skałce po lewej ukazuje się stadko okazałych koziorożców, wszystkie samce. Cissy hamuje, przystaje na poboczu, gasi silnik. Załoga autobusu w szalonym podnieceniu otwiera okna i z odległości zaledwie kilku metrów fotografuje i filmuje te jakże płochliwe i rzadko oglądane z bliska zwierzęta.

Zobacz  powiększenie!
Kozły Dalla na samotnej skale w Denali
Owce Dalla mierzą do 102 cm wysokości, ważą 90 kg, rekordowa rozpiętość rogów wynosi 89 cm, a zamieszkują najbardziej niedostępne partie gór Alaski i północno- zachodniej Kanady. Dowiadujemy się, że w przypadku tego gatunku zarówno samce jak i samice posiadają rogi.

Na tarasie widokowym w Polychrome czeka nas kolejna niespodzianka: w cieniu budynku spoczywa ogromny samiec renifera karibu, ozdobiony imponującym porożem. Leży na brzuchu, przysypia, co jakiś czas łypie na nas wzrokiem i ponownie zapada w drzemkę. W taki upał - oczywiście jak na warunki Denali - nie dziwota, że wybrał ocienione i przewiewne miejsce, nie zważając na wścibskich turystów.

Renifer (Rangifer arcticus) to - poza niedźwiedziami, koziorożcami, łosiami i wilkami, czyli Wielka Piątka - kolejne piękne zwierze wyczekiwane niecierpliwie przez fotografików, dochodzące do 120 cm wzrostu (i takie samej rozpiętości rogów!) oraz 180 kg wagi. Dziki karibu znany jest z Alaski, północnej Kanady i z Grenlandii

Zobacz  powiększenie!
Odpoczynek w cieniu
Kiedy zjechaliśmy z Polychrome Pass, po obu stronach żwirowej drogi, na coraz rozleglejszych połaciach alpejskiej tundry ukazały się dalsze reny; jeden, drugi, trzeci, dziesiąty... W słońcu, pod słońce, z przodu, z tylu i z profilu, do wyboru i do koloru. Posiadaczy kamer ogarnął amok - takiego bogactwa reniferów nikt się nie spodziewał. Żyje ich w Denali co prawda 2000 sztuk, ale z początkiem lata ulęgają rozproszeniu na ogromnym obszarze 25 tys. km kwadratowych. Ku naszemu zdumieniu i radości, wiele z nich przebywało dzisiaj w pobliżu głównej i jedynej drogi biegnącej przez Denali. Renifery karibu są jedynymi przedstawicielami jeleniowatych, gdzie zarówno byki jak i krowy posiadają rogi. Z tym że samce wykształcają największe poroże w jesieni, kiedy nastaje czas godów i trzeba pokazać rywalowi, kto tu jest mocniejszy. Rogi te wkrótce potem są zrzucane. Natomiast samice zachowują rogi przez cala wiosnę, co na pewno pomaga im ochronić dopiero co urodzone młode przed ewentualnym atakiem mniejszych drapieżników, w rodzaju rysi czy rosomaków.

Dojeżdżamy do Eielson, aby dowiedzieć się, że popularny pieszy szlak prowadzący w kształcie pętli poniżej budynku informacji, został zamknięty dla ruchu z powodu... obecności na trasie pięciu niedźwiedzi. Chwila lustracji terenu przez mocną lornetkę i... są!. Na wzgórzu po prawej, jeszcze przed rzeką, sunie przez wierzbowe zarośla dorodna, żółtawa niedźwiedzica, a za nią biegną jak szalone trzy małe, znacznie ciemniejsze niedźwiadki. Prawdopodobnie są to te same grizzly, które w połowie czerwca fotografowałem tuż przy drodze, zaledwie 2-3 kilometry wstecz. Lokalne grizzly są terytorialne i pomimo braku regularności w poruszaniu, trzymają się przez całe lato na ograniczonym terenie.

W drodze powrotnej znowu mamy przegląd tutejszej fauny, wzbogaconej łosiem, dwoma arktycznymi lisami i swojską sroką!

Wspomniałem już kilkakrotnie o pięknej pogodzie i wysokich do 25C temperaturach. Podobna aura panowała na Alasce przez cały czerwiec, ale... Dwa tygodnie temu, a konkretnie, w środę 6 lipca nastąpiło w centralnej części stanu niezwykłe załamanie pogody - w ciągu doby spadło 150 mm deszczu w Cantwell, w Denali sypnęło 10 cm śniegu a słupek rtęci opadł do zera Celsjusza. To wszystko w środku idyllicznego lata.

Źródło: Exotica Travel

Exotica Travel Materiały dostarczyło
biuro Exotica Travel

 warto kliknąć

1


w Foto
Alaska 2003
WARTO ZOBACZYĆ

Pacyfik: Polinezyjskie piękności
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

@dC 19: Niebiański Spokój
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl