VI OSP: Dzień Podróży
| Janusz Czerwiński
|
|
Za nami kolejny dzień spotkań, tym razem w kręgu traperów. Dziś frekwencja zdecydowanie przerosła oczekiwania organizatorów. Chwilami na sali trudno było znaleźć wolną przestrzeń.
Przedpołudniowe opowieści zdominowała tematyka Rosji – największego kraju świata. Jako pierwszy na scenie pojawił się Maciej Olech, który przedstawił zgromadzonym niesamowite, wręcz bajeczne zdjęcia z gór Syberii Wschodniej.
Po nim swój dorobek fotograficzny prezentował Marek Klonowski, który rozbawiał przy tym publiczność swoją opowieścią o podróży rowerowej na Elbrus.
W kolejnych prezentacjach przewijał się wątek niezwykłej gościnności mieszkańców tego kraju. Mogliśmy posłuchać o polowaniach z jakuckimi myśliwymi, czy też o dzieleniu się ostatnią... butelką wódki przez mieszkańców syberyjskich wiosek.
Eugeniusz Dmochowski dał przykład na to, że wszystko jest możliwe. Trzeba tylko chcieć. Ten siedemdziesięcioletni mężczyzna przewędrował pieszo i samotnie trasę z Polski do Moskwy. Wędrował bez namiotu, nocował w parafiach, hotelach, wiejskich chatach i pod gołym niebem w lasach.
Mistrzowskie filmy
Po blisko godzinnej przerwie zgromadzona publiczność mogła oglądać filmy autorstwa Stanisława Szwarc-Bronikowskiego - najwybitniejszego polskiego operatora telewizyjnego. Jego filmy to przykład na to jak powinno łączyć się pasję podróżowania z misją edukacyjną. Dziś często o tym się zapomina. Pierwszy z nich zaprowadził nas do Kraju Mundów, plemienia zamieszkującego tereny dzisiejszych Indii. Drugi zaś to retrospektywna opowieść o najbardziej suchej pustyni świata – południowo-amerykańskiej Atacamie.
Dookoła świata
Po południu mogliśmy wysłuchać opowieści z najbardziej odległych punktów świata. Na początku Jacek Zaranek zaprowadził nas do wietrznej Patagonii, którą pokonał podczas pieszo-autostopowej wędrówki po Argentynie.
Kolejna prelekcja w wykonaniu Jakuba Postrzygacza i Adrianny Skurosz poświęcona była rowerowej wyprawie wokół dwóch nowozelandzkich wysp. To była opowieść o niezwykłych ludziach i zapierających dech w piersiach krajobrazach.
Najbardziej niezwykłą przygodę przeżyli jednak Kinga i Chopin, którzy przez pięć lat przemierzali świat autostopem. To oni wywołali największą tego dnia euforię na sali. Podróżując nie planowali wiele. Nie wyznaczali trasy. Pozwalali raczej wydarzeniom po prostu się wydarzać, a drodze powieźć ich poprzez nowe miejsca, kraje i przygody.
Za koło polarne
Wieczór przyniósł opowiadania o najbardziej na północ wysuniętych krańcach świata. Damian Nowak i Agnieszka Bolek przedstawili zgromadzonej publiczności zdjęcia z trudno dostępnych rejonów rosyjskiej tundry - wybrzeży Morza Karskiego.
Potem zaprezentowali się dwaj rowerzyści, którzy odbyli podróż wokół Morza Północnego. Na sam koniec publiczność przeniosła się w czasie - dzięki wystąpieniu Mirosława i Anety Nurzyńskich. Podróżnicza para gościła bowiem u nienieckich koczownikow na półwyspie Gydańskim, gdzie czas w zasadzie zatrzymał się w miejscu. Dzięki barwnej opowieści i niezwykłym zdjęciom publiczność miała możliwość przyjrzenia się codziennemu koczowniczemu życiu pasterzy reniferów, poznania ich wierzeń, kultury.
Źródło: Polski Klub Przygody
Materiały powstały
przy współpracy z
Polskim Klubem Przygody
warto kliknąć
|