Andrzej Kulka » Leksykon miast » Egipt: Hurghada
Egipt: Hurghada

Anna Nieckula-Poliny


Od niepamiątnych czasów Egipt wywołuje nieodpartą fascynację. Podróżnicy przybywają tutaj nie tylko z powodu niepowtarzalnej możliwości zetknięcia się z historią sprzed 5000 lat, jak róznież, aby zobaczyć niezwykłe, pełne kontrastów krajobrazy i przyrodnicze atrakcje. Miłośnicy wypoczynku zastaną tutaj wiecznie czyste błękitne niebo, wspaniałe piaszczyste plaże i krystalicznie czyste morze z nieprzebranym bogactwem fauny i flory. Egipt jest z pewnością krajem, którego nie można pominąć w swoich podróżach po świecie.

Swoją podróż po Egipcie rozpoczęłam w kurorcie turystycznym nad Morzem Czerwonym Hurghadzie, oddalonym 500 km od Kairu. Warto wspomnieć o tym mieście gdyż obecnie jest to jeden z najpiękniejszych i najlepszych ośrodków wypoczynkowych w tej części świata, a jeszcze w latach siedemdziesiątych była to mała osada rybacka , która powastala na początku XX w. Hurghada obecnie liczy sobie ok. 35 tys. mieszkańców i turystów. Jak wspomniałam leży na wybrzeżu Morza Czerwonego i ciągnie się prawie 40km wzdłuż wybrzeża. Miasto podzielone jest na 3 strefy al-Dahar, Sigale, który jest nowoczesnym portem z licznymi hotelami i restauracjami, tam też turysta może zaopatrzyć się w niezliczoną ilość pamiątek z podroży, oraz Nową Hurghade która stanowi szereg nadmorskich ośrodków wczasowych. Miedzy strefami miasta kursują mikrobusy i za koszt 1 LE ( funt egipski) można dostać się w dowolne miejsce. Taksówka to koszt ok. 15- 20 LE, ale cenę należy ustalić przed rozpoczęciem jazdy, aby uniknąć później nieporozumień.


Zatrzymałam się w hotelu o wdzięcznej nazwie Alf Leila Wa Leila w tłumaczeniu "Z Baśni Tysiąca i Jednej Nocy". Powiem szczerze nie znalazłabym trafniejszej nazwy dla tego hotelu, był prawdziwie bajeczny, niczym ogromny pałac sułtana.

Po śniadaniu wybrałam się na basen, aby oswoić się z tym afrykańskim słońcem. W hotelu są trzy baseny, ja wybrałam ten najmniejszy, aby nie natknąć się na tłum dzieci przekrzykujących się nawzajem w różnych językach świata. Po kilku minutach wróciłam do hotelowego pokoju, a do mojego okna, co chwilę zaglądał ciekawski gołąbek ( w hotelu hoduje się ptaki, aby śpiewem i pięknem umilać pobyt gościom na tej pustyni).

Hotel był oddalone kawałek od plaży, ale co kilkanaście minut jeździł do niej darmowy minibus i podwoził gości.

Po południu postanowiłam wybrać się z moim egipskim przewodnikiem na wycieczkę jeepami na Pustynię Wschodnią. Niewielki biały jeep podjechał pod hotel około 3 popołudniu. W środku było miejsce na około 8 ludzi, a cały jeep wypełniała głośna muzyka z egipskiej radiostacji.
Kraj podzielony jest przez Nil na dwie pustynie Wschodnią zwaną również Arabska i Zachodnią Libijską, jest również pustynia Synajska miedzy Morzem Śródziemnym a Czerwonym.
Pustynia Wschodnia to obszary górzyste poprzecinane głębokimi dolinami. Są tam rozmieszczone liczne plemienia Beduinów.


Jechaliśmy pustą drogą, a po obu stronach nie było nic poza jasno żółtym piaskiem pustyni. Po lewej stronie majestatycznie wznosiły się Góry Morza Czerwonego, które z każdym kilometrem wydawały się bardziej wyraźne. Góry Morza Czerwonego z najwyższym szczytem Mont Porphyrites ( Gebel Abu Harba) 1705 m. n. p. m. Zwane są również Księżycowymi, ponieważ poza ciemno szarymi sakalisto- żwirowymi szczytami podzielonymi piaszczystymi wąwozami nic tutaj nie istnieje.


Zobacz  powiększenie!
Nasz jeep zboczył nagle z głównej drogi i popędziliśmy przez pustynię w stronę gór a piasek unosił się pod kołami. Wjechaliśmy w dolinę między górami, gdyż tam jak mi powiedziano można natknąć się na wioskę Beduinów. To, co wcześniej słyszałam o Beduinach to, że to najgościnniejsi ludzie świata. Każdy podróżny, gdy natknie się na ich osadę zostanie poczęstowany herbatą i może odpocząć w cieniu beduińskiej chaty.

Beduinie to nomadyjscy arabscy pasterze ( ar. Badu). Tworzą niewielkie koczownicze plemiona, które zajmują się hodowlą wielbłądów, koni i kóz. Swego czasu karawany beduińskich wielbłądów były jedynym sposobem przewożenia towaru oraz ludzi przez pustynie i Beduini stali się bogaci dzięki kontrolowaniu szlaków handlowych.. Lecz po wprowadzeniu samochodów, a szczególnie tych terenowych, które łatwo poruszają się po piaskach pustyni omal zanikł beduiński tryb życia. Ich stada zmalały, przestali również tyle wędrować. Jednak w dalszym ciągu Beduini trzymają się swoich bogatych tradycji, tworząc zamknięte systemy społeczne, które nie uznają żadnych granic, praw ustanowionych przez władze i żyją z tego, co przyniesie im pustynia lub...turyści, którzy coraz liczniej nawiedzają wioski beduińskie.


Zobacz  powiększenie!
Po kilku minutach krążenia między górami natrafiliśmy na osadę beduińską. Najpierw moim oczom ukazały się niewielkie chatki, jedno drzewo, kilka wielbłądów oraz studnia, która zwykle znajduje się poza wioska.

Studnia jest bardzo ważnym punktem wioski, gdyż dzięki niej ludzie i zwierzęta mogą na pustynie żyć. Ta, która znajdowała się w tej wiosce wykopana została przez państwo. Dzięki temu okazała się trwalsza i dosyć duża. Podobno liczyła sobie aż 25 lat. Dla porównania studnie ręcznie kopane starczają na 3-5 lat. Każdy podróżny umęczony upałem i piaskiem pustyni może skorzystać z wody ze studni, jednak nie powinien wchodzić na teren wioski. Ja jednak mogłam wałęsać się pomiędzy chatkami a nawet do nich zaglądać.


Zobacz  powiększenie!
Na środku wioski stał meczet, a innymi słowy kamienna budowla z ciemną szmatą służącą za dach a w środku było niewielkie miejsce dla modlących. Beduini niekoniecznie chodzą na modły do meczetu, czasem modlą się przy wejściu do swych domków.

Po obejrzeniu meczetu udałam się do chaty gdzie kobieta piekła beduiński placek robiony z najprostszych produktów, które daje natura, czyli wody, maki i soli. Placek pieczony był na nawozie wielbłądów, ale Beduini również pieką i podgrzewają potrawy korzystając z kawałka skały i pustynnego słońca. Placek smakował całkiem nieźle. Beduinki jak i większość Arabek zgodnie z nakazami religijnymi i konformizmem społecznym zakładają kwefy. Rzadko też pracują, to mężczyźni wykonują wszelkie zawody a kobiety zajmują się gospodarstwem domowym i wychowywaniem dzieci.

Po pieczonym placku, nawoływana przez mieszkańców wioski i oblegana przez dzieci, które błagały o jakieś cukierki udałam się do ocienionego domu-altany. Po krótkiej chwili pojawił się mężczyzna niosący herbatkę zwaną Karkade. Herbata ta to odpowiednik 20 hibiskusa, wśród Beduinów jest bardzo powszechna. Zostałam też poczęstowana sziszą, czyli fajką wodną o wspaniałym jabłkowym aromacie, w sziszy można palić też zwykły tytoń mieszany z melasą. Fajki wodne są bardzo powszechne wśród Egipcjan, palą je mężczyźni przy wszelakich okazjach. Ta miała kolor złoto-zielony i pachniała znakomicie. Na koniec miałam okazję zobaczyć beduiński występ, podczas którego kilku mężczyzn śpiewało, klaskało i przygrywało na bębenku.


Źródło: informacja własna
1 2 dalej >>
Leksykon miast
WARTO ZOBACZYĆ

Zimbabwe: Niepowtarzalna roślinność
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl