Andrzej Kulka » Przewodniki - Przez Świat II » Kenia - Tanzania
Kenia - Tanzania

Janusz Witek


Dzień 11 24.03

Po śniadaniu wyjazd nad jezioro Naiwasha. Dosyć dużo ptactwa wodnego, papugi, wiele motyli; w sumie dosyć ciekawie.

Około południa wracamy do Nayrobi. Zatrzymaliśmy się w hotelu "Greton" za 950 SH za dwie osoby. Hotel jest dokładnie strzeżony. Zaskoczyło nas bardzo dobre śniadanie (oceniliśmy je na około 150-180 SH). Wieczorem kupiliśmy bilety na Arusha Express za 400 SH od osoby.

Dzień 12 25.03

O godzinie 8.00 wyjechaliśmy autobusem z Nayrobi, a na granicę w Namanga dotarliśmy o 10.00. Trzeba wypisać kartę opuszczenia Kenii i załatwić wizę do Tanzanii za 14 USD (bez problemu). Załatwienie formalności wraz z odprawą celną trwało 40 minut (sprawdzają żółte książeczki szczepień). Do Arushy dojechaliśmy o 12.30. Z hotelami nie ma tam problemu. Są w cenach 1500-1800 SH od osoby (1 USD = 542 SH - szylingi tanzańskie).

Dzień 13 26.03

Po godzinie 7.00 wyjechaliśmy do Parku Narodowego Arusha. Wstęp 20 USD od osoby i 20 USD na grupę dla rangersa. Wyruszyliśmy pieszo do lasu deszczowego. Chodziliśmy około 5-6 godzin. Pełno storczyków. Drzewa porośnięte paprociami, mchami i innymi epifitami. Spotkaliśmy małpy czarno-białe (gereza białobroda), a oprócz tego masę motyli. W drodze powrotnej widzieliśmy wodospad. Przeszliśmy kilkanaście metrów od żyraf i stada bawołów - broń musiała być w pogotowiu. Potem jeziora i krater. Słowem - było super! Po naszym powrocie, około godziny 19.00, lunął deszcz i padał całą noc.

Dzień 14 27.03

O godzinie 8.00 pojechaliśmy autobusem do Dar Es Salaam (cena biletu 6500 SH). Za oknem góry i murzyńskie wioski - prawdziwa Afryka Dzika. O 16.00 byliśmy na miejscu. Pierwsze wrażenie - straszne miasto. Jasne budynki pokryte grzybem, wilgotno i duszno. Nocleg mieliśmy w Dar Es Salaam w Quest Hotel (4300 SH za pokój dwuosobowy). Prymityw straszny i sporo robactwa. Z okna widok na niezbyt ciekawe szczury.

Dzień 15 28.03

Rano potwierdziliśmy bilety powrotne w biurze KLM, a o 11.15 wypłynęliśmy statkiem na Zanzibar (bilet kosztuje 10 USD w klasie I z klimatyzacją plus 5 USD opłaty portowej), dokąd dotarliśmy o godzinie 16.00. Wynajęliśmy samochód za 1000 SH od osoby i pojechaliśmy na wybrzeże wschodnie.

Około 1,5-2 kilometrów od wsi Bwejuu znaleźliśmy mały hotel za 7 USD od osoby (warunki całkiem przyzwoite). Miejsce super, wyspa cała zielona, przede wszystkim palmy kokosowe.

Dzień 16 29.03

Po śniadaniu poszliśmy popływać na rafie znajdującej się około 1000 metrów od brzegu. Z początku było płytko i niezbyt ciekawie, ale dalej zaczęło się robić głęboko i to był początek królestwa raf koralowych, pełnego prześlicznych ryb.

Po południu wyprawa na północ wyspy.

Dzień 17 30.03

Do południa byliśmy we wsiach Bwejuu i Paje. Przed domami pełno kobiet plotło liny z włókien kokosowych. Po południu popłynęliśmy na rafy koralowe. Nocą siedzieliśmy przed naszym hotelikiem. Nad nami z palmy na palmę skakały nocne małpiatki, zwane przez tubylców "bush baby".

Dzień 18 31.03

Dziś cały dzień pławiliśmy się w morzu.

Dzień 19 1.04

Jedziemy do lasu deszczowego w okolicy wsi Jozami. Nazwa adekwatna, bo leje, że aż strach.

Prawdziwy las tropikalny - roślinność niesamowita, piękne paprocie, pnie drzew porośnięte storczykami i mchami.

Potem ruszyliśmy na południe wyspy do Kizimakazi, aby ponurkować na wspaniałej rafie. Przy wjeździe do wsi wyrżnęliśmy w drzewo - nasz "Land Rover" rozbity, my na szczęście cali, więc nic się nie stało. Poszliśmy popływać. Wróciliśmy około 18.30 do hotelu.

Dzień 20 02.04

Po śniadaniu urządziliśmy wycieczkę do pięknej zatoki Chwaka Bay z ogromnymi bagnami, mangrowcami i mnóstwem krabów "uca". Późnym popołudniem wróciliśmy do hotelu.

Dzień 21 03.04

Dziś cały dzień pławiliśmy się w morzu. Mocno otarłem nogę na koralach.

Dzień 22 04.04

O godzinie 11.00 opuściliśmy Bwejuu. Po półtoragodzinnej jeździe bardzo złymi drogami wyspy dojechaliśmy do miasta Zanzibar, za 2500 SH od osoby. Całe popołudnie mieliśmy na zwiedzanie miasta, które warto zobaczyć. Około 23.00 wypłynęliśmy z portu.

Dzień 23 05.04

O godzinie 7.00 zeszliśmy na ląd w Dar Es Salaam. Samochodem za 1500 SH za 6 osób pojechaliśmy do hotelu Holiday (pokój 4100 SH za 2 osoby). Wzięliśmy jeden pokój na przechowalnię bagażu. Mieliśmy prawie cały dzień na zobaczenie stolicy Tanzanii. Główną atrakcją okazały się dwie ogromne podziemne hale targowe, gdzie handlowano owocami. Było to coś strasznego - gorąco, parno, duszno, do tego smród, brud i pełno robactwa.

O godzinie 16.00 pojechaliśmy na lotnisko (7000 SH za 6 osób, 15 minut jazdy - przepłacone). Na lotnisku nie prześwietlają bagaży, ale sprawdzają wszystko osobiście. Po odprawie szczęśliwie wystartowaliśmy do Amsterdamu, a następnego dnia byliśmy w domu.

Źródło: TravelBit

TravelBit Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2
Przewodniki - Przez Świat II
WARTO ZOBACZYĆ

Wielkie Zimbabwe
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl