Matmata
Jeśli ktoś chciałby wybrać się z Gabes do Matmaty, będzie miał problem. Ciężko się bowiem zorientować, z którego miejsca odchodzą autobusy i louages w tym kierunku. Nie potrafiono mi tego wytłumaczyć, nawet rysując plan na kartce. W każdym razie na dworzec przy Avenue de la Republique nie ma po co chodzić. Myślę, że jedyne rozsądne wyjście to stanąć przy drodze wylotowej do Matmaty i machać na małe autobusiki mknące co jakiś czas w tym kierunku. Najpewniej zatrzymają się. Także z autostopem nie powinno być kłopotu. Jeśli ktoś będzie miał transport tylko do Matmata Nouvelle, to nie szkodzi. Stamtąd już łatwo złapać louages.
Do Matmaty warto przyjechać tylko w przypadku, gdy ma się pieniądze na zwiedzenie podziemnych mieszkań. Nie należy się łudzić, że miły człowiek, który zaproponuje zwiedzenie swego domu zrobi to za darmo... Autobus Gabes - Matmata kosztuje 1,4 DT.
Sycylia - Cefalu
Cefalu to przepiękne miasteczko wciśnięte między morze i góry. Można je potraktować jako bazę wypadową w góry lub jako doskonałe miejsce odpoczynku po meczącej włóczędze. Pod miastem są dwa kempingi. Oba luksusowe i drogie. "Costa ponente", gdzie nocowałem, ma kort tenisowy, basen i dostęp do maleńkiej plaży (17,5 tys. lirów za noc).
I to już cała podróż. Najmilej wspominam pobyt w Tozeur, Szabice, Tamerzy i Cefalu. Wielkim przeżyciem był nocny marsz przez Szott el-Gharsa. Niezapomnianych wrażeń dostarczyły mi "dzikie" noclegi na pustyni. Pył wciskający się w każdy zakamarek ciała, wiatr szarpiący wściekle płótno namiotu no i deszcz padający niemal każdej nocy - wszystko to dało mi namiastkę walki z naturą i przeciwnościami losu.