|
Strój kąpielowy z futra - typowy alaskański żart |
We władaniu błędnych poglądów.
Ogromna większość turystów odwiedzających Alaskę przywozi z gruntu fałszywe opinie na jej temat. Dotyczy to przede wszystkim warunków klimatycznych i flory. Spróbujmy wiec przełamać stereotypy!
Słońce
Czwartek 12 czerwca 2003. W promieniach słońca siedzę na trawniku w centrum miasta spozierając na prognozę pogody zamieszczaną w głównym dzienniku Anchorage Daily News. Nad całą centralną Alaską świeci słońce, nad oceanem można się spodziewać niewielkiego zachmurzenia.
Temperatura
|
Prognoza pogody na 12.06.2003 |
Temperatury na czekającej nas w najbliższych dniach trasie są normalne jak na ta porę roku, chociaż dla niejednego przybysza... zaskakujące. Od 68F w Anchorage, poprzez 77F w Talkeetnej do 72F w Fairbanks, co zamienione z Fahrenheitow na Celsjusze (dla przypomnienia; odjąć 32, pomnożyć przez 5 i podzielić przez 9) da nam odpowiednio: 20, 25 i 22 stopni. Wręcz wymarzone temperatury do podróżowania!
Dodam w tym miejscu, że maksymalna temperatura zanotowana na Alasce wynosiła niewiarygodne 37.7st.C, w Fort Yukon w centralnej części stanu. Faktem jest, że zimą w Interiorze słupek rtęci kręci się z uporem w rejonie minus 60 stopni Celsjusza, ale dzieje się tak pod nieobecność turystów, którym pozostają tylko barwne opowieści miejscowych o tym, jak spluniecie z I pietra owocuje bryłką lodu uderzającą o trotuar, guma opon samochodowych traci swoje właściwości i na plask przylega do asfaltu, a najgorzej jest kiedy zamarza whisky. Samoloty wtedy nie latają, poczta nie dochodzi, a państwowi pracownicy mogą bez konsekwencji opuścić dzień w pracy. Teraz, w czerwcu, jest jednak ciepło i słonecznie.
Białe noce
|
Kąpiel o północy? |
Kolejne zaskoczenie to długość dnia. Słyszeliśmy co prawda tu i ówdzie, że daleka północ bywa błogosławiona długimi dzionkami (w lecie, bo zimą jest dokładnie odwrotnie), słyszeliśmy o "białych nocach", ale osobiste starcie z rzeczywistością przekracza najśmielsze oczekiwania. Nie dość że nasze zmysły niedowierzają wskazówkom zegara, gdy o północy w blasku niskiego słońca czytamy gazetę, to najbardziej zaskoczona jest nasza podświadomość, która przez kilka dób pod rząd nie za bardzo umie sobie poradzić z faktem, że noc po prostu nie istnieje.
Powietrze
|
Zieleń lasów i błękit nieba nad górami Alaski |
Następny szok dla każdego turysty to przejrzystość i zapach powietrza. Można się spodziewać, że w subarktycznej krainie z brakiem przemysłu i tysiącami kilometrów tajgi dookoła trudno oczekiwać skażenia, ale wyraźny widok oddalonej o 300 kilometrów od miasta najwyższej góry Ameryki Północnej - McKinleya - sprawia ogromne wrażenie. Podobnie jak pierwszy łyk powietrza zaczerpnięty tuż po wyjściu z budynku dworca lotniczego w Anchorage. Powietrze, nawet w środku tego dużego miasta pachnie świerkiem i balsamiczną topolą. Można się tylko domyślać, co będzie dalej, w głębi lądu.
Biel śniegu
Kolejny stereotyp związany jest z kolorystyką, a dokładniej z bielą śniegu jakże powszechnie oczekiwana po przybyciu na Alaskę. Wydawać by się mogło, że tuż po wyjściu z samolotu zapadniemy się po kolana w białym puchu, ale prawda jest nieubłaganie odmienna. Owszem, kiedy Boeing zniża lot przygotowując się do lądowania w Anchorage, szybuje ponad zlodowaconymi szczytami gór Czugacz, ale poza wysokimi górami Alaska jest soczyście zielona łąkami, tundrą i tajgą, bogato ubarwioną kwiatami. Zadziwia różnorodność gatunków, wielość kolorów i wielkość roślin, co wiąże się z faktem, że proces fotosyntezy trwa ponad dwadzieścia godzin na dobę!
Źródło: Exotica Travel
Materiały dostarczyło
biuro Exotica Travel
warto kliknąć
|