AL 7; McKinley, czyli Denali
|
|
|
|
Mt. McKinley widziany ze wzgórza Stony Hill |
Blisko Talkeetnej znajduje się taras widokowy z zapierającą dech panoramą doliny rzeki Susitna, urwistych szczytów pasma Tokosha i, przy odrobinie szczęścia, widokiem sięgającej 6194 m n.p.m. najwyższej góry Ameryki Północnej. Mount McKinley górujący nad pozostałymi szczytami łańcucha Alaska Range znany był Indianom Atabaska jako Wielki, Wyniosły, czyli Denali.
Alaska Range
|
Mt Hunter i Mt McKinley widziane z Talkeetna |
Dzisiaj, ponad górami dominuje bezchmurne, błękitne niebo, z najwyższą częścią gór Alaska widoczną jak na dłoni, choć to jeszcze 100 km dzieli nas od pierwszych wzgórz. Półtorej godziny jazdy na północ szosą nr 3 (Parks Highway) prowadzi do wjazdu do parku narodowego Denali, bodajże największej przyrodniczej atrakcji Alaski. Do wnętrza tego rezerwatu przyrody można przejechać samochodem wyłącznie początkowe kilkanaście kilometrów asfaltowej drogi, potem zaczyna się żwir i zakaz wjazdu pojazdem innym niż parkowe autobusy (ale wolno na rowerze i pieszo!)
|
Kolorowe skały w Denali |
Począwszy od 5 rano autobusy ruszają co pół godziny sprzed Centrum Informacji Turystycznej, a z racji ograniczonej ilości miejsc warto już o świcie ustawić się w kolejce, aby kupić bilet. Są miejsca na 10:30, płacę 22.50 USD za przejazd plus 5 USD za ważną tydzień wejściówkę do parku i...w drogę. Przez godzinę wypełniony do ostatniego miejsca autobus wije się kamienistą drogą przez las, aby po pierwszym przystanku nad roztokową rzeką Teklanika (co w atabaskańskim znaczy „mało wody, dużo kamieni”) wspiąć się na przełęcz Sable Pass. Tajga całkowicie ustąpiła miejsca tundrze. W takie scenerii dużo łatwiej wypatrzyć niedźwiedzie grizzly gryzące trawę i korzonki. Po obu stronach drogi dominują góry, z prawej niższe, z wytopionym już śniegiem, po lewej coraz wyższe, białe szczyty. Budujące je skały to przeważnie lupki metamorficzne z intruzjami lawy, co daje fotogeniczne efekty; jak żółto- czerwono- brązowe zbocze pokryte zieloną trawą, z niebieskim niebem w tle, przyozdobionym białymi chmurami.
I nawet gdybym dzisiaj nie zobaczył ani jednego niedźwiedzia, to widok przepięknych gór z dominującym McKinleyem już wynagrodził trud dotarcia do Denali. Kierowca autobusu, Paul Schenk, obsługujący trasę do Eielson od13 lat stwierdza, że taka pogoda jak dzisiaj trafia się zaledwie kilka razy w ciągu roku.
Chłonę więc szeroko otwartymi oczyma jakże rzadki i jakże piękny widok. Prawa strona wielkiej góry to stroma ściana Wickersham Wall, która w 1910 roku wspięła się na Północny Szczyt ekspedycja alaskańczykow z Fairbanks dźwigając na 6 tys. m n.p.m. pięciometrowy drąg, aby zawiesić na nim flagę dowodzącą zdobycia szczytu. Ich sukces był jednak połowiczny, gdyż wyższym okazał się wierzchołek południowy, atrakcyjny kąsek dla alpinistów z całego świata, szczególnie tych, kompletujących Koronę Ziemi (i tutaj pokłon w Ich stronę).
Około 1000 wspinaczy stara się w sezonie, zazwyczaj w maju, o zezwolenie na zdobycie Góry, z czego około polowa zdobywa najwyższy szczyt kontynentu.
Patrząc na wyniosły blok pokrytego lodem granitu trudno oprzeć się pokusie, aby kiedyś... stanąć tam na wierzchołku i spojrzeć w dół z jakże innej perspektywy.
Spojrzeć i pomyśleć, jak to jest, że ta majestatyczna góra, o tak pięknej indiańskiej nazwie Denali została w 1896 roku nazwana McKinley na cześć pochodzącego z Ohio republikańskiego kandydata na prezydenta USA, człowieka, który nigdy na Alasce nie był i Góry nawet nie widział...
Źródło: Exotica Travel
Materiały dostarczyło
biuro Exotica Travel
warto kliknąć
|