Andrzej Kulka » Alaska 2003 » AL 11; Polne kwiaty
AL 11; Polne kwiaty



Aster syberyjski
Sobota 12 lipca 2003. Ponowny wjazd do parku narodowego Denali, którego celem jest tym razem dokonanie porównania z wrażeniami sprzed miesiąca. 13 czerwca zachwycałem się już alaskańską florą, a kilka dni później przejechałem taką samą jak dzisiaj trasa.

Parkowe autobusy na najciekawszej trasie - czyli do Eielson Visitor Center - kursują co pół godziny od 5 rano do 2 po południu. Kierowca kursu o 10:30 rano (moja ulubiona pora, bo mogę się wyspać) jest znowu Paul Schenk, cena biletu na tej 100 km trasie wynosi nadal 22.50 USD, plus 5 USD za wjazd do Parku.

Zobacz  powiększenie!
Pięciornik Potentilla fruiticosa, czyli róża tundry
Dzień zapowiada się pięknie, trochę słońca, trochę chmur, około 20 stopni Celsjusza... Tym razem, mając już poza sobą fantastyczne widoki najwyższej góry kontynentu (włącznie z niedawnym lądowaniem na lodowcu Ruth u podnóża Góry) oraz bliskie spotkania z niedźwiedziami grizzly, nastawiam się na relaks i kontakt z tworami Natury równie pięknymi, ale znacznie mniejszymi.... polnymi kwiatkami. Od ostatniego wjazdu do Parku, nieco skonfundowany brakiem znawstwa tematu, zaopatrzyłem się w lokalny klucz do rozpoznawania flory oraz w rodzimą książkę pt. "Rośliny alpejskie" wydaną przez Muzę w 1995 roku.

Zobacz  powiększenie!
Tojad (Aconitum delphinipholium) z tundry w Eielson
Tuż po pierwszym postoju w Teklanika, kiedy autobus wjechał na pokrytą tundrą przełęcz Sable Pass otwarły mi się oczy na cuda nie dostrzegane nigdy uprzednio, a przecież w Denali jestem po raz bodajże pięćdziesiąty!

Wzdłuż pobocza żwirowej drogi ciągną się całe łany fioletowych wiechci wierzbówki, siekiernicy i ciemnoniebieskich ostróżek. Miedzy nimi jaśnieją żółte kwiaty róż tundry, czyli po prostu pięciornika, a pod nielicznymi już świerkami bieleją powszechne tutaj derenie kanadyjskie.

Chmury zasłaniające najwyższe partie pasma Alaska pomagają na odciągnięcie uwagi od górskich krajobrazów i koncentracje na barwnym detalu. Na kolejnym postoju na przełęczy Polychrome Pass rzucam się z książką w ręku miedzy piargi wychwytując nieznane mi wcześniej bogactwo kształtów i kolorów. Oto wiosenna alaskańska piękność, czyli Claytonia, tuz obok bladoniebieskie niezapominajki i niskie wierzbówki o jaskrawych barwach jakże charakterystycznych dla obszarów o częstym zachmurzeniu. Ta jaskrawość kolorów to przecież wspaniały sposób na zwabienie owadów do fenomenu zapylenia!

Obok wierzbówek dostrzegam zawilce, a nieco dalej, schowane pośród karłowatych wierzb widnieją dziewięciorniki. Na skalnym załomie wyrosły kępki zieleni z białymi kwiatami, które natychmiast rozpoznaje jako mokrzyce. Sąsiadują z różowo- niebieskimi ostrołódkami. W pobliżu wznosi się charakterystyczny kwiatostan rdestu, otulony trawą z licznymi bliźniaczymi kwiatuszkami Linnaea borealis.

Zobacz  powiększenie!
Dereń kanadyjski
Na końcowym przystanku w Eielson Visitor Center czeka nas jeszcze inna "szata graficzna", wśród tundry dominują arniki, mertensje rozpierzchłe (takie niebieskie dzwoneczki w kilku odmianach), jasnofioletowe syberyjskie astry i piękne, ale zabójcze tojady, znane tutaj jako "mnisie kapturki", ze względu na charakterystyczny hełmowaty kształt kwiatu. Zaraz, zaraz, czy to właśnie nie jego korzeniem otruł się Romeo? Jakże dziwne myśli przychodzą w tej dalekiej, subarktycznej krainie?

Są tutaj jadalne i smaczne rośliny - jak dziki seler i groszkowata siekiernica, czyli eskimoski ziemniak - dzięki którym można przeżyć w tundrze tygodniami, są tez korzenie i kwiaty, po których zerwaniu lepiej dokładnie umyć ręce! Alaskańska flora jawi mi się teraz w nowej postaci jako niezgłębiona encyklopedia przyrodniczej wiedzy.

Źródło: Exotica Travel

Exotica Travel Materiały dostarczyło
biuro Exotica Travel

 warto kliknąć

1
Alaska 2003
WARTO ZOBACZYĆ

USA: Olympic NP
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl