Nowy Orlean - stolica amerykańskiego karnawału
|
|
|
Dokładnie w południe, w piątek 20 lutego 2004 roku, wjeżdżam do Nowego Orleanu najdłuższym mostem w USA, liczącą 38 km (24 mile) groblą na jeziorze Pontchartrain. Po lewej widać już zarysy wieżowców downtown...
Skręcam do starego miasta zwanego tradycyjnie Vieux Carre w sam raz, aby znaleźć jeszcze wolne miejsce na parkingu. Ulice już kipią w karnawałowym szale.
|
Moczary jak z bajki na przedmieściach Orleanu |
Jest ciepło, około 23 stopni Celsjusza, od kilku dni w południowej Luizjanie dominuje typowo wiosenna pogoda. Na błękitnym niebie zawisło kilka niegroźnych cumulusów. Taka aura ma się utrzymać aż do Środy Popielcowej. Ukazujący się od 168 lat tutejszy dziennik "The Times Picayune" donosi, że w Warszawie jest niewielki mróz, minus 2C. Dzisiejszy dzień zamierzam poświęcić na zwiedzanie miasta, jutro natomiast oddam się karnawałowemu obłędowi.
Zaczynam od spaceru nad rzeką wzdłuż promenady zwanej Moonwalk, czyli nabrzeża Missisipi. Obok, fascynuje architektonicznym bogactwem stare miasto, nieco dalej wznoszą się drapacze chmur downtown i wielki most. Myślę o początkach Nowego Orleanu, z jego nie tak długą, ale jakże intrygującą historią.
Odrobina historii Luizjany
|
Pomnik gen.Jacksona |
Na początku września Roku Pańskiego 1682, francuski podróżnik Robert Cavalier, Sieur de la Salle wbił krzyż w ziemię na brzegu Missisipi i w imieniu Króla Słońce Ludwika XIV proklamował dorzecze wielkiej rzeki jako terytorium należące do Francji.
Region - adekwatnie ochrzczony Luizjana - był zbadany już przez Hiszpanów na początku XVI stulecia, jednakże ci pierwsi biali odkrywcy odeszli nie znalazłszy oczekiwanych skarbów.
|
Katedra św. Ludwika |
Francuzi, dla odmiany, nie dali za wygraną i w 1699 roku kolonizacyjna ekspedycja prowadzona przez Pierre Moyne, Sieur Iberville, założyła osiedla nad brzegami Zatoki Meksykańskiej. Postęp w zasiedlaniu był jednak powolny, i dopiero gdy Król Słońce opuścił ten świat, jego następca - Filip Książe Orleański - doszedł do władzy jako regent pięcioletniego wówczas Ludwika XV. Na dworze Filipa duże wpływy posiadał pochodzący ze Szkocji doradca finansowy John Law, który zachęcił regenta do mającej przynieść szybki i wielki zysk inwestycji w dziewicze tereny nad oceanem. Francja co prawda na tej nowej inicjatywie nic się nie wzbogaciła (nawet straciła), ale Luizjana zyskała wiele: w 1717 roku założono Nowy Orlean, a jego populacja w ciągu pierwszych 4 lat wzrosła z 400 do 8 tysięcy mieszkańców. Nowy Orlean trafił na mapy świata.
|
Pomnik Joanny d`Arc |
Przechodzę z nabrzeża na rynek główny, czyli Jackson Square. Tutaj bardzo wyraźnie widać wpływy zarówno francuskiej, jak i późniejszej, hiszpańskiej i wreszcie amerykańskiej architektury. Siadam pod bananowcem, wyjmuję z kieszeni przewodnik i odtwarzam dawne, kolonialne dzieje.
Życie w delcie Missisipi nigdy nie było łatwe, miasto ulegało napadom Indian, licznym epidemiom i powodziom kapryśnej rzeki. Do 1722 roku Nowy Orlean - założony na planie prostokątnie przecinających się ulic - miało już za sobą katastrofalną powódź i równie groźny w skutkach huragan. A jednak nadal wzrastało. Mniej więcej w tych latach do Luizjany poprzez karaibskie wyspy zaczęły też docierać rzesze niewolników z Afryki, zmieniając na zawsze etniczną mozaikę Południa późniejszych Stanów.
Wewnętrzne kłopoty Francji doprowadziły króla Ludwika XV do decyzji o tajnej sprzedaży Luizjany (1762) swojemu kuzynowi, królowi Hiszpanii, Karolowi III. Wieść o transferze nie została dobrze przyjęta przez mieszkańców Miasta Półksiężyca, którzy - zwłaszcza prominenci - obawiali się nadejścia znacznie surowszych rządów.
|
Kamienica na ulicy Royal |
W dniu 5 marca 1766 roku w Nowym Orleanie wylądował hiszpański administrator Don Antonio de Ulloa, zdolny naukowiec, pozbawiony jednak politycznego wyczucia społecznych nastrojów. Po zaledwie dwóch latach, Ulloa, w miarę narastania protestów został zmuszony do ucieczki.
Hiszpanie przygotowali niesfornym Orleańczykom właściwą odpowiedź; w środku lata 1769 na Missisipi zakotwiczyły 24 okręty marynarki wojennej z 2600 żołnierzami na pokładzie dając bezprecedensowy pokaz siły. Generał Alejandro O`Reilly obejmując rządy nad miastem i prowincją uśmiercił oponentów i bez dalszych przeszkód wprowadził zmiany w nowej administracji. Place d`Armes przemianowano oczywiście na Plaza de Armas.
|
Nasz zakątek w centrum Nowego Orleanu - Plac Papieża Jana Pawła II |
Kiedy w Europie Napoleon Bonaparte umocnił władzę, przypomniał sobie o dawnej kolonii za oceanem i wymógł na Hiszpanii oddanie Luizjany. Dokumenty zostały już podpisane, ale powstanie na Dominikanie uniemożliwiło Francuzom faktyczne przejecie kolonii. W tym czasie prezydent USA Tomasz Jefferson, widząc zagrożenie dla handlu w dolinie Missisipi, postanowił odkupić od Napoleona rozlegle tereny dzisiejszych południowych Stanów Zjednoczonych. W wyniku transakcji z 1803 roku Luizjana (wraz z całym pasem ziem aż po Oregon) dostała się w ręce Amerykanów.
Kiedy stoję na środku placu Jackson Square, te historyczne fakty zdają się przemawiać z okolicznych gmachów. Katedra - od 1964 roku bazylika - stoi w miejscu starego, francuskiego kościółka postawionego w 1724 roku pod wezwaniem Świętego Ludwika. Nazwa nie dotyczy Króla Słońce, ale świętego Ludwika IX, który w XIII wieku poprowadził Francuzów na dwie wyprawy krzyżowe.
|
Prezbiterium po zachodzie słonca |
Obecne zabudowania katedry pochodzi z 1851. Ciekawostka, w 1987 roku, po wizycie w Nowym Orleanie papieża Jana Pawła II, placyk pomiędzy Katedrą a Prezbiterium nazwano Place Jean Paul Deux!
Oba okazałe budynki po obu stronach bazyliki pochodzą z czasów hiszpańskich, z lewej jest to Cabildo, czyli siedziba Rady Miejskiej, a z prawej wspomniane już Prezbiterium. Na samym środku Plaza de Armas, stoi teraz pomnik generała Andrew Jacksona, a plac nosi jego nazwę.
|
Krewetki w nowoorleańskim stylu |
Wokół ozdobnego, metalowego ogrodzenia codziennie rozstawiają swoje kramy artyści rozmaitego autoramentu; malarze, muzycy, wróżbiarze. Teraz - w porze karnawału - mają tłumy klientów W powietrzu rozbrzmiewa jazz, unosi się zapach lokalnych potraw. Kuchnia Nowego Orleanu w harmonijny sposób łącząca elementy francuskie, hiszpańskie, kreolskie i karaibskie to długi i wdzięczny temat.
Jest jeszcze zbyt wcześnie na posiłek, jadę więc na południowe przedmieścia...
Źródło: Exotica Travel
Materiały dostarczyło
biuro Exotica Travel
warto kliknąć
|