Mardi Gras - Nowoorleański Karnawał
|
|
|
Sobota, 21 lutego
Okres karnawału powoli dobiega końca, z balami i paradami osiągającymi kulminacje w weekend bezpośrednio poprzedzający Środę Popielcową. Najwspanialsze imprezy w USA odbywają się tradycyjnie w "Mieście Półksiężyca" czyli Nowym Orleanie.
Kiedy Chicago i metropolie Wschodniego Wybrzeża przystrojone są śnieżną szatą i skute mrozem, największe miasto stanu Luizjana staje się bardziej częścią Karaibów niż Stanów, ze swoja specyficzną afrykańską oraz francuską tradycją przeistaczając się w huczne, uliczne przyjęcie. Nowoorleański karnawał - Mardi Gras - ściąga rzesze turystów z całego kraju i z zagranicy, dlatego o szczęściu mogą mówić ci, którzy dostaną miejsce w hotelu bez wcześniejszej rezerwacji.
|
Ciżba na Bourbon Street |
Początki Mardi Gras sięgają 1857 oku, kiedy to ulicami miasta przeszła procesja biesiadników zorganizowana przez tajemniczą grupę "the Mystick Krewe of Comus". Od tej pory, rok po roku, w dwunastą noc po Bożym Narodzeniu rozpoczyna się karnawałowe szaleństwo, zaś począwszy od 12 dnia przed Środą Popielcowa przez Nowy Orlean przetaczają się kolorowe parady. W pochodach (ich liczba dochodzi do 60) bierze udział każdorazowo od 100 do 3000 uczestników, tancerzy i muzyków prowadzonych przez Kapitana pochodu. Jest co oglądać, jest co podziwiać.
|
Koloryt Mardi Gras |
Najciekawsze uliczne imprezy koncentrują się tradycyjnie wzdłuż Bourbon Street, od ulicy św. Anny na zachód, gdzie tam i z powrotem zawsze przetacza się tłum żądnych wrażeń turystów.
|
Zobacz wystawę: Nowy Orlean: Mardi Gras |
Około południa wkraczam na słynną ulicę, która w pewien sposób jest wyłączona spod ogólnie obowiązującego w Luizjanie prawa. Ta wyłączność starej dzielnicy Nowego Orleanu polega na wolności picia piwa na ulicy (co wszędzie w Stanach jest poważnym, karanym wykroczeniem) i - na Bourbon Street - możliwość publicznego pokazywania swoich wdzięków. Te dwa czynniki razem wpłynęły na tak dużą popularność Mardi Gras szczególnie pośród licealnej i studenckiej młodzieży.
|
Muzyka na każdym rogu |
Dodajmy do tego wspaniałą muzykę na każdym rogu i optymalny w końcu lutego klimat, a otrzymamy pokusę, której raz w roku nie sposób się oprzeć. Mogę śmiało powiedzieć, że nowoorleański karnawał to największe uliczne party w całych Stanach Zjednoczonych. Zaliczyć Mardi Gras, to tak jak obejrzeć Wielki Kanion, przespacerować się po Manhattanie, czy ujrzeć na własne oczy wodospady Niagary. To po prostu trzeba przeżyć!
|
Sznury korali na szyjach |
Tłumy przebierańców z kubkami piwa w ręku i kolorowymi naszyjnikami spacerują roześmiane wzdłuż ulicy spozierając w górę na wypełnione ludźmi balkony prywatnych domów i restauracji. Korale mają wszelkie możliwe kolory i kształty, ale... oficjalnymi barwami tutejszego karnawału jest złoto, fiolet i zieleń. Te kolory są najbardziej szykowne.
|
Podróbka Elvisów |
Prawie wszyscy piją piwo z kubków, z plastikowych przejrzystych "piłek" do rugby lub (tegoroczna nowość) długich na metr kieliszków mieszczących zbijające z nóg i mieszające w głowie tropikalne drinki. Panuje nastrój powszechnej zabawy. Wypity alkohol coraz bardziej uderza młodzieńcom do głowy, coraz częściej widać ludzi tańczących na ulicy, w rytm dobiegającego z licznych tutaj lokali jazzu i rocka.
|
Mam... morale... daj korale! |
Podochocone kobiety na balkonach coraz częściej skłonne są obnażyć biust w zamian za... sznur korali. Kilka dziewcząt spaceruje pośród tłumu półnago, z zaledwie barwnym wzorem pokrywającym piersi.
Oczy panów kręcą się jak na peryskopach. Bywa, że niektórzy z nich również gotowi są coś pokazać za wyjątkowo piękny sznur korali.
Źródło: Exotica Travel
Materiały dostarczyło
biuro Exotica Travel
warto kliknąć
|