Andrzej Kulka » Albumy » Stanisław Błaszczyna: „PODRÓŻE”
Stanisław Błaszczyna: „PODRÓŻE”



WIELKI BAZAR PODRÓŻNY
Książka – album zawiera zapiski oraz relacje z licznych podróży do takich krajów i miejsc, jak np. Indie, Nepal, Chiny, Tybet, Birma, Tajlandia, Wietnam, Kambodża, Laos, Singapur, Brazylia, Peru, Meksyk, Hawaje, Kostaryka, Gwatemala, Jamajka, Wyspy Dziewicze, Kanada, Włochy, Hiszpania, Norwegia… Sporo miejsca poświęcono również Ameryce Północnej, gdzie przez wiele lat autor organizował i prowadził wycieczki krajoznawczo-turystyczne. Całość ilustrowana jest setkami zdjęć ukazujących – a tym samym utrwalających – piękno odwiedzanych zakątków świata, z których wiele traci obecnie swój unikatowy charakter.

Wydawnictwo: Biuro Promocji Uniwersytetu Warszawskiego
Warszawa 2018
804 strony; oprawa twarda; 675 ilustracji barwnych


.

WIELKI BAZAR PODRÓŻNY

Stanisław Błaszczyna na hawajskiej czarnej plaży
O książce Stanisława Błaszczyny „Podróże”

„Ponoć w każdym ziarnku piasku odbija się, a może i przejawia cały wszechświat. Tak jest powiedziane i myślę, że tak samo jest w przypadku tekstów Stanisława Błaszczyny. To co łączy wszystkie opisy krajów – w ich dogłębności i historyczno-literaturoznawczych kontekstach – to osoba autora przesiąkniętego ideą humanizmu XX wieku, który w każdym napotkanym, a zwłaszcza sfotografowanym człowieku widzi (chce zobaczyć) jego głębię i uniwersum. W każdym opisie mijanego kraju, w dowolnym obrazie przemijającego oblicza (zwłaszcza w twarzach hinduskich starców czy kambodżańskich dzieci) przebija się swego rodzaju troska o kondycję człowieka, którą można chyba nazwać „humanitaryzmem” – czyli wiarą w człowieka zanurzonego w swoim środowisku naturalnym, w jego tu i teraz…

Czytając kolejne rozdziały z tomu Podróże każdy czytelnik (bez względu na to, czy był w danym miejscu, czy nie był) nawiązuje specyficzny dialog z autorem. Czyta te rozdziały, bo chciałby się czegoś dowiedzieć przed wyjazdem i własnym doświadczeniem danego kraju, ewentualnie porównuje z tym, czego sam doświadczył. Uczy się i przewiduje, co się może zdarzyć w podróży – każda jego myśl i refleksja jest zwykle odnośnikiem do przeszłych lub przyszłych wojaży. A książka ta jest jak ogólny i szczegółowy „przewodnik” napisany przez kogoś, kto sam przez wiele lat był przewodnikiem – jest jak najbardziej szerokie vademecum.

Lektura tego tomu to wielodniowa wyprawa niemalże „dookoła świata”, bo każda strona jest wędrówką po innym zakątku naszego globu. Warto delektować się obecnymi tam słowami i obrazami dłużej – zanurzyć się w jakimś miejscu i być… A sprzyja temu nie tylko zawarta tam ilość refleksji filozoficznych czy literackich metafor, znakomitych fotografii, ale i odniesień praktycznych. Wszystko to sprawia, że ta książka-album jest jak dobry kompan do podróży w dowolnym jej czasie…

Wędrując po świecie z Herodotem, czy też raczej ciceronem – którego miejsce zajmuje tu Stanisław Błaszczyna – odwiedzamy pół świata… w tym wiele miejsc Azji, obu Ameryk, Europy… Każdy opisany kraj ma swoją specyfikę – niepowtarzalne miejsca, atrakcje i klimaty. Klimaty meteo, ale i stany duchowe – będące spuścizną minionych stuleci. Ma swoich mieszkańców, z którymi – twarzą w twarz (czasem bardzo konkretną twarzą kobiety, starca, dziecka) spotykamy się, dzięki bystremu oku i sprawnej ręce autora, który jest zarazem fotografem. Te opisy wraz z wiedzą i pogłębioną refleksją, jak również świetne ilustracje, przenoszą nas w inne miejsca i inny (miniony czas). Barwność i różnorodność malują bardzo szczegółowy obraz mijanego i przemijającego na naszych oczach świata. Świadectwo pisarza (a przy tym felietonisty, dziennikarza, myśliciela wreszcie) oraz fotografa (mistrza portretu, krajobrazu, fotoreportażu…) śmiało mogłoby być włożone do kapsuły czasu, którą po latach można by otworzyć i czerpać ze znajdującej się tam zawartości, odtwarzając świat, którego już nie ma.

Łatwo się w tej książce-albumie zanurzyć w opisach miejsc dokonywanych na bieżąco przez bystrego obserwatora, podbudowanych jego wiedzą historyczną, geograficzną, przyrodnicza… wielostronną i wieloaspektową. A zarazem pełną pokory do wielkości opisywanego materiału, jak np. w tym fragmencie zapisków z Azji: „Indie przypominają grubą księgę (…) Jesteśmy zdolni przerzucić ledwie kilka kartek… Czy możemy więc opisać całą księgę?”

Na początku książki spotykamy się z komentarzem autora do rad, jakie swego czasu dał podróżującym słynny pisarz i podróżnik Paul Theroux. Każda wynikała oczywiście z bagażu jaki on posiadał. Z wieloma radami Theroux można się dość łatwo zgodzić. A jednak autor z niektórymi z nich polemizuje, bo przecież zawsze warto mieć na uwadze, że każdy z nas jest inny – ma inny bagaż doświadczeń, inną percepcję, inne zainteresowania… Dlatego na nic zdadzą się rady kogoś kto podróżował zwykle tylko pociągiem (jak to miał właśnie w zwyczaju autor Wielkiego Bazaru Kolejowego) dla tego, kto przemierza świat jadąc rowerem, jeepem po całkowitych bezdrożach albo żeglując po oceanach. Zwykle rad oczekujemy od kogoś, kto był dokładnie tam, dokąd się wybieramy. Jednak każdy, kto z różnych względów podróżował kilka razy do tego samego miejsca (w różnych porach roku, o innej porze dnia, dysponując inną ilością czasu…) wie, że nie ma jednej rady!

I dlatego w tym „doradzaniu” podróżującym bliższe mi są poglądy Stanisława B. niż Paula T. (z całym szacunkiem dla ich dorobku piśmienniczego). Zwłaszcza odnośnie mapy, telefonu, lektury czy aparatu fotograficznego (wszystkie te rzeczy można zmieścić dziś w jednym urządzeniu!) A podróżowanie pociągiem (nomen omen piszę ten fragment właśnie w pociągu na trasie Kraków-Warszawa przed wylotem [prawda – nie da się jeszcze tam dojechać w 100% lądem] na mój „koniec świata” do Nowej Zelandii. W pociągu, z którego w ogóle nie widzę świata (małe okna w proporcji do widoków z auta, ciemno na zewnątrz, a światła wewnątrz, prędkość składu znacznie przewyższająca średnią prędkość na drodze asfaltowej, itp). Nie mówiąc o współpasażerach, którzy w tej podróży są najmniej zainteresowani oglądaniem świata za oknem… choć w zasięgu ucha mówią co najmniej w 3 – 4 językach… i najprawdopodobniej przyjechali poznać nasz kraj.

A świat można poznać tylko wtedy, kiedy się podróżuje uważnie. Tak jak autor tej książki. I chyba większość z tych, którzy zechcą ją przeczytać."

Bogdan Kwiatek

Źródło: informacja własna
1
Albumy
WARTO ZOBACZYĆ

Peru: Machu Picchu
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl