 |
Lima |
O dziwo obudzili¶my się o 7 rano. Pierwszym punktem naszego niezwykle zreszt± napiętego programu miała być wizyta w ambasadzie. Zostali¶my bardzo miło przyjęci przez konsula – p. Rutkowskiego. Poinformował nas na wstępie o podstawowych wymogach dotycz±cych bezpieczeństwa, wskazał na Ľródła najczęstszych kłopotów. Usłyszeli¶my również sporo ciekawych historii o życiu Polonii w Peru.
Zgodnie z naszymi wcze¶niejszymi pro¶bami p. Rutkowski wraz z pani± Patrycj± poinformowali nas o umówionych spotkaniach z ojcem Szelig± oraz prof. Krzysztofem Makowskim – jednym z najbardziej znamienitych archeologów pracuj±cych w Ameryce Południowej, odkrywc± nowej preinkaskiej cywilizacji.
Po wizycie ruszyli¶my w kierunku muzeum archeologicznego. Ogl±dali¶my różne makiety i modele (szczególnie interesuj±ce było przedstawienie różnych sposobów grzebania zwłok), czaszki przedstawicieli różnych rodów, którym za młodu, dla wyróżnienia, specjalnie modyfikowano wygl±d głów, ozdoby z kolorowych papug, zminiaturyzowane czaszki „łowców głów” oraz oczywi¶cie wyroby ze złota i srebra. Co warto w tym momencie zauważyć, póĽniej w muzeach zbiory precjozów były znacznie uboższe – co oni zrobili z tym całym złotem? Obiad zjedli¶my w restauracji obok muzeum – serwowano spory kawał mięsa wraz z frytkami i yuk±. Do tego dostali¶my rumiankow± herbatę, a ja zamówiłem jeszcze miejscowy hit – wszędzie reklamowan± Inca - Colę. O dziwo miała smak gumy balonowej „Donald Duck”! Co kraj to obyczaj.
 |
Lima - centrum |
Z muzeum pojechali¶my przeprowadzić wywiad z szefow± „PromPeru” – rz±dowej organizacji zajmuj±cej się kompleksow± promocj± Peru. Pani minister opowiedziała nam sporo o kraju, zaoferowała pomoc przy załatwieniu biletów lotniczych do Cuzco. Na zakończenie dokonali¶my tradycyjnej wymiany butelek – w podziękowaniu za pomoc i wywiad sprezentowali¶my butelkę „Żubrówki” a w zamian dostali¶my po buteleczce „Pisco” – takiego miejscowej, trochę uszlachetnionego bo butelkowanego, bimberku, który pija się z pian± z białek i cytryn±. Wieczór spędzili¶my na rewelacyjnej kolacji w małej chińskiej knajpce niedaleko hotelu (uwaga – najlepsze jedzenie w Peru można zje¶ć u Chińczyków. Knajpka z naprawdę smacznym jedzeniem jest prawie na każdym kroku). Smaczne jedzenie, potężny wybór, „gratisy” od bardzo życzliwej obsługi spowodowały, że naprawdę polubili¶my szefow± wraz z jej załog±. Na pożegnanie dostali¶my nawet paczkę ze smacznym jedzonkiem na ¶niadanie! Cudowni ludzie!
¬ródło: informacja własna
|