MTB - TOUR Janowice Wielkie
| Karolina Kowalska
|
|
17 czerwca 2006 w Janowicach Wielkich odbył się pierwszy etap cyklu MTB - TOUR. Nad całym cyklem objęli Patronaty honorowe: Wicemarszałek Województwa Dolnośląskiego Andrzej Pawluszek, Starosta Powiatu Jeleniogórskiego Jacek Włodyga oraz Fundacja Partnerstwo Ducha Gór.
W piątek 16 czerwca nad Kotliną Jeleniogórską przeszła wielka burza. Ulewne deszcze i silne wiatry zmusiły Organizatorów do demontażu miasteczka zawodów. Fatalna pogoda odbiła się na frekwencji, spośród zgłoszonych prawie 300 osób na starcie stawiło się 131 osób. Pomimo przeszkód zawody były bardzo udane a uczestnicy zadowoleni. Za niewielką opłatę sędziowską każdy z uczestników otrzymał pamiątkowy numer startowy, specjalnie na tę okazję zaprojektowany T-Shirt Alpinusa, napój energetyczny, smycz na klucze i słodycze.
W sobotę rano jeszcze padało, ale z godziny na godzinę zaczęło się wypogadzać i o godzinie 10:00 było już całkiem przyjemnie. Na starcie stanęło 131 osób, z których 50 wystartowało na dystansie MINI. W pierwszej części trasy, do 10 kilometra, uczestnicy obu dystansów jechali razem, maraton MINI skierował się na trasę łatwiejszą a MEGA w kierunku spowitych mgłą Rudaw Janowickich. Już na początku rozjazdu na MEGA czekał uczestników ciężki podjazd, na którym ukształtowała się czołówka trzech zawodników – Krzysztof Tyszecki, Szczepan Paszek i Łukasz Ryż, którzy dyktowali tempo. Początkowo w niewielkiej odległości utrzymywali się jeszcze Robert Dziubanowski i Krzysztof Bełch, ale tracili z każdym kilometrem dystans do czołówki. Na 20 kilometrze przy „Kolorowych Jeziorkach” była specjalna premia górska pod Patronatem Wójta Gminy Marciszów, którą wśród mężczyzn wygrał Krzysztof Tyszecki, a wśród kobiet Violetta Dolińska. Po wjechaniu w wyższe partie Rudaw Janowickich na wysokości 850m n.p.m. uczestnicy maratonu jechali w chmurach przez 5 km przy bardzo ograniczonej widoczności. Czołówka wyścigu nie zmieniła się do mety a wyścig rozstrzygnął się na zjazdach, gdzie dominował Szczepan Paszek uzyskując dużą przewagę nad pozostałą dwójką. Najsłabiej radził sobie na zjazdach Krzysztof Tyszecki, który mocno walczył na ciężkich podjazdach. Niestety kolarstwo górskie to również przebite dętki i awarie sprzętu. Na łagodnym podjeździe około 45 kilometra prowadzący Szczepan Paszek złapał gumę i goniąca dwójka go wyminęła, najpierw Łukasz Ryż a po kilkunastu sekundach Krzysztof Tyszecki. Był to decydujący fragment trasy, ostatnie krótkie podjazdy i 15 km do mety po szerokich szutrowych drogach nic nie zmieniły. Nie można nie wspomnieć o największych pechowcach, a z drugiej strony skoro ktoś sobie wybiera numer 1313 to czy powinien liczyć na szczęście? Zawodnik 1313 zerwał łańcuch zaraz po starcie – pech, ale będzie miał okazje nadrobić straty na drugiej edycji w Karpaczu.
W maratonie MEGA organizatorzy nagradzali pierwsze pięć miejsc w kategorii OPEN oraz po trzy w każdej kategorii wiekowej. W kategorii MINI nagrodzone zostało po pięć osób w kategorii OPEN. Ponadto zostało rozlosowanych ponad 50 cennych nagród rzeczowych wśród wszystkich uczestników maratonu. Był też konkurs dla dzieci z nagrodami: grami komputerowymi, puzzle, słodyczami.
Po pierwszym etapie cyklu widać że „MTB-TOUR” to impreza dla wszystkich, dla zaawansowanych i tych którzy kolarstwo górskie traktują jako rekreację – nikt nie czuł się obco, brakowało tylko słońca. Druga edycja w Karpaczu zapowiada się obiecująco, tym bardziej, że to pierwszy maraton w Polsce prowadzący tak atrakcyjną trasą, z premią górską pod dolną stacją wyciągu w Szklarskiej Porębie.
Źródło: informacja własna
|