ŁN@ 1: Do Warszawy
| Janusz Bączyński
|
|
Już na początku, pojawiły się niemiłe przygody z przewozem rowerów w pociągu relacji Łódź Fabryczna - Warszawa Wsch. Trzeba je było ustawiać na końcu wagonów, co przy 6 sztukach spowodowało wiele niedogodności, i groziło nawet ich uszkodzeniem. W końcu po rozmowach z dziewczynkami, zdecydowałem, że wysiądziemy w Żyrardowie, i dalszą trasę do stolicy pokonamy na rowerach.
 |
Przy pomniku Nike |
Ok godz. 11.00 wysiedliśmy więc z pociągu, i skierowaliśmy do drogi na Warszawę. Dziewczynki pochłonęły jeszcze zapasy kanapek, i ruszyliśmy. W dniu 31 lipca panowała słoneczna pogoda, co pozwalało na spokojna jazdę, choć na drodze panował spory ruch. Dziewczynki z zaciekawieniem rozglądały się podczas przejazdu przez liczne miejscowości. Obładowane plecakami rowery, sprawiały im jednak z czasem coraz więcej problemów, doskwierało też pragnienie. Gasiliśmy je kupując wodę mineralną i odpoczywając na stacjach benzynowych co 15-20 km.
Po wjeździe do Warszawy odwiedziliśmy C.H. Reduta, gdzie zjedliśmy upragniony obiad. Cel naszej podróży - Rembertów, gdzie mieszka moja siostra z rodziną, był jeszcze odległy, biorąc pod uwagę pokonany dystans i malujące się na twarzach dzieci zmęczenie. Muszę jednak przyznać, że przy przejeździe przez Warszawę, wstąpiły w dziewczynki nowe siły. Miały w nogach ok. 60 km, a mimo to z podziwu godną wytrwałością jechały dalej. Przez most Śląsko-Dąbrowski dotarliśmy do trasy na Białystok, a następnie do Elektrowni Kawęczyn, i w końcu zakończyliśmy nasz długi przejazd w Rembertowie, oddając się pod gościnną opiekę rodziny mojej siostry. Zdałem sobie wtedy sprawę, czego dokonały zwłaszcza dzieciaki, i że następnego dnia z rozsądku z pewnością nie zaproponuję im jazdy na rowerach.
Dystans przejechany 79 km.
Źródło: bikefamilly.oit.pl
|