Wskakujemy do łodzi, kapitan odpala silnik i powoli odbijamy od brzegu i zaczynamy podróż w labiryncie wysepek. Naszym celem jest hotel. Podróż w jedną stronę ma trwać ok. 1 godz. Niektóre z wysepek są bardzo malutkie, nie zamieszkałe przez nikogo oprócz ptaków. Inne, większe wyspy są zabudowane, znajdują się na nich przeróżne domki w cieniu drzew mango i palm. Większość z nich należy do prywatnych właścicieli - takie wysepki są oznakowana napisami "teren prywatny". Na innych z kolei znajdują się restauracje i hoteliki. Różnorodność ptaków jest zadziwiająca. Co chwilę naszym oczom ukazują się różne gatunki ptaków brodzących.
Raz na jakiś czas napotykamy rybaków zarzucających sieci ze swoich małych łódek lub kobiety robiące ręczne pranie. Najczęstszym gatunkiem ryby łowionej w jeziorze jest guapote. Z łodzi widać wulkan Momotombo, którego czubek niestety znajduje się w chmurach. Daleko, widać największą wyspę Ometepe oraz mniejszą Zapatera.
 |
Po godzinie docieramy do hotelu Isleta La Ceiba gdzie zjadamy obiad. Śmiałkowie, czyli Paweł i Willbert zamawiają rybę guapote, która posiada dość pokaźne uzębienie. W resorcie znajduje się basen, można zagrać w bilard, wypożyczyć sprzęt do pływania. Nasz przewoźnik czeka na nas cierpliwie na łodzi. Po przeszło godzinie odpoczynku wsiadamy do łodzi i udajemy się w drogę powrotną. Jest już po południu i właśnie teraz w drodze powrotnej udaje nam się zobaczyć szczyt wulkanu Momotombo, który tym razem jest całkowicie odkryty. Nad nie ma żadnej chmurki. Trochę żałujemy, że nie możemy się teraz znaleźć na jego szczycie.
 |
W czasie naszej wycieczki na Momotombo cały czas szczyt tkwił w chmurach, nie pozwalając na cieszenie się widokiem z jego szczytu. Nasz przewoźnik jest na tyle miły, że zabiera nas na wysepkę, która zamieszkuje stadko małp. Podpływamy łodzią blisko do brzegu i od razu na powitanie wychodzi 5 małpek, które w ogóle nie przejawiają oznak zaniepokojenia lub strachu. Po zrobieniu całej masy zdjęć odpływamy od brzegu i kierujemy się w stronę portu. Płacimy 4 stówy tak jak się umówiliśmy, wsiadamy na pakę i jedziemy w stronę Catariny, gdzie znajduje się naturalny taras z widokiem na Momotombo, Jezioro Nikaragua i lagunę Catarina.
Catarina
W Catarinie spędzamy parę chwil przed zachodem słońca. Tutaj też spotykamy wreszcie kogoś kto mówi po polsku. Jest to Mirka, która przyjechała do Nikaragui na wakacje. Niezła niespodzianka. O Catarinie pisałem w poprzednich relacjach. Wsiadamy znów na pakę i jedziemy do Managui.
Nie docieramy na Ometepe, bowiem wyprawa w jedną stronę trwa ok. 3 godzin. Może wybierzemy się innym razem.
Ometepe - co udało nam się dowiedzieć o wyspie
Ometepe ma obszar 276 km2 jest największa w świecie wyspą znajdującą się na akwenie słodkowodnym. Na wyspie znajdują się 2 wulkany: El Concepción (1610 m) jest aktywny, El Maderas (1394 m) jest uśpiony.
Na wyspie można wynająć konie, rowery i samochody. Po wyspie moża poruszać się również kursowym autobusem. Wyspa porośnięta jest przez tropikalny las.
Wejście na El Concepción jest trudne, wymaga dość dobrej kondycji fizycznej ponieważ szczyt El Concepción tworzy idealny stożek. El Maderas jest dużo łatwiejszy do wspinaczki. Wyspę zamieszkuje wiele gatunków małp i podobno jaguary. Wewnątrz krateru El Madres znajduje się malownicza laguna.
Na wyspę można dostać się z portu San Jorge (Puerto de San Jorge), który znajduje się ok. 5 km od miasteczka Rivas. Barki na wyspę odpływają praktycznie co godzinę, jednak jeśli znajdzie się grupa turystów to wcześniej. Nie należy nastawiać się na punktualność przewoźników.
Zapatera jest drugą co do wielkości wyspą Jeziora Nikaragua. Na wyspie znajdowały się prekolumbijskie statuy przedstawiające postaci półczłowiecze-półzwierzęce. Były to statuty wykonane przez członków plemion Chorotega i Nahualt, przybyłych tutaj z Meksyku. Posągi te zostały przewiezione do muzeum w Convent of Saint Francis w Granadzie. Wyspa jest praktycznie niezamieszkana.
Źródło: informacja własna
|