Zwiedzanie
mimo że San Pedro Sula zostało założone 460 lat temu, z dawnego miasta do dzisiejszych czasów nic nie pozostało. Najciekawszym obiektem jest stojąca na głównym placu katedra. Na zewnątrz prezentuje się ładnie, wnętrze jednak jest dość ubogie i - żeby było śmieszniej - pomarańczowe, w centrum znajduje się bazar, na którym można kupić sporo ciekawych rzeczy, np. buty dwukrotnie tańsze niż u nas, amatorom mocnych wrażeń polecam stadion piłkarski, na którym odbywają się międzypaństwowe spotkania. Piłka nożna jest tu sportem narodowym - wystarczy sobie przypomnieć, że niekorzystny wynik meczu wywołał niegdyś wojnę między Hondurasem a Salwadorem. My trafiliśmy akurat na spotkanie eliminacyjne mistrzostw świata: Honduras - Meksyk. Całe miasto wrzało, a telewizja prawie non-stop nadawała scenki z treningów i wywiady z piłkarzami (wstęp na mecz 3 USD).
Przejazdy
Najlepszym przewoźnikiem, kursującym między San Pedro Sula a Tegucigalpą, jest firma Hedman Alas. Autobusy są bardzo wygodne, przejazd trwa ok. 4 godzin (z jednym przystankiem) i kosztuje niecałe 3 USD od osoby (druga klasa bez klimatyzacji, 239 km). Jedzie się jedną z głównych dróg w kraju, dobrze utrzymaną i mało uczęszczaną. Większa część trasy prowadzi przez góry porośnięte sosnami, tak więc widoki są dość swojskie.
W drodze powrotnej przejechaliśmy z San Pedro Sula do Aqua Caliente (270 km) na granicy z Gwatemalą. Tym razem był to już tradycyjny "school-bus"- na pierwszy rzut oka kompletny "el trasto" (grat), pod maską jednak krył się potężny silnik, którego praca nasuwała skojarzenia z radzieckim czołgiem, a przyspieszenie niemal wciskało nas w siedzenia. Przejazd znów przez góry. Sześć godzin jazdy, 3 USD od osoby.
Tegucigalpa
Stolica Hondurasu posiada wspaniały klimat, dzięki swojemu położeniu w górskiej dolinie. Nie jest już tutaj tak parno i duszno, jak w innych rejonach kraju, a sam pobyt w mieście pozostawi niezatarte wrażenie. Brudne, szare ulice z setkami małych kramików, gwar tłumu i żebracy to codzienny obraz Tegucigalpy. Widok "białego" wielu miejscowych, mało powiedziane, że dziwi!
Zwiedzanie
można zobaczyć Katedrę, Park Centralny, Park La Concordia - pełen reprodukcji rzeźb z Copan;
o ile sama stolica nie posiada wielu ciekawych miejsc, o tyle jej najbliższe okolice dają możliwość odbycia interesujących wypadów. Stare, górnicze miasteczka, takie jak: Santa Lucia, San Juancito, El Rosario, Ville de Angeles (Dolina aniołów), wtopione w głębokie doliny i ich ospała atmosfera są przeciwieństwem ruchliwej i hałaśliwej Tegucigalpy. Miejscowości te leżą 10-20 km od stolicy;
niedaleko w/w miasteczek znajduje się najstarszy w Hondurasie Park Narodowy, La Tigra. Jest to obszar chronionego lasu mgielnego, w którym przez większą część dni w roku panuje mgła (tj. zalegają chmury). Duża wilgotność sprzyja rozwojowi bujnej roślinności. Liany zwisają z potężnych drzew, które są w całości porośnięte mchami i epifitami. Słońce prawie nigdy nie dochodzi do poziomu gruntu! Włóczenie się po takim lesie stanowi nie lada atrakcję. Wejście do parku kosztuje jednak 10 USD. Dla niskobudżetowców informacja - można ominąć główne wejście i zaoszczędzić trochę cennej waluty. Dojechać do parku możemy jadąc do San Juancito (0,2 USD, 1 godz.) bądź do małej wioski Los Limones (0,2 USD, 45 min.), do której odchodzą autobusy z parku Herrera. Stąd do bramy wejściowej do parku La Tigra jest 10 km pieszo (nie licz na transport, bo go nie ma), ale trasa ma wiele zalet. Prowadzi przez małe, górskie wioski o niskich domach, pokrytych omszałą dachówką, wokół których gęsto rosną bananowce. Jeśli wejdziemy do parku od strony San Juancito (wejście do parku w El Rosario) to warto zwiedzić po drodze "miasto duchów". Są to 2-3 piętrowe drewniane, opuszczone domy, wybudowane w stylu kolonialnym. Wiszą one nad zboczem górskim, wsparte na potężnych balach.. Uwaga! Ostatni autobus do Tegucigalpy z El Rosario odchodzi o godz. 15.00, później licz tylko na okazję bądź na swoje nogi.
Nocleg
Miasto obfituje w wiele różnego standardu hoteli. My spaliśmy w hotelu Ticamaya za 4,5 USD, w trzyosobowym pokoju bez łazienki (z łazienką - 8,5 USD). Z reguły każdy hotel posiada małą jadalnię, w której można najeść się po rozsądnej cenie. Na przykład za posiłek składający się z jajka, ryżu, fasoli, placków kukurydzianych i coli zapłaciliśmy 1,4 USD.