Masaya
Miasto jak najbardziej w Nikaragui, choć nazwa kojarzy się z Kenią. Samo w sobie nie przedstawia zbytniej atrakcji, natomiast jest dobrym punktem wypadowym do Parku Narodowego Wulkan Masaya.
Zwiedzanie
Park Narodowy Wulkan Masaya otwarty jest od godz. 9.00. Wejście kosztuje 2,3 USD. Dojazd z Masaya autobusem (10 km na północ, jeżdżą co chwilę). Trzeba powiedzieć kierowcy, że chce się wysiąść przy wulkanie. Jeśli potem chcemy jechać dalej na północ (np. do Esteli) i już nie wracać do Masaya, możemy spokojnie wziąć cały bagaż i zostawić go w dyżurce przy wejściu do parku. Park jest bardzo dobrze utrzymany. Na szczyt wulkanu idzie się 6 km szosą. Teren wokół krzaczasto-trawiasty z wielkimi bryłami zastygłej lawy. W jednej trzeciej drogi znajduje się centro de visitantes, gdzie można się napić, kupić widokówkę, a nawet wziąć prysznic - wszystko na wysoki połysk. W miarę wzrostu wysokości otwierają się coraz ciekawsze widoki, zwłaszcza na północ, w stronę wulkanu Momotombo (1260 m n.p.m.), leżącego nad jeziorem Managua. Po niecałych 2 godz. osiąga się krater o nazwie Santiago. Półkilometrowa średnica, kilkusetmetrowe, pionowe ściany i wydobywający się ze środka dym robią duże wrażenie. Jesteśmy na wysokości 1363 m n.p.m. Warto przejść na drugą stronę krateru - widać stamtąd gotującą się, rozgrzaną do czerwoności gardziel. Jej nazwa - "boca de inferno" (usta piekieł) jest wyjątkowo adekwatna. Co jakiś czas owiewają nas siarczane chmury, powodując łzawienie i dziki kaszel.
Nocleg
W Masaya dość trudno go znaleźć, spaliśmy w hospedaje Rex, w warunkach, które rozczarowałyby nawet Spartan. Psy, koty i jaszczurki to tylko niektóre z atrakcji. Cena 5 USD za 3 osoby (bez łazienki). Przykładowy posiłek (kotlet mielony, sałatka, kapusta, ryż, suszone banany, 0,5 l 7 UP) kosztował 1,7 USD. Inne ceny: 3,5 l wody źródlanej - 0,7 USD, 12 bananów + 2 pomarańcze 0,6 USD.
Przejazd
Po odwiedzeniu wulkanu Masaya wróciliśmy do Hondurasu. W tym celu najpierw przejechaliśmy do Managui (kilkanaście km), a stąd do Esteli (150 km, 2 USD). W Esteli nocleg w hospedaje Chepito (6 USD za 3 osoby). Następnego dnia dojazd do Ocotal (70 km, 1 USD) i stamtąd kursowym roburem (na pace) do granicy. Nie należy brać taksówki w Ocotal - robur jest o wiele tańszy. Opłata wyjazdowa z Nikaragui - 2 USD, wjazdowa do Hondurasu - 1,7 USD.
Informacje ogólne
1. Waluta
1 USD=12 lempiras (Honduras),
1 USD= 8,6 cordobas (Nikaragua).
2. Polacy nie potrzebują wiz do żadnego z omawianych krajów.
3. Przy wyjeździe do Ameryki Środkowej nie są potrzebne żadne szczepienia (z wyjątkiem wschodniej Panamy). Należy jednak przyjmować tabletki przeciw malarii i stosować repellenty przeciw moskitom - głównie w nocy.
4. Wszystkie elementy podstawowej triady niezbędnej podczas podróżowania (transport, noclegi, wyżywienie) są tutaj łatwo dostępne. Komunikacja autobusowa jest tania i dobrze rozwinięta; na głównych trasach school-busy kursują bardzo często. Noclegi w tanich hotelikach (2-3 USD od osoby), wyżywienie w tanich comedorach, w których zazwyczaj podają tzw. comida corriente: ryż, jajko, ciemna fasola i pieczony banan (1-1,5 USD). Do tego wszechobecna cola albo sok owocowy (hiszp. "jugo").
5. Najlepszym przewodnikiem jest "Central America on a shoestring" (wyd. Lonely Planet). Jego mankament to dość niedbałe potraktowanie, bądź zupełne pominięcie, wielu atrakcji przyrodniczych.
6. Język hiszpański, nawet w najbardziej podstawowym zakresie, jest niezbędny (chyba, że mamy dużo pieniędzy).
7. Minimalnym okresem czasu niezbędnym do zwiedzenia Hondurasu i Nikaragui jest miesiąc. Najlepiej przyjechać tu w terminie: lipiec-wrzesień. Jest to okres poza sezonem, co spowodowane jest porą deszczową - w rzeczywistości zupełnie nieuciążliwą! Gorące, słoneczne dni, od czasu do czasu skromny deszczyk.
8. Widokówki taniej jest wysyłać z Hondurasu (0,5 USD za znaczek), natomiast szybciej dochodzą wysłane z Nikaragui (za to są drogie, prawie 2 USD). Najtańsza pod tym względem jest sąsiednia Gwatemala (0,17 USD).
9. Do picia i mycia zębów służy agua purificada (pura), czyli oczyszczona woda, kupowana w pojemnikach o różnej objętości (tania). Ponoć w większych miastach Nikaragui można pić "kranówę" my jednak nie próbowaliśmy.
10. Najlepsze piwa to "Tona" i "Victoria" w Nikaragui. Są one znacznie lepsze od piw meksykańskich (tfu!) i belizyjskich.
11. Bezpieczeństwo - nie mieliśmy żadnych problemów, choć podobno w Nikaragui zdarzają się napady w autobusach.
12. Zabudowa miejska przypomina szachownicę. Ulice przecinają się pod kątem prostym, tworząc regularną siatkę. Te, które biegną z północy na południe, noszą nazwę avenidas, trasy wschód-zachód to calles. Sprzyja to łatwej orientacji.
13. Ludność zamieszkująca oba kraje to głównie Metysi - mieszanka krwi hiszpańskiej i indiańskiej. Fakt ten znakomicie wpływa na kobiece geny, co w połączeniu z dużą przychylnością, jaką panie darzą białych mężczyzn, wydatnie zwiększa atrakcyjność regionu.
14. Dla chętnych, którzy mają zamiar odwiedzić sąsiednie kraje: wiza do Gwatemali kosztuje 10 USD i można ją otrzymać w sąsiednich krajach od ręki; wiza do Belize kosztuje 25 USD i j.w.; Kostaryka nie wymaga wiz od Polaków; wiza do Salwadoru - 32 USD, czeka się jeden dzień.
Honduras i Nikaragua są najdzikszymi krajami w Ameryce Środkowej - poza sezonem nie ma tu prawie wcale białych. Podróżnicy traktowani są przez miejscowych życzliwie, choć generalnie nie należy się niczemu dziwić (np. po przekroczeniu granicy hondurasko-nikaraguańskiej podszedł do nas umorusany, na oko czteroletni golas, i zaproponował, że będzie naszym przewodnikiem po Nikaragui). W połączeniu z łatwością podróżowania i wieloma atrakcjami (kolonialne miasta, wulkany, nietknięte ludzką stopą miejsca na wschodzie obu krajów) sprawia to, że warto zobaczyć ten region świata. Polecamy!
Źródło: TravelBit