Chiang Mai
13 II 1997:
O godz. 9.15 wyruszyliśmy autobusem zwykłym za 91 BHT do Chiang Mai (autobus z klimatyzacją - 127 BHT). Po dotarciu na dworzec autobusowy w Chiang Mai otoczył nas rój właścicieli taksówek zachwalających różnego typu hotele. Szczęśliwy przypadek sprawił, że wybraliśmy "Topper-Thai G.H." - 7/1 Soi 5 Prapokklao Rd. Tel. (053) 274355. Był to wygodny, spokojny hotelik w starej części Chiang Mai. Pokoje 2-osobowe z wiatrakiem i łazienką (ciepła i zimna woda) kosztowały 100 BHT. Hotelik posiadał własną agencję turystyczną, która załatwiała trekkingi w góry północnej Tajlandii. Zdecydowaliśmy się na 2-dniowy trekking do Mae Taeng Area. Trekking obejmował: wodospady, gorące źródła, przejście górami przez dżunglę, nocleg w Karen Village 2-godzinną przejażdżkę na słoniach, 3-godzinny spływ tratwami z bambusa po rzece Mae Taeng. Na całej trasie organizator zapewniał wyżywienie. Koszt takiego trekkingu - 1100 BHT. Można wybrać się także na trekkingi 1-dniowe za 800 BHT, lub 3-dniowe za 1700 BHT. Trasy trekkingów są różne. Posiadając więcej czasu, można wziąć udział w kilku trekkingach, zwiedzając cały teren "Złotego Trójkąta". Agencje turystyczne organizują również półdniowe wycieczki: od 8.30-12 i od 13.30-17 po obiektach zabytkowych znajdujących się na peryferiach Chiang Mai - Doisuthep Temple i zimowy pałac królewski - za 350 BHT. W tych samych godzinach można złożyć wizytę na farmie węży, orchidei i motyli oraz w ośr. szkolenia słoni za 400 BHT. Można również pojechać do wioski Borsang, w której znajdują się manufaktury wytwarzające wyroby z jedwabiu, srebra, złota, laki, drewna, skóry oraz parasolki - za 100 BHT.
Mae Taeng Area
14 II 1997
O godz. 9.30 wyruszyliśmy terenową Tojotą na 2-dniowy trekking do Mae Taeng Area.Bagaże pozostały w hotelowej przechowalni. Otrzymaliśmy od organizatora śpiwory i małe plecaki. Na wędrówkę należało zabrać: buty do chodzenia po górach, tenisówki, 2 pary skarpetek, szorty, zapasową bluzkę, ciepłą odzież na noc, środek na owady oraz… dobry humor. Tak obładowani wyruszyliśmy w międzynarodowej obsadzie (4 Polaków, 2 Duńczyków i 1 Japończyk) na spotkanie z PRZYGODĄ. Po drodze zwiedziliśmy wodospady, gorące źródła (42 C i 99 C), górzystą dżunglę, wsie tubylców plemienia Karen. Na nocleg dotarliśmy do bazy szkolenia słoni nad rzeką Mae Taeng. Spaliśmy w prymitywnej chacie na palach, tylko częściowo obudowanej matami, bezpośrednio na podłodze. Pomimo śpiworów, starych derek otrzymanych na miejscu i ciepłej odzieży było bardzo zimno. Z trudem dotrwaliśmy do rana, do pierwszych promieni słońca.