Wielka Brytania: Wielki Celtycki Murek
| Grzegorz Żak
|
|
Dziwnie toczy się koło historii – teraz w południowo – zachodniej Szkocji, na terenie Dumfries&Galloway (nie mylić z irlandzkim miastem Galway) stawiane są najlepsze, najpiękniejsze (w opinii fachowców) dry stone walls w Wielkiej Brytanii. Na tym terenie władze lokalne szczególnie silnie wspierają budowanie tychże właśnie kamiennych ogrodzeń. W kolebce Levellersów kwitnie sztuka grodzenia! Kiedyś też kwitła – podobno w czasach Enclosure Acts nieraz stawiano murki w poprzek drogi („ważne to je co je moje” tudzież inne bliskie nam hasło „moja miedza”). Kolejny przejeżdżający albo zawracał albo stawał się (najczęściej bardziej z potrzeby chwili niż z przekonania) Levellersem, niszcząc czyjąś kamieniarską robotę.
Grodzenie pastwisk miało też inny, edukacyjny aspekt. Wcześniej, gdy pastwiska nie były jeszcze otoczone „dyke ami”, dzieci musiały pilnować trzód. Potem mur zastąpił małych pasterzy i dzieci mogły pójść do szkoły. Pastwiska stawały się coraz mniejsze – ojciec musiał przecież podzielić ziemię między wszystkich swoich synów. Powstawało coraz więcej murków. Nie ma róży bez kolców...
Takie były słodko – gorzkie początki „dyke ów”. Potem murki wtopiły się na stałe w krajobraz Szkocji, Walii i Irlandii i teraz trudno byłoby wyobrazić sobie bez nich te krainy. Jedne po drugich nastawały lepsze i gorsze czasy – do gorszych należy zaliczyć Wielki Kryzys początku XX wieku, kiedy to wykształcona już grupa zawodowych „dykerów” (tu trzeba przytoczyć ripostę jednego z nich na zarzut jakiegoś urzędnika: „przecież dyker to nie jest zawód”. Odpowiedź brzmiała: „ma pan rację, dyker to artysta”) została bez pracy. Wtedy rolnicy woleli odgradzać swoje pola tanim kosztem – drutami, jakimiś prowizorycznymi płotami. Budowniczowie murków imali się różnych zajęć – wielu zaciągnęło się do armii. Relacje z walk Brytyjczyków w lokalnych powstaniach w Indiach świadczą, że tam także służyli żołnierze, którzy co najmniej liznęli nieco sztuki stawiania dry stone walls. Co wieczór stawiali oni mianowicie małą kamienną zagrodę, mieszczącą około dwunastu żołnierzy i tam bronili się w razie potrzeby przed atakami Hindusów. Gdy minął kryzys, dykerzy zaczęli znów dobrze zarabiać. W 1939 roku, w południowo – zachodniej Szkocji, w Kirkcudbright (wymawiane jak Kiukubry, nie wiadomo dlaczego właśnie tak należy to wymawiać, ot kolejna ciekawostka związana ze scotchem – szkocką odmianą światowego esperanto – języka angielskiego) urządzono pierwsze zawody w budowaniu kamiennych murków bez zaprawy. Dziś wykwalifikowani dykerzy w okolicach Kirkcudbright (jest ich tam wielu, ale ilu jest wśród nich prawdziwych artystów, co do tego zdania są podzielone) mają pełne ręce roboty, szczególnie od czasu, gdy rządy państw Unii Europejskiej wprowadziły dotacje dla rolników. Teraz nawet przeciętnego (w kwestii zamożności) farmera stać na dry stone wall wokół swoich pól i pastwisk. A to i estetyczne, i zgodne z tradycją, i ekologiczne, i kamienie z pola się ściąga. Nieraz buduje się bardzo grube mury, żeby wykorzystać jak najwięcej zebranych kamieni. Co za szczęście dla krajobrazu, że coraz więcej farmerów może pozwolić sobie na taki murek!
Podstawowe pytanie praktycznego zawsze i wszędzie Polaka brzmi: „Dlaczego nie odgrodzić tych pastwisk drutem? Przecież to o wiele taniej”. Słuszna uwaga – to taniej. I w dodatku szybciej. Chociaż niekoniecznie. Podobno załatwienie odpowiednich palików do płotu w Szkocji sporo kosztuje i długo trwa. Drut też nie jest za darmo. A kamienny murek można postawić z tego, co leży na pastwisku, z zyskiem dla samego pastwiska. Rozważmy więc wady i zalety dry stane walls.
Zalety
• Wytrzymałość – dobrze zrobione kamienne murki bez zaprawy mogą stać 200 (!) i więcej lat.
• Kamienne murki o wysokości 4,5 stopy są skuteczną zaporą dla bydła. Tylko dla wyjątkowo sprawnych „czarnolicych” owiec (blackface sheep) należy budować murek o wysokości ok. 5 stóp i 3 cali.
• Zajmują stosunkowo niewiele miejsca – ok. 34 cali przy podstawie.
• Nie niszczeją z powodu warunków atmosferycznych.
• Mogą stać na takich gruntach, gdzie nie da się wbić pala ani sadzić żywopłotów.
• Tania konserwacja.
• Samoczynne wysychanie – woda się nie gromadzi i nie niszczy muru, na przykład zamarzając i rozsadzając.
• Można przez nie przechodzić, przy zachowaniu środków ostrożności, bez szkody dla muru czy ubrania przechodzącego.
• Nie wymagają specjalnych, dodatkowych materiałów oprócz kamieni.
• Nie wymagają wielu narzędzi przy pracy – wystarczy dwukilowy młotek, paliki i taśma do wyznaczenia pionu.
• Nie można ich spalić.
Wady
• Budowa wymaga czasu. Jedna osoba może zbudować ok. sześć yardów muru dziennie (przyjmując wysokość na 4,5 stopy).
• Nieostrożne przechodzenie może osłabić kamienie szczytowe.
• Korzenie rosnących w pobliżu drzew mogą osłabić mur.
• Konie, krowy czy owce mogą strącić kamienie szczytowe (z tego powodu stosuje się oprócz muru często dodatkową zaporę z drutu kolczastego).
• Dzieci też mogą dla zabawy strącać kamienie szczytowe...
• Cena – nie ukrywajmy, jest dość wysoka.
Źródło: informacja własna
|