HAWAJE
10:57
CHICAGO
14:57
SANTIAGO
17:57
DUBLIN
20:57
KRAKÓW
21:57
BANGKOK
03:57
MELBOURNE
07:57
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Galapagos » GAL 9; Floreana i rekiny młoty
GAL 9; Floreana i rekiny młoty



Wschodzi słońce
11 maja, środa

Dzień, jak zresztą każdy, zapowiada się ciekawie. Nastawiłem alarm budzika na nieludzka godzinę 5:00, o wiele za wcześnie jak przystało na czas wakacji, a jednak...
Motywacja do zerwania się z koi była bardziej niż wspaniała; załoga na siostrzanym statku posiada sprzęt nurkowy i na dzisiaj, na 6:30, planuje dla wybranych pasażerów zejście pod wodę, którego główną atrakcją mają być rekiny!


Wraz z Leszkiem stajemy na równe nogi, pijemy kawę wychodzimy na pokład i... podziwiając wschód słońca dostrzegamy, że do wyspy Floreana mamy jeszcze ponad godzinę rozkołysanej jazdy, a - co nas szczególnie zmroziło - przez lornetkę dostrzegamy jak przy cyplu Cormorant uwija się już nurkowa panga (ewidentnie bez nas!). Nasza łódź była po prostu zbyt wolna i nie zdążyła dotrzeć do brzegów Floreany na umówione spotkanie. Pocieszamy się widokiem ślicznej wysepki Korona Diabla, stajemy na kotwicy przy zielonej plaży, słuchamy planu na dzisiejszy dzień, i... dowiadujemy się z ogromną radością, że instruktor Jorge Espinoza z siostrzanej łodzi przewidział dla mnie i Leszka osobne nurkowanie o 11 w południe, kiedy “grupka Myszki Miki” będzie uprawiała bezpieczny snorkeling czyli pływanie z maską i fajką na płyciznach Diabelskiej Korony.


Zobacz  powiększenie!
Zielone kryształy oliwinui i jeżowce
Na mokro wychodzimy na brzeg na zielonej plaży (są tu faktycznie szmaragdowe kryształki zielonego, wulkanicznego minerału zwanego oliwinem) i podążamy do płytkiego jeziorka z brachiczną wodą, gdzie u podnóża majestatycznego wulkanu pląsają różowe flamingi, czy jak to wolą polskie podręczniki - czerwonaki. Jest to największa odmiana tego pięknego ptaka (122 cm wysokości, 152 cm rozpiętości skrzydeł³), reprezentowanego na świecie przez 4 gatunki. Galapagoska populacja liczy obecnie około 400 - 500 sztuk ptaków, największe stado żyje na wyspie Isabela. Nawiasem mówiąc są to jedyne płochliwe ptaki na Galapagos!

Spacerujemy ku pobliskiej plaży, pięknej jak z najlepszych folderów, gdzie jednak kąpiel nie jest dozwolona z racji ogromnej ilości ogończy na dnie. Ostry kolec tych płaszczek powoduje głębokie, trudno gojące się rany, nie warto więc ryzykować.

Zobacz  powiększenie!
Artystyczny wizerunek rekina młota
Wracamy na łódź, przepływamy na siostrzaną jednostkę, gdzie po krótkim objaśnieniu planu nurkowego płyniemy pangą do cypla Cormorant od skalistej, wschodniej strony. Ubrani w 3 - mm neoprenowe skafandry, butla pełna sprężonego powietrza (3400 psi) skaczemy w błękitną toń. Od razu schodzimy na 10 metrów głębokości i bacznie rozglądając się dookoła obieramy kierunek północny, aby brzeg mieć po lewej ręce. Dno w tym miejscu nie jest zbyt urozmaicone: przeważają wulkaniczne głazy, z rzadkimi koloniami koralowców. Natomiast ichtiofauna jest rewelacyjna! Ilość ryb zdumiewa, zarówno pojedynczych okazów kolorowych przedstawicieli świata tropiku jak i wielkich ławic ryb pelagicznych. Chwilami wpływamy w tak wielkie i gęste ławice, że oprócz barwnych łusek przed maska nie widać niczego! Ryby się nas w ogóle nie boja! W końcu jesteśmy na terenie parku narodowego, o czym one doskonale wiedzą.

Zobacz  powiększenie!
Rekin młot z widokówki
Podpływa pierwszy rekin, odmiana zwana rekin Galapagos (Carcharinus galapegensis), potem drugi i trzeci, obserwują nas uważnie z dystansu około 5 metrów (analizują pewnie naszą wartość jako pokarm), i - na szczęście - znikają tak szybko jak się pojawiły. Nie były duże, licząc niewiele ponad jeden metr długości. Podobne wzrostem były kolejne rekiny, tym razem tzw. białe rekiny rafowe (Triaenodon obesus, whitetip reef shark), które raz po raz budziliśmy z głębokiego snu w skalnych załomach. Źle im z oczu patrzyło, oj źle! Jeden z nich podpłynął do nas tak blisko, że instruktor aż znieruchomiał kładąc się na dnie. Uczyniliśmy to samo. Rekin zatoczył dwa kółka, dołączyło kilka następnych, i kiedy sytuacja (a było to na około 16 metrach głębokości) stała się nieciekawa... rekiny zniknęły w sinej dali. Co za ulga.

Zobacz  powiększenie!
Biały rekin rafowy
Zeszliśmy jeszcze głębiej, morfologia dna stała się monotonna, zawisnęliśmy w toni i... stało się! Płynący przede mną po prawej instruktor wydał sygnał dźwiękowy stukając metalowymi pałeczkami i wskazał w moją stronę. Spojrzałem w tył, w lewo i zdębiałem. W odległości zaledwie 3 – 4 metrów płynęło kilka ogromnych rekinów młotów (Sphyrna lewini), o złotej barwie, wspaniałych “młotach” po obu stronach głowy, majestatycznych ruchach i wielkiej jak kosa płetwie ogonowej. Po raz pierwszy w życiu widziałem te piękne ryby, cel nurkowych marzeń, jakże rzadko realizowany. Już na pokładzie łodzi, kiedy płaciliśmy za nurkowanie (65 USD od osoby) dowiedzieliśmy się, że grupka poranna (do której nie zdążyliśmy się załapać) nie widziała ani jednego z tych pięknych potworów. Mieliśmy wielkie szczęście, dar Niebios. Było to moje nurkowanie numer 99, głębokość maksymalna18 metrów, czas trwania – 34 minuty. Temperatura wody przy powierzchni wynosiła aż 25 stopni C, widzialność sięgała 12 metrów. Rekiny młoty liczyły więcej niż 3 metry długości!

Niestety, nie biorąc przed tym wyjazdem pod uwagę możliwości nurkowania na Galapagos (to była klasyczna turystyczna grupa) nie miałem aparatu do zdjęć podwodnych, dlatego mogę zaprezentować obok jedynie widokówki z rekinami.

Źródło: Exotica Travel

Exotica Travel Materiały dostarczyło
biuro Exotica Travel

 warto kliknąć

1


w Foto
Galapagos
WARTO ZOBACZYĆ

Dzieci świata - małe i duże
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

AL 9; Lot do Wielkiej Góry
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl