HAWAJE
02:21
CHICAGO
06:21
SANTIAGO
09:21
DUBLIN
12:21
KRAKÓW
13:21
BANGKOK
19:21
MELBOURNE
23:21
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Przewodniki - Przez Świat IV » Laos: wyzwanie i przygoda
Laos: wyzwanie i przygoda



Droga do granicy jest tak kiepska, że można ją przejechać jedynie ciężarówką (wyrusza raz na dwa dni). Na autostop nie ma co liczyć - dwa samochody dziennie to rzadkość! Warto zaopatrzyć się w jedzenie i picie na drogę. Po wielu godzinach podskakiwania na wybojach jest szansa dotarcia do Vieng Phu Tha.


Vieng Phu Tha

To malownicze kilkanaście chat schowanych pomiędzy pagórkami. W hoteliku, do którego trafiłyśmy (4000 K dwójka) do jedzenia był tylko ryż z nieokreślonego pochodzenia warzywami, więc zakupiłyśmy w GS chińskie zupki instant. Do granicy jedzie się stąd kolejny cały dzień - najpierw traktorem (!), a potem  tuktukiem. My poszłyśmy pieszo drogą jakieś 15 km dalej, aby lepiej poznać uroki codziennego życia. Po spędzeniu dwóch dni w napotkanej wiosce wyruszyłyśmy w kierunku granicy (z wizją, że już do końca - czyli jakieś 100 km - trzeba będzie iść na piechotę, jako że tłoku samochodów zdecydowanie nie było). W końcu po kilkunastu kilometrach doszłyśmy do miejsca, skąd coś już jeździło (tuktuk typu cargo). Droga nie była zbyt malownicza, za to pełna kurzu. Należy dobrze zabezpieczyć aparat!

Huang Xai

Do granicy dotarłyśmy wieczorem, a ponieważ w nocy przejście jest zamknięte i łódki nie kursują, musiałyśmy znaleźć hotel. Jest ich w Huang Xai mało. Istnieje kilka lepszej jakości, za to trudno znaleźć naprawdę tani ( nocowałyśmy za 16 000 K). Od 9.00 za jedyne 2000 K można przeprawić się przez granicę na drugi brzeg. Tajlandzką wizę dwukrotnego wjazdu lepiej zabrać z Polski, ale to już zupełnie inna historia...

Nasz rozkład jazdy

Vientiane-Vang Vieng - 2000 K, 4 h
Vang Vieng - Luang Prabang - 16 000 K, 7,5 h
Luang Prabang - Mai Sai - 8000 K, 5 h
Mai Sai - Luang Nam Tha - 8000 K, 5 h
Luang Nam Tha - Vieng Phu Tha  - 14000 K , 6-8 h
Vien Phu Tha - Huang Xai -15000 K, 5 h
Zasada ogólna dotycząca przejazdów: im dalej od stolicy, tym gorsze drogi, wyższe ceny i wolniejszy transport (pokonanie 100 km zajmuje cały dzień).
 
W Laosie przez 12 dni wydałyśmy 75 USD, co wynosi średnio 5,5 USD dziennie (wliczając transport, jedzenie i noclegi). Jest to raczej wariant spartański (przy maksymalnym szaleństwie w postaci jednego piwa na dwa dni oraz biwakowaniu w wioskach).

Informacje dodatkowe

Magicznym słowem w Laosie jest "bo penian"(nie ma sprawy) i "czek noi" (jutro). Laotańczycy żyją tu i teraz. Przeszłość minęła, a przyszłość jest nieznana. Więc czym tu się kłopotać? Dlatego należy uzbroić się w cierpliwość, usiłując załatwić cokolwiek w urzędzie, ustalając godziny odjazdów autobusów, czy też próbując uściślić jakiekolwiek informacje. Po angielsku można próbować się porozumieć, ale pomocne są rozmówki angielsko-laotańskie.
 
Zdecydowanie polecam Laos dla osób lubiących przygody. Jest to też jedno z tych miejsc, które warto odwiedzić - choćby na kilka dni.

Źródło: TravelBit

TravelBit Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2 3


w Foto
Przewodniki - Przez Świat IV
WARTO ZOBACZYĆ

Tajlandia: zwierzęta i ludzie
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

Pekin na wyciągnięcie ręki...
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl