Afrykańskie włosy
| Aleksandra Granada
|
|
Kobiety w Afryce Środkowej uważane są za wyjątkowo piękne. To, co niewątpliwie stanowi źródło ich urody, to włosy, a konkretnie niesamowite, budzące śmiech lub podziw fantazje na temat fryzury. W żadnym innym regionie Afryki nie spotkałam się z tak kreatywnym podejściem do tego, co można stworzyć na własnej głowie.
|
Przechodząc wyschniętymi od długiego i upalnego lata piaszczystymi ulicami Mwanzy (Tanzania) nie mogłam zrozumieć, po co ludziom w tak małym miasteczku aż tyle zakładów fryzjerskich. Włosy zarówno mężczyzn, jak i kobiet w Afryce na południe od Sahary wydają się, przynajmniej na pierwszy rzut oka, mało wymagające. Są krótkie, mocno zwinięte i bardzo twarde. Wracając jednak wieczorem tą samą fryzjerską uliczką zrozumiałam, że malutkie zakłady są centrum popołudniowego życia lokalnych mieszkańców. Wypełnione cierpliwie czekającymi klientami stają się miejscem wymiany poglądów, plotek, no i niewątpliwie obserwacji tego, co dzieje się na ulicy. Ale przede wszystkim, są fabrykami nowych stylów układania warkoczyków, zawijasów, dredów, nierzadko przeplatanych różnego rodzaju koralikami, wstążkami, kwiatami itp.
|
Włosy Afrykańczyków trudno wyprostować, ale pod zwinnymi rękoma wprawionych fryzjerów, po kilku godzinach cierpliwego prostowania każdego nieomal z osobna włosa, można uzyskać pożądany efekt. Popularniejszą jednak, być może ze względu na mniejsze zniszczenie włosów, choć zapewne równie pracochłonną metodą radzenia sobie z poskręcanymi loczkami jest rozczesywanie ich i plecenie, zwijanie lub doczepianie różnego rodzaju warkoczyków.
|
Deisi razem z koleżanką siedziały przed domem i podśpiewując sobie wesołe (biorąc pod uwagę liczne wybuchy śmiechu) piosenki zajmowały się swoimi fryzurami. Jedynym narzędziem w rękach czeszącej był twardy i bardzo rzadki grzebień. Długie, sprawne palce Deisi powoli i starannie, jakby nie chcą wychodzi poza wyznaczony rytm rozczesywały twarde i uparte loczki koleżanki. Czas dla Afrykańczyków nie ucieka, nie trzeba go gonić ani chwytać, trwa, płynie niezależnie od starań i działań ludzi. Po kilku godzinach, przerywanych podnoszeniem płaczącego dziecka lub mieszaniem gotującej się kukurydzianej masy, fryzura została zakończona.
|
Rozczesane włosy są pewnego rodzaju ekstrawagancją, modą z gazet i telewizji, której starsze kobiety, zakrywające zwykle głowę chustą - nie ulegają. Przywilej noszenia wyprostowanych włosów lub warkoczyków nie dotyczy także dziewczynek, które w większości mają fryzury podobne do swoich kolegów, jest on niejako zarezerwowany dla nastolatek i kobiet dorosłych, czyli tych, które mają prawo, a nawet powinny podobać się i przyciągać uwagę zarówno urodą jak i pomysłowością. A fantazja i poczucie humoru w tej dziedzinie jest doprawdy godne podziwu. Dzięki wymyślnym fryzurom dorosłe kobiety stają się młodymi, wesołymi dziewczynkami.
|
Włosy, jak pisze słynny francuski antropolog kultury Arnold van Gennep były w społeczeństwach lokalnych ważnym wyznacznikiem pozycji w grupie. Łatwo widoczne, niejako na pierwszy rzut oka dostarczały niezbędnych do nawiązania pierwszego kontaktu informacji o stanie cywilnym oraz statusie społecznym. Cytując za van Gennepem opis ludu Rahuna, żyjącego w Maroku dowiadujemy się, iż zarówno kolor, jak i długość oraz ułożenie włosów były wizytówką lub mówiąc językiem współczesnym bazą danych o osobie, która je nosiła.
|
"Gdy są bardzo młode - małe dziewczynki Rahuna - chodzą z wygolonymi głowami, zostawiając jedynie włosy na przedzie i czubie głowy, gdy osiągną wiek dojrzewania zapuszczają włosy, nosząc rozpuszczone te z przodu głowy, a podwijając do góry pozostałe, kiedy wyjdą za mąż włosy zostają podzielone na dwa warkocze, które opadają na plecy, lecz kiedy zostaną matkami warkocze umieszcza się z przodu, na piersiach" (Van Gennep, "Rites of Passage", str 167 tł. A.K.).
Kobiety w Afryce Środkowej są niewątpliwie bardzo ładne, a co więcej podchodzą do swojej urody z dystansem i poczuciem humoru.
Źródło: informacja własna
|