Z wizytą na Wawelu
| Agata Jurek
|
|
Kraków jest miejscem szczególnym. Królewski zamek na Wawelu był siedzibą królów podczas gdy I Rzeczpospolita przeżywała lata swej największej świetności i stanowiła potęgę europejską. Każdy powinien, choć raz, udać się z wizytą na królewskie wzgórze w Krakowie i poczuć wiekowy i historyczny klimat tego miejsca.
Wawel góruje nad starym Krakowem. Otoczony wstęgą Wisły prezentuje się bardzo malowniczo. Widać bielejące w słońcu mury katedry, złocące się hełmy wież. Nadal świeci swym nieprzemijającym blaskiem. Przekraczając jego bramę można zagłębić się w świat historii.
Katedra Świętego Stanisława i Świętego Wacława to miejsce szczególne. „Tu wszystko jest Polską, kamień każdy i okruch każdy”– pisał o tym miejscu Stanisław Wyspiański. W tej katedrze koronowano prawie wszystkich królów Polski i to także tu prawie wszyscy z nich mają swoje grobowce. W Katedrze spoczywają trofea wojenne, a od XIX wieku chowano tu również wieszczów i bohaterów narodowych: Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Tadeusza Kościuszkę i Józefa Piłsudskiego. W 1993 roku do katedry wawelskiej zostały sprowadzone prochy generała Władysława Sikorskiego. Natomiast w 2001 roku w krypcie wieszczów spoczęła urna z ziemią zebraną z mogiły Cypriana Kamila Norwida.
W gmachu katedry znajduje się dziewiętnaście kaplic. Podniosły klimat panuje w mauzoleum ostatnich Jagiellonów- czyli Kaplicy Zygmuntowskiej. Wielu uważa ją za jedno z najwspanialszych dzieł polskiego renesansu. W Kaplicy Świętokrzyskiej znajduje się grobowiec Kazimierza Jagiellończyka i jego żony Elżbiety Rakuszanki. Grobowiec ten stał się w latach siedemdziesiątych przyczyną wielkiej sensacji i paniki. Podczas konserwacji, otworzono go a z osób, które w tym uczestniczyły, kilkoro zmarło. Po całym Krakowie rozeszła się pogłoska, że otwarcie grobowca uruchomiło klątwę Jagiellonów. Sytuację tą porównywano wręcz z tajemniczymi zgonami wśród odkrywców grobowca faraona Tutanchamona. Jednak okazało się, że za śmierć konserwatorów grobowca Kazimierza Jagiellończyka odpowiadał złośliwy grzyb.
Katedrę wieńczą trzy wieże. To właśnie w jednej z nich znajduje się najsławniejszy polski dzwon- Zygmunt. Waży on jedenaście ton a jego średnica mierzy dwa metry. Nawet do dziś niektórzy przypisują mu magiczne właściwości. Podobno swym charyzmatycznym dźwiękiem potrafi rozbijać chmury a ten, kto dotknie jego serca, będzie miał szczęście w miłości. Dzwon rozbrzmiewa nad Krakowem od prawie 500 lat- podczas świąt kościelnych oraz uroczystości państwowych i jak głosi przepowiednia- dopóki bije, Polska będzie istniała. Na Wieży Zygmuntowskiej wiszą jeszcze cztery inne dzwony: Głownik, Półzygmunt, Kardynał i Urban.
Zaraz za bramą znajduje się wspaniały, niedawno odrestaurowany, renesansowy dziedziniec zamku. Można tu zobaczyć przepiękne krużganki i arkady. Na wprost bramy mieści się wejście do komnat królewskich, po prawej stronie- wejście do skarbca zamkowego i zbrojowni. Komnaty królewskie znajdują się na pierwszym piętrze a wśród nich sypialnia Zygmunta Starego i pracownia Zygmunta III Wazy, w której król szukał formuły na kamień filozoficzny. Na drugim piętrze, które pełniło bardziej charakter reprezentacyjny, przyjmowano gości, posłów i urządzano uczty. Zygmunt III Waza był ostatnim władcą mieszkającym na Wawelu, który w 1609 roku wyruszył na wyprawę wojenną pod Smoleńsk, powrócił z niej cały i zdrowy, ale niestety już do Warszawy, gdzie przeniesiono stolicę. Od tej pory, kolejni władcy polscy gościli na Wawelu już tylko podczas koronacji lub uroczystości pogrzebowych.
W 1926 roku, na czas pobytu w Krakowie, rząd polski podjął decyzję, że Wawel poza tym, że będzie pełnił funkcję muzealną, stanie się również rezydencją Prezydenta II Rzeczpospolitej. W gotyckiej części apartamentów, czyli również w Wieży Zygmunta III i w Kurzej Stopce, urządzono dla prezydenta kilka pokoi: salon, gabinet, sypialnię i łazienkę. Pod koniec lat dwudziestych w sypialni postawiono specjalnie zaprojektowane meble, nawiązujące do stylu art deco, a łazienkę przyozdobiono przepięknymi i drogocennymi marmurami. W 1997 roku udostępniono tę część zwiedzającym. Ciekawą rzeczą jest fakt, że prezydent Mościcki korzystał z tego apartamentu tylko dwa razy.
W czasie II wojny światowej Wawel stał się rezydencją generalnego gubernatora Hansa Franka, który po procesie w Norymberdze został skazany na karę śmierci za zbrodnie wojenne. Gubernator Hans Frank zajmował wówczas rezydencje Mościckiego a podczas okupacji Niemcy zmienili nazwę zamku na Krakauer Burg. Podczas wojny część skarbów Wawelu udało się szczęśliwie wywieść, m. in. Arrasy i Szczerbiec dotarły aż do Kanady. Jednak ukryte na Wawelu katedralne gobeliny Niemcy odkryli już na samym początku wojny. Kilkoma z nich Frank ozdobił swoje pokoje a resztę wywieziono do Muzeum Przemysłu Artystycznego w Wiedniu. Natomiast w maju 1945 roku amerykańscy oficerowie odnaleźli w domu Franka inny wawelski skarb- gotycki ornat Kmity, który na Wawelu przechowywany był w krypcie Collegium Novum.
Skarbiec koronny sąsiadujący ze zbrojownią, znajduje się w najstarszym północno zachodnim skrzydle. Zajmuje on tak jak przed wiekami cztery komnaty. Wśród najcenniejszych pamiątek historycznych w skarbcu znajduje się słynny miecz koronacyjny- Szczerbiec. W zbrojowni natomiast uwagę przykuwają ogromne, średniowieczne miecze, kopie krzyżackich chorągwi i zbroje husarskie.
Kolekcję słynnych arrasów wawelskich, inaczej tkanin- obrazów, stworzył król Zygmunt August. Składa się ona obecnie z: 19 wielkich, monumentalnych arrasów ze scenami z Księgi Rodzaju, 44 krajobrazowo- zwierzęcych, a ponadto z arrasów herbowych i monogramowych. Specjaliści przypuszczają, że było ich pierwotnie około 170, do dzisiaj zachowało się jednak 138, z których 136 znajduje się na Wawelu. Arrasy powstały w Brukseli w latach 1550-1560 w renomowanych warsztatach tkackich. Tkane były z nici wełnianych, jedwabnych, srebrnych i ze złotych (w niespotykanej ilości). Inne europejskie muzea mogą się pochwalić o wiele liczniejszymi kolekcjami arrasów jednak arrasy wawelskie wyróżniają się jednolitym stylem oraz bogactwem motywów. Arrasy podziwiać można w komnatach na drugim piętrze zamku. Można jednak oglądać tylko kilka z nich, ponieważ reszta jest konserwowana lub w ogóle nie wystawiana na tak dla nich szkodliwe promienie słoneczne i dostęp powietrza.
Źródło: informacja własna
|