Na miejscu, czyli informacje praktyczne
- Konieczne jest szczepienie przeciwko żółtej febrze odnotowane w "Żółtej książeczce" (szczegóły wyjaśni warszawski Sanepid - ul. Żelazna 79, tel. (22) 6209001 wew. 121). Jest to dokument sprawdzany na granicach wszystkich państw Zachodniej Afryki.
- Mimo, że niektóre przewodniki podają konieczność szczepienia przeciwko cholerze nikt tego w praktyce już się nie domaga (zresztą ze względu na znikomą skuteczność tego szczepienia nie jest ono zwykle wykonywane).
- Trzeba uważać na wodę pitną. Praktycznie wszędzie można kupić butelkowaną. Kupowana przez miejscowych woda w torebkach plastikowych nie wzbudzała naszego zaufania, choć kilka razy ją piłam - po dodaniu środka odkażającego, jakim były krople kupione w jednym ze sklepów podróżniczych w Amsterdamie.
- Koniecznie trzeba brać tabletki antymalaryczne - komary są, i jak nas ostrzegali polscy misjonarze - nawet w porze suchej nie ma z nimi żartów. Wiele hoteli posiada moskitiery, ale na wszelki wypadek lepiej jest mieć własną.
O tym, że malarii lepiej nie lekceważyć, przekonaliśmy się na własnej skórze. Podczas wcześniejszych podróży każde z nas zwykle stosowało zalecaną profilaktykę, tym razem jednak zrezygnowaliśmy z leków antymalarycznych uznając, iż więcej z nich szkody niż pożytku (niszczenie wątroby i inne skutki uboczne). Wydawało nam się, że gdy w Afryce jest pora sucha, komarów nie będzie. Komary oczywiście były, ale optymistycznie założyliśmy, że to "nie te". Epilog był przykry - jeden z kolegów trafił do szpitala już pierwszego dnia po powrocie do Polski. Rozpoznanie: malaria, i to jedna z bardziej niebezpiecznych jej odmian...
Język
W Ghanie językiem urzędowym jest angielski. Wybrzeże Kości Słoniowej, Togo i Benin to kraje francuskojęzyczne, angielski znają tylko nieliczni. Jeśli nie czujemy się mocni lingwistycznie, warto nauczyć się przynajmniej liczebników (lub przygotować sobie ściągę).
Oczywiście we wszystkich tych krajach mówi się też lokalnymi językami - np. na Wybrzeżu Kości Słoniowej popularny jest Yacouba czy Dioula, w Ghanie Twi lub Ga, w Togo Ewe lub Kabye, a w Beninie np. Yoruba czy Fon.
Fotografowanie
Nie łatwo jest w Afryce robić zdjęcia. W środku dnia jest parno i powietrze jest zamglone, zaś w porze suchej przejrzystość ogranicza wiejący od Sahary harmattan. Poza tym normalne jest, że słońce świeci zwykle ze strony nam nie sprzyjającej, obiekt stoi w cieniu etc.
W przypadku zdjęć miejscowych ludzi albo spotkamy się z niechęcią i odmową, albo owszem - chętnie pozują, ale za drobną opłatą. Są też obiekty, których z założenia lepiej nie fotografować, o ile nie chcemy mieć kłopotów z mundurowymi. Do miejsc tych należą m.in. Pałac Prezydencki w Lome (Togo), Plac Niepodległości oraz więzienie w James Fort w Accrze (Ghana), zapora w Akosombo (Ghana), obiekty wojskowe (wszędzie).
Religia
Większość Afrykanów to animiści, choć bywa, że równocześnie deklarują się jako wyznawcy rozmaitych religii. Na południu dominują zwykle chrześcijanie (rzymskokatolicy, ale także metodyści, ewangelicy, baptyści), zaś na północy - muzułmanie.
Źródło: TravelBit