23 lutego
Po Seulu najwygodniej chyba poruszać się metrem. Zaczynam od jednej z głównych ulic Seulu Sejong-no i od razu trafiam na kiosk informacji turystycznej (jest takich kilka w Seulu). Pani bez słowa, ale za to z szerokim uśmiechem podaje plan Seulu i stos broszurek (po angielsku). Przy tej samej ulicy znajduje się też duża księgarnia (Kyobo Book Centre),gdzie jest spory wybór wydawnictw angielskich.
Tego dnia zobaczyłam m.in. Muzeum Narodowe (uwaga: ostatnio podobno przeniesione w inne miejsce), dwa z seulskich pałaców: Kyongbokkung (300 W) i Ch'angtokkung (1100 W) wraz z tzw. Sekretnym Ogrodem (Piwon). Na teren tego pałacu można wejść tylko z grupą. W moim przypadku na wycieczkę angielskojęzyczną trzeba byłoby dość długo czekać, więc weszłam z Koreańczykami. Pani przewodnik była jednak na tyle uprzejma, że kiedy kończyła wyjaśnienia po koreańsku, to podchodziła i streszczała je po angielsku. Jeżeli ktoś ma mało czasu to, moim zdaniem, przede wszystkim powinien zobaczyć ten właśnie pałac. Zwiedziłam jeszcze Insadongil (uliczka, na której znajdują się antykwariaty, sklepy ze sprzętem do kaligrafii, sklepy z pamiątkami i kawiarnie) i Chogyesa (główna świątynia sekty koreańskiego buddyzmu), a wieczorem Wielką Bramę Południową (Namdaemun), skarb narodowy numer jeden Korei.
28 lutego, Kannung
Do Kannung dojechałam rano. Nocleg w Hwanghe jangyogwan, naprzeciw (nieczynnego już ) dworca autobusowego,5 min. pieszo od stacji kolejowej ( 20 tys. W za pokój). Moim głównym celem w tej okolicy był Park Narodowy Odaesan. Można tam dojechać z nowego dworca autobusowego, do którego dochodzi się tą samą ulicą, przy której jest hotel i stary dworzec autobusowy. W kierunku przeciwnym niż do stacji kolejowej). Bilet wstępu do Parku kupuje się w autobusie na granicy Parku - 900 W. Warto zobaczyć dwie świątynie buddyjskie: pierwsza - Wolchongsa jest zaraz przy wejściu do Parku, do drugiej - Sangwonsa trzeba dojść ok. 9 km (są mapki, więc trudno zabłądzić). Trasa jest niezbyt przyjemna, bo idzie się szerokim traktem, po którym bez przerwy jeżdżą samochody, za to na górze piękne widoki i drugi co do wielkości dzwon Korei. Powrót tą samą drogą.
Źródło: TravelBit