10 marca
Dalszy ciąg zwiedzania wyspy; korzystałam z liniowych autobusów.
Muzeum Sztuki Ludowej i Historii Naturalnej w Cheju - doskonale urządzone muzeum, najciekawsze z tych, które widziałam w Korei. Samsonghyol (z miejscem tym wiąże się legenda o początkach wyspy, jeżeli jednak ktoś ma mało czasu, może to miejsce ominąć). W centrum - najstarszy budynek na wyspie, piętnastowieczny pawilon, można go obejrzeć tylko z zewnątrz. Poza miastem: Wioska Folklorystyczna Cheju (ta w pobliżu Suwonu podobała mi się bardziej, tu jest więcej eksponatów dotyczących wyspy) i Moksokwon, czyli muzeum naturalnych tworów przyrody z drewna i kamienia, jedno z moich ulubionych miejsc na Cheju. Wieczorem powrót do Pusanu - pogoda znowu fatalna.
12 marca
Wyruszyłam o 5-tej rano, żeby zobaczyć targ rybny Chagalch'i, niestety nie wzięłam pod uwagę faktu, że metro jeździ od godziny 6-tej. Kiedy zastanawiałam się, czy jechać taksówką, pan z obsługi metra łamaną angielszczyzną zaprosił mnie do środka (jest bardzo zimno). Razem z kilkoma jego kolegami za pomocą wyciągniętego skądś słownika spędziliśmy następne 40 minut na miłej pogawędce przy gorącej herbacie. Później udało mi się jeszcze zobaczyć resztki targu rybnego.
Przed południem trochę wolnego czasu na potwierdzenie rezerwacji na prom.
Po południu pojechałam na T'aejongdae, najbardziej wysuniętą w morze część Pusanu. Jest tam dużo skał, piękne widoki, po drodze m.in. latarnia morska. Przy idealnej pogodzie widać podobno japońską wyspę Tsushima. Na koniec zajrzałam jeszcze do parku Yongdusan, na Texas Street (ulica handlowa, dużo rosyjskich marynarzy) i pobliskie pusańskie China-Town. Wieczorem wypłynęłam promem w kierunku Japonii (Pusan - Fukuoka 40 tys. W).
Na koniec
Od początku do końca podróży nie miałam żadnych większych problemów, przy czym nie była to chyba tylko kwestia szczęścia. Korea Południowa jest bowiem krajem doskonale przygotowanym na przyjęcie turystów, a sami Koreańczycy, moim zdaniem, generalnie są komunikatywni i chętnie pomagają, co jeszcze bardziej ułatwia poruszanie się po kraju.
Źródło: TravelBit