Andrzej Kulka » Przewodniki - Przez Świat III » Korea Południowa
Korea Południowa

Bogna Jankowska


10 marca

Dalszy ciąg zwiedzania wyspy; korzystałam z liniowych autobusów.

Muzeum Sztuki Ludowej i Historii Naturalnej w Cheju - doskonale urządzone muzeum, najciekawsze z tych, które widziałam w Korei. Samsonghyol (z miejscem tym wiąże się legenda o początkach wyspy, jeżeli jednak ktoś ma mało czasu, może to miejsce ominąć). W centrum - najstarszy budynek na wyspie, piętnastowieczny pawilon, można go obejrzeć tylko z zewnątrz. Poza miastem: Wioska Folklorystyczna Cheju (ta w pobliżu Suwonu podobała mi się bardziej, tu jest więcej eksponatów dotyczących wyspy) i Moksokwon, czyli muzeum naturalnych tworów przyrody z drewna i kamienia, jedno z moich ulubionych miejsc na Cheju. Wieczorem powrót do Pusanu - pogoda znowu fatalna.

11 marca

Nie zapisałam niestety nazwy hotelu, w którym nocowałam (cena 20 tys.W za pokój).

W Pusan najbardziej godna uwagi jest moim zdaniem świątynia Pomosa i jej okolice. Warto też odwiedzić park Kumjongsansong i wjechać kolejką linową na szczyt góry (ładny widok na port ). Z górnej stacji można też podobno dojść do miejscowej twierdzy, ale mnie już nie starczyło czasu. Tego dnia udało mi się jeszcze zobaczyć dwie słynne plaże Pusanu: Haeundaesuyokchang i Kwangalli - przyjemnie, ale nic nadzwyczajnego tam nie ma.

12 marca

Wyruszyłam o 5-tej rano, żeby zobaczyć targ rybny Chagalch'i, niestety nie wzięłam pod uwagę faktu, że metro jeździ od godziny 6-tej. Kiedy zastanawiałam się, czy jechać taksówką, pan z obsługi metra łamaną angielszczyzną zaprosił mnie do środka (jest bardzo zimno). Razem z kilkoma jego kolegami za pomocą wyciągniętego skądś słownika spędziliśmy następne 40 minut na miłej pogawędce przy gorącej herbacie. Później udało mi się jeszcze zobaczyć resztki targu rybnego.

Przed południem trochę wolnego czasu na potwierdzenie rezerwacji na prom.

Po południu pojechałam na T'aejongdae, najbardziej wysuniętą w morze część Pusanu. Jest tam dużo skał, piękne widoki, po drodze m.in. latarnia morska. Przy idealnej pogodzie widać podobno japońską wyspę Tsushima. Na koniec zajrzałam jeszcze do parku Yongdusan, na Texas Street (ulica handlowa, dużo rosyjskich marynarzy) i pobliskie pusańskie China-Town. Wieczorem wypłynęłam promem w kierunku Japonii (Pusan - Fukuoka 40 tys. W).

Na koniec

Od początku do końca podróży nie miałam żadnych większych problemów, przy czym nie była to chyba tylko kwestia szczęścia. Korea Południowa jest bowiem krajem doskonale przygotowanym na przyjęcie turystów, a sami Koreańczycy, moim zdaniem, generalnie są komunikatywni i chętnie pomagają, co jeszcze bardziej ułatwia poruszanie się po kraju.

Źródło: TravelBit

TravelBit Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2 3 4 5
Przewodniki - Przez Świat III
WARTO ZOBACZYĆ

Liban: Sydon
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl