Dzień 6: Aizwal
Mizoram jest stanem górzystym. Wciśniętym pomiędzy Myanmar (Birma) i Bangladesz bardzo długo cieszył się względną niezależnością.
Rok 1956 jest określany przez rdzennych mieszkańców Mizoramu jako czas inwazji wojsk indyjskich. Jeszcze do połowy lat 80-tych w górach trwały walki, przybierające lub słabnące na sile. Obecnie sytuacja polityczna w stanie jest dość stabilna. Mizo wciąż jednak głośno mówią o swoich aspiracjach niepodległościowych.
Mizoram zamieszkuje kilkanaście plemion pochodzenia birmańskiego określonych wspólnym mianem Mizo Hills People. Trudno mówić o poszczególnych plemionach, gdyż utraciły swą odrębność. Mizo są prawie wyłącznie chrześcijanami. Dominuje protestantyzm.
Do Aizwal przyjeżdżamy wcześnie rano. Wybór pada na "Hotel Ritz". Przyzwoity pokój 2-osobowy kosztuje 175 IRs plus podatek.
Dzień spędzamy zwiedzając miasto, a w szczególności bazar. Rozczarowanie. Nie znajdujemy nic ciekawego. Domy murowane, wybudowane 10-20 lat temu, ludzie ubrani schludnie i nowocześnie. Mizoram posiada najwyższy w Indiach odsetek ludzi z wyższym wykształceniem. Druga jest Kerala.
Mieliśmy zamiar wyjechać gdzieś w prowincję, ale zgodnie zapewniono nas, że wszędzie jest tak samo. Bardzo nowocześnie. Sylwestrową noc spędzamy na dach hotelu, podziwiając sztuczne ognie.
Dzień 10: Tinsukia - Wakro
Godzina 7.00 - wreszcie Tinsukia. Brzydkie miasto, pełne ruder, dziur w jezdni i kurzu. Autobusy do Arunachal Pradesh obsługuje wydzielony terminal, obok State Bank of India. O ile w Assamie komunikacja funkcjonuje znakomicie, to w Arunachal z poruszaniem się są ogromne problemy. Autobusów jest mało, chętnych bardzo dużo, a bilety są sprzedawane, gdy pojazd wróci z trasy. Wtedy kto pierwszy, ten lepszy.
Kierunek Wakro. Dwa autobusy dziennie o 6.00 i 12.00. Cena 50 IRs, 5-6 godzin jazdy.
Po drodze mijamy świątynie buddyjską ufundowaną przez pewna rodzinę z Birmy. W jej pobliżu autobus robi postój. Warto zwiedzić, szczególnie gdy ktoś nie był w Birmie.
Do Wakro (dystrykt Lohit, Arunachal Pradesh) przyjeżdżamy, gdy jest już ciemno.
Ktoś zagaduje i po chwili zawozi nas swoim samochodem pod Inspector Bungalow. Otrzymujemy do swojej dyspozycji luksusowy 2-osobowy pokój z łazienką i werandą za 40 IRs. Wprawdzie jest nas czworo, ale miejsca jest dość. Od tej pory stało się regułą, że bierzemy wspólnie pokoje 2-osobowe.
Jeszcze tylko kolacja. Ryż, daal, warzywa - 15 IRs/osobę.
Źródło: TravelBit