Andrzej Kulka » Przewodniki - Przez ¦wiat III » Droga ¦wiêtego Jakuba
Droga ¦wiêtego Jakuba

Barbara Karpa³a i Ró¿a Rychlik


Nasz± trasê autobusow± podzieli³y¶my na etapy. Zatrzyma³y¶my siê w Burgos i Len, podziwiaj±c w nich fascynuj±ce katedry. Szczególne wra¿enie wywar³a na nas ta druga - w Len, która l¶ni 1800 metrami kwadratowymi witra¿y z ró¿nych epok. Podziwia³y¶my te¿ szpitale zak³adane przez królów, w których teraz mieszcz± siê najwspanialsze hotele oraz klasztory pe³ne pami±tek i skarbów. I wreszcie trzeciego dnia uda³y¶my siê do Ponferrady - miasta s³ynnego z piêknego zamku Templariuszy. St±d zaczê³y¶my na nowo piesz± pielgrzymkê, do której szczerze mówi±c ju¿ têskni³y¶my po kilku dniach wa³êsania siê po miastach. Wprawdzie by³y¶my jeszcze w regionie Kastylii i Len, ale by³a to ju¿ nie ta sama kraina, co przed Burgos. By³y¶my na nowo w krainie gór. Wspina³y¶my siê star± drog± rzymskich legionów do Villafranca del Bierzo, zwan± Ruta Romana w¶ród wspania³ych kwitn±cych wrzosów, porastaj±cych w±wozy, to znów w¶ród ¿arnowca rozrastaj±cego siê tutaj w potê¿ne krzewy szumi±ce nad naszymi g³owami. Znów roztacza³y siê wokó³ nas wspania³e widoki, a na niebie rozgrywa³ siê teatr, w którym aktorami by³y chmury, s³oñce, wiatr i mg³y. To widowisko towarzyszy³o nam tak¿e nastêpnego dnia, kiedy wyruszywszy z Vegi de Valcarce wesz³y¶my ju¿ na teren Galicji, na najwy¿szy punkt w tej czê¶ci naszej trasy - prze³êcz O Cebreiro (ok. 1.300 m.n.p.m.). Ten maleñki punkcik na mapie to ¶redniowieczna wioska z IX-X-wiecznym romañskim klasztorem i kamiennymi chatami krytymi s³om±. Z wioski po³o¿onej na prze³êczy roztacza³y siê wspania³e widoki na wszystkie strony. Têcza opromienia³a wschodni± stronê, a zachodz±ce s³oñce l¶ni³o po przeciwnej stronie prze³êczy. Ogl±da³y¶my tu zarówno zachód, jak i wschód s³oñca, kiedy mg³y rozpo¶ciera³y siê w dolinach. Razem z innymi pielgrzymami, których na trasie by³o coraz wiêcej, w si±pi±cym deszczu, ogl±daj±c siê na mg³y przewalaj±ce siê przez prze³êcz, wyruszy³y¶my w dalsz± drogê. Ze schronisk wychodzi³y¶my zawsze niespiesznie, po lekkim ¶niadaniu, które robi³y¶my sobie same. Jednak wiêkszo¶æ wstêpowa³a tutaj do pobliskich barów, które otwierane s± specjalnie dla pielgrzymów ju¿ o 7 rano lub nawet wcze¶niej. Ale do hiszpañskiego ¶niadania trzeba siê przyzwyczaiæ. To s³odkie ciasteczka biszkoptowe, tzw. Magdalenki, które macza siê w kawie. Zastanawia³y¶my siê zawsze, czemu wychodz±c prawie ostatnie ze schroniska, do nastêpnego przychodzi³y¶my grubo przed towarzyszami z ostatniego noclegu. Ale wst±piwszy kiedy¶ do przydro¿nego baru na kawê, odkry³y¶my wreszcie tê tajemnicê. Oto bowiem bar pe³en by³ pielgrzymów, bynajmniej nie spêdzaj±cych czasu na umartwianiu siê, ale na popijaniu piwa, wina i weso³ych ¶piewach.

Trzynawowa katedra budowana by³a w XI wieku, a wiêc ju¿ wtedy, kiedy przybywa³o tu wielu wiernych. Pomy¶lana wiêc by³a tak, aby mog³a pomie¶ciæ wiele tysiêcy pielgrzymów i umo¿liwiæ im swobodne poruszanie siê po niej. Zrezygnowano z tradycyjnego w tym czasie "coro", zajmuj±cego centralne miejsce ¶wi±tyñ, dziêki czemu od razu mo¿na ogarn±æ wzrokiem ca³e wnêtrze ko¶cio³a. Panuje tam zawsze pó³mrok sprzyjaj±cy modlitwie, bowiem katedra o¶wietlona jest przez okna znajduj±ce siê w emporach i przez latarniê w kopule. Pod ni± w czasie ¶wi±tecznych mszy dla pielgrzymów zawieszana jest ponad metrowej wielko¶ci kadzielnica zwana "botafumerio" lub "turibulum magnum", rozhu¶tywana przez mnichów a¿ po samo kolebkowe sklepienie transeptu. Od samego wej¶cia wzrok pada na jasno o¶wietlony o³tarz, w którego centralnym punkcie usytuowana jest XIII-wieczna rze¼ba ¶w. Jakuba z pielgrzymim kijem i tykw±, w p³aszczu ze srebrnej blachy zdobionym drogimi kamieniami. Tu te¿ znajduje siê relikwiarz, a pod o³tarzem sarkofag z doczesnymi szcz±tkami ¶wiêtego.

Tu u grobu ¶wiêtego Aposto³a koñczy³a siê nasza wêdrówka potwierdzona certyfikatem oznajmiaj±cym, i¿ "Kapitu³a czcigodnego Apostolskiego i Metropolitalnego Ko¶cio³a Compostelli wyda³a autentyczne listy nawiedzeñ wszystkim czy z pobo¿no¶ci, czy ze spe³nienia ¶lubu przybywaj±cym do grobu Aposto³a, Patrona Hiszpanii i jej opiekuna, ¶w. Jakuba".

Pozosta³y jeszcze urokliwe uliczki Santiago de Compostella, kawiarenki pe³ne turystów, restauracje. W oknach tych ostatnich tkwi³y akwaria pe³ne krabów, o¶miornic i innych "owoców morza", które za chwilê mia³y zjawiæ siê na sto³ach. To specjalno¶æ Galicji. Wieczorami uliczki rozbrzmiewa³y gwarem i ¶piewem, d¼wiêkami dud i gitar. Na nas czeka³ ocean, Avila, Madryt...

I chocia¿ zakoñczy³y¶my ju¿ drogê ¶wiêtego Jakuba, to jednak my¶lê, ¿e czuwa³ nad nami a¿ do przekroczenia progu domu.

¬ród³o: TravelBit

TravelBit Tekst pochodzi z ksi±¿ki
wydanej przez Agencjê Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit

 warto klikn±æ

<< wstecz 1 2 3 4 5 dalej >>
Przewodniki - Przez ¦wiat III
WARTO ZOBACZYÆ

Szkocja: Moje Argyll...
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ¦wiatPodró¿y.pl