Ze wszystkich gazet oraz programów radiowych czy telewizyjnych możesz się dowiedzieć, że przestępczość gwałtownie wzrasta. Co to znaczy dla ciebie? Chyba to czujesz - rośnie twoje zagrożenie. Zaprzestajesz wychodzenia po zmroku, omijasz niektóre miejsca w twoim mieście, zastanawiasz się jak ominąć na ulicy jednego opryszka, którego sam znasz, słuchasz opowieści o pobiciu czy napadzie na kolejnego z twoich znajomych.
Wiesz, że przestępczość wzrasta. Wiesz, że skuteczność policji maleje. Wiesz, że powinieneś się bać, ale nie wiesz dokładnie czego. Tymczasem zmieniła się diametralnie struktura działań przestępczych.
Po pierwsze - zwykłe kradzieże zaczęły się przemieniać w bezpośredni atak na człowieka, więc wzrosła ilość przestępstw zuchwałych (na przykład rabunek i to w obecności wielu ludzi).
Po drugie - zniknął zupełnie honor złodziejski, który zakazywał okradania swoich, na własnej ulicy, na własnym osiedlu.
Po trzecie - przestępcy dawno przestali być specjalistami w jednej dziedzinie, ceniącymi honor "branży". Oznacza to, że ongiś złodziej mieszkaniowy doskonale okradał mieszkania, kieszonkowiec - kieszenie, kasiarz - kasy, i żaden z nich nie używał broni, i żaden z nich nie wziął nigdy udziału w zbiorowym chuligańskim pobiciu. Teraz obowiązuje prymitywne amatorstwo, czyli robi się wszystko, co jest przeciw "frajerom", a więc przeciw pospolitym ludziom.
Po czwarte - ludzie coraz bardziej się boją interweniować i pomagać napadniętemu.
To wszystko wskazuje na jedno: tak jak kiedyś przestępstwo służy łatwemu zdobywaniu pieniędzy, ale teraz służy również ukazywaniu swej przewagi nad ofiarami, służy agresji. Kiedyś wystarczało bronić swojej własności, teraz trzeba bronić także siebie.
Pojawienie się kradzieży zuchwałej powoduje całkowicie nowe następstwa: nowe techniki działania. Wyrywanie torebek kobietom stało się prawdziwą skomplikowaną operacją. Już wiele lat temu specjalnością Neapolu było to, że młodzi ludzie podjeżdżali na skuterze do kobiety i capnąwszy torebkę dodawali gazu - ten sposób nikogo już nie zaskakuje. Obecnie do kobiety podbiega wyrostek i nie zatrzymując się chwyta torebkę; jeśli mu się nie udało, nic straconego, gdyż za nim biegnie już następny, który raczej nie ma kłopotów z oszołomioną kobietą nie spodziewającą się już drugiego ataku - wszystko się dzieje na oczach tłumu. Jak zwykle - mało kto z tłumu rozumie, co się stało.
Ale już nie tylko torebki "zdobywa" się tą metodą, również kolczyki, łańcuszki, pierścionki, brutalnie i bezwzględnie, bez liczenia się z czymkolwiek. Oczywiście można się domyślić, jak wygląda ucho po wyrwaniu kolczyka...
Źródło: Krisek
|