Bezpieczeństwo
Złodziejstwo to wielce popularne zajęcie w tamtej części świata (zwłaszcza w Limie).Warto zatem większość pieniędzy mieć w czekach podróżnych, a tylko część w gotówce. Paszport (jeśli się nie przekracza granicy) oraz bilet lotniczy lepiej zdeponować w ambasadzie RP.
Dokumenty i pieniądze dla bezpieczeństwa warto trzymać w tzw. pasie (popularnym wśród "zachodnich" turystów) lub płóciennym woreczku na gumce noszonym pod spodniami - "podmajtku".
Napady na turystów zdarzają się często w biały dzień, bez jakiejkolwiek reakcji ze strony gapiów czy policji, także na szlakach turystycznych w górach. Stróżowie prawa w Ameryce Południowej są generalnie mało przyjaźni, więc nie należy liczyć na ich pomoc, a wręcz uważać na... podrzucanie narkotyków. Wykupienie się z takiej sytuacji bywa bardzo drogie i nierzadko kończy się pobytem w więzieniu. Dlatego nie należy, będąc legitymowanym, dawać paszportu do ręki, zwłaszcza policjantom bez munduru. Wszelkie tego typu sprawy należy załatwiać przy świadkach lub na komisariacie.
Na szczęście prawie rozwiązano problem partyzantki Świetlistego Szlaku (Sandero Luminoso).
Zakupy
W większych miastach w niedzielę sklepy i bazary są zamknięte.
Ceny dla "gringo" są zawsze wyższe, więc należy się targować.
Knajpy, hotele, sklepy często obsługują dzieci - czują się bardzo urażone, gdy prosimy o przyprowadzenie rodziców.
W większych miastach są supermarkety, w których można dostać prawie wszystko to, co w Europie, tyle, że dwukrotnie drożej.
W aptekach i zwykłych sklepach spożywczych można dostać podstawowe produkty, także te potrzebne na trekkingi - ceny podobne do polskich. Należy uważać na datę przydatności do spożycia.
Źródło: TravelBit