Andrzej Kulka » Przewodniki - Przez Świat I » Wyprawa do Tybetu
Wyprawa do Tybetu



Lhasa - Shigatse - Granica

Po poprzednich doświadczeniach pojechaliśmy autobusem prosto do Shigatse (8:00 rano z dworca autobusowego przy Jokhang; 30Y/os; czas jazdy ok. 8 h). Nocowaliśmy w Tensin Hotel (20Y w dormitorium). Wstęp do klasztoru: 10Y, jedno zdjęcie 50Y (!). Godziny otwarcia klasztoru zmienne - wszystko zależy od tego, czy nie ma właśnie jakiegoś kolejnego święta. Jeśli się chce pojechać do Gyantse, Sakya, Everest Base Cam, to trzeba w PSB (tamtejsza bezpieka) wykupić permit za ok. 10Y. Można też przedłużyć wizę za dodatkową opłatą (ok. 20Y za tydzień). Lepiej te permity mieć, bo znajomi Francuzi zapłacili w Gyantse 50Y/os kary, choć z drugiej strony poznani na trasie Holendrzy wykupili sobie permit na cały region Everestu i granicy (za 170Y) i nikt ich o niego nie spytał...

Stąd wniosek, że prawo Murphy'ego działa również w Azji.

Z Shigatse do granicy nepalskiej kursują w każdy piątek autobusy (wyjazd o 7:30). Bilet kosztuje 150Y (z legitymacją - 112Y). Dojeżdżają one do Lao Tingri, gdzie jest nocleg i następnego dnia rano jedzie się do granicy. Można też dojechać do Xin Tingri (91Y, z legitymacją - 68Y), skąd jest baza wypadowa w góry i do bazy Everestu. W Xin Tingri jest tylko hotel Ouomolungma (pokoje dwoosobowe - 250 Y, trzyosobowe 320 Y, łóżka w dormitorium - 30 Y). Tak wysokie ceny wynikają z faktu, że tutaj nocują turyści jadący jeepami do bazy Everestu.

W Lhasie i Shigatse o tych autobusach nie ma informacji. Z Shigatse do granicy kursują także codziennie mikrobusy (cena - 150Y/os, ale trzeba się targować, bo mogą jako pierwszą cenę podać np. 1200Y). Nie udało nam jednak ustalić, skąd odjeżdżają.

Uwaga! 7 km za hotelem Ouomolungma jest punkt kontrolny, gdzie jest idealne miejsce do "łapania stopa", bo wszystkie pojazdy się tutaj zatrzymują. Zgodnie z przewodnikiem Lonely Planet skręt do Cho (pierwszej wsi na trasie do Everest B.C.) jest 11 km za punktem kontrolnym. Pomyłka! Skręt jest 3 (słownie: trzy) kilometry za check point, przy słupku 5145 km. Lonely Planet używał innej numeracji km stone, ale przez ostatnie dwa lata zmieniła się ona całkowicie.

Po trzech dniach włóczęgi po górach (wynajęcie jaka z "obsługą" kosztuje za każdy dzień 30 Y) wróciliśmy "stopem" do punktu kontrolnego. Można tu też przenocować za 15Y (po dłuższych targach nawet i za 10 Y), co jest lepszym punktem wypadowym na trasę Everestu. Do granicy dojechaliśmy ciężarówką (50Y/os). Wyruszyliśmy o 16:30, a o 23:30 zatrzymaliśmy się na nocleg (10 Y/os) w Naylam. Rano wyjazd i po półtorej godzinie jazdy dotarliśmy do przejścia granicznego w Khodari.

Pas graniczny to 10 km do przejścia (z Tybetu jest to w dół) i ewentualnie można wynająć tragarza do przeniesienia plecaka (ok. 20Y). Jeśli ma się yuany, to można je od razu wymienić "na czarno", bo dają taką sama cenę jak w banku: 1Y = 66 RpN (rupii nepalskich). W banku za 1USD otrzyma się 48 RpN a na czarnym rynku 53 RpN. Inflacja nieznaczna, bo 2 lata temu czarnorynkowy kurs wynosił za 1USD 52 RpN.

Co zabrać?

Na przejściu granicznym wizę nepalską uzyskuje się od ręki. Jej cena zależy od długości planowanego pobytu. Z Kathmandu do Khodari kursuje autobus (cena 45RpN; wyjeżdża o 7:00 rano i jedzie 7 - 9 godzin). W Kathmandu najtańsze hotele znajdziemy w dzielnicy Thamel. Pokój dwuosobowy można znaleźć już w cenie 50 RpN/os, co nie jest ceną wygórowaną. Ale oczywiście należy się targować i nie zrażać tym, że na wizytówce widnieje cena np. 8 USD. W ogóle Nepal to oaza cywilizacji; wszędzie dogadasz się po angielsku, menu też czytelne.

Jedzenie: za obiad + mięso + surówki + frytki = 60-80 RpN, cola 10 RpN, obiad wegetariański 30 - 70 RpN, śniadanie do 50 RpN, lassi 16-18 RpN. Dziennie za nocleg + jedzenie wychodzi ok. 5 USD. Można wydać zarówno mniej, jak i więcej, ale bez szaleństw, czy też przymierania głodem - kwota 5 USD całkowicie wystarcza.

Zwracam uwagę na antykwariaty w Kathmandu, gdzie można kupić najnowsze wydania różnych przewodników ze wszystkich stron świata - często nawet o połowę taniej niż w księgarni. Tyle tylko, że są używane. Można też sprzedać lub wymienić przewodnik, który jest ci już niepotrzebny, na inny.

Granica - Kathmandu

Na przejściu granicznym wizę nepalską uzyskuje się od ręki. Jej cena zależy od długości planowanego pobytu. Z Kathmandu do Khodari kursuje autobus (cena 45RpN; wyjeżdża o 7:00 rano i jedzie 7 - 9 godzin). W Kathmandu najtańsze hotele znajdziemy w dzielnicy Thamel. Pokój dwuosobowy można znaleźć już w cenie 50 RpN/os, co nie jest ceną wygórowaną. Ale oczywiście należy się targować i nie zrażać tym, że na wizytówce widnieje cena np. 8 USD. W ogóle Nepal to oaza cywilizacji; wszędzie dogadasz się po angielsku, menu też czytelne.

Jedzenie: za obiad + mięso + surówki + frytki = 60-80 RpN, cola 10 RpN, obiad wegetariański 30 - 70 RpN, śniadanie do 50 RpN, lassi 16-18 RpN. Dziennie za nocleg + jedzenie wychodzi ok. 5 USD. Można wydać zarówno mniej, jak i więcej, ale bez szaleństw, czy też przymierania głodem - kwota 5 USD całkowicie wystarcza.

Zwracam uwagę na antykwariaty w Kathmandu, gdzie można kupić najnowsze wydania różnych przewodników ze wszystkich stron świata - często nawet o połowę taniej niż w księgarni. Tyle tylko, że są używane. Można też sprzedać lub wymienić przewodnik, który jest ci już niepotrzebny, na inny.

Ubranie

Przejazd z Kathmandu do Varanasi kosztuje 350 - 400 RpN (bilet kupowany w agencji) lub ok. 200 RpN (bilet u kierowcy w dniu odjazdu). Podobnie jak w Delhi - bilet w agencji kosztuje 580 RpN, a samodzielnie "kombinowany" jest prawie o połowę tańszy. Dobrze jest wyjechać autobusem nocnym (wyjazd z Kathmandu 19:00; na granicę przyjeżdża o 6:00 rano, o 8:00 można przekroczyć granicę i o 9:00 wyjechać autobusem, który do Varanasi przyjeżdża na 20:00), bo po pierwsze jeden nocleg w hotelu mniej, a po drugie (i to jest ważniejsze), na granicy jest masa komarów i o malarię po noclegu w takich warunkach nie trudno.

W Varanasi jest sporo hoteli przy dworcu; ceny w granicach 3 - 6,5 USD za pokój 3-osobowy /z łazienką/.

Z Varanasi pojechaliśmy najpierw pociągiem do Satny (wyjazd o 22.10, przyjazd następnego dnia o 6:00 rano, cena ok. 3,5 USD), a potem autobusem do Khajuraho (rano są dwa: 6:30 i 9:30, 0.9 USD, czas jazdy 4 godziny).

W Satnie dworzec autobusowy jest ok. 2-3 km od kolejowego, więc warto wynająć rikszę (cena kilka rupii), zwłaszcza jeżeli się chce zdążyć na pierwszy autobus. Z pewnością opadnie Cię kilku osobników proponujących wynajęcie jeepa argumentując, że autobusu dzisiaj nie ma, bo jest święto, zepsuł się, nie przyjechał, wysadzili go terroryści, nie jeździ od tygodnia (niepotrzebne skreślić).

Uwaga! Wszędzie, gdzie jedziesz autobusem (Chiny, Tybet, Nepal, Indie), twój plecak podróżuje na dachu. Czasem uda ci się go wepchnąć do luku bagażowego, czasem dach przykryją siatką, ale generalnie należy zawsze dopilnować samemu, żeby był dobrze przypięty do dachu. Przydaje się w tym celu zabezpieczenie do roweru, mała kłódka, lub po prostu przeplecenie ramion plecaka przez bagażnik. Dobrze jest też mieć plecak z wewnętrznym stelażem, bo łatwiej można nim manewrować.

W Khajuraho poza świątyniami, restauracjami, sklepami z pamiątkami i hotelami nie ma nic, więc każdy turysta jest serdecznie welcome (dwa biura informacji turystycznej) - aż za serdecznie. Nocujemy w Yoge Loge Hotel (3 USD za miły pokój trzyosobowy z łazienką), ale wszędzie ceny są podobne. Do wioski od stacji autobusowej jest 500 m, nie warto więc brać taksówki ani rikszy. Jeżeli ktoś chce zobaczyć wszystkie świątynie w okolicy, najtaniej wypadnie wypożyczenie roweru.

Kathmandu - Varanasi - Khajuraho

Przejazd z Kathmandu do Varanasi kosztuje 350 - 400 RpN (bilet kupowany w agencji) lub ok. 200 RpN (bilet u kierowcy w dniu odjazdu). Podobnie jak w Delhi - bilet w agencji kosztuje 580 RpN, a samodzielnie "kombinowany" jest prawie o połowę tańszy. Dobrze jest wyjechać autobusem nocnym (wyjazd z Kathmandu 19:00; na granicę przyjeżdża o 6:00 rano, o 8:00 można przekroczyć granicę i o 9:00 wyjechać autobusem, który do Varanasi przyjeżdża na 20:00), bo po pierwsze jeden nocleg w hotelu mniej, a po drugie (i to jest ważniejsze), na granicy jest masa komarów i o malarię po noclegu w takich warunkach nie trudno.

W Varanasi jest sporo hoteli przy dworcu; ceny w granicach 3 - 6,5 USD za pokój 3-osobowy /z łazienką/.

Z Varanasi pojechaliśmy najpierw pociągiem do Satny (wyjazd o 22.10, przyjazd następnego dnia o 6:00 rano, cena ok. 3,5 USD), a potem autobusem do Khajuraho (rano są dwa: 6:30 i 9:30, 0.9 USD, czas jazdy 4 godziny).

W Satnie dworzec autobusowy jest ok. 2-3 km od kolejowego, więc warto wynająć rikszę (cena kilka rupii), zwłaszcza jeżeli się chce zdążyć na pierwszy autobus. Z pewnością opadnie Cię kilku osobników proponujących wynajęcie jeepa argumentując, że autobusu dzisiaj nie ma, bo jest święto, zepsuł się, nie przyjechał, wysadzili go terroryści, nie jeździ od tygodnia (niepotrzebne skreślić).

Uwaga! Wszędzie, gdzie jedziesz autobusem (Chiny, Tybet, Nepal, Indie), twój plecak podróżuje na dachu. Czasem uda ci się go wepchnąć do luku bagażowego, czasem dach przykryją siatką, ale generalnie należy zawsze dopilnować samemu, żeby był dobrze przypięty do dachu. Przydaje się w tym celu zabezpieczenie do roweru, mała kłódka, lub po prostu przeplecenie ramion plecaka przez bagażnik. Dobrze jest też mieć plecak z wewnętrznym stelażem, bo łatwiej można nim manewrować.

W Khajuraho poza świątyniami, restauracjami, sklepami z pamiątkami i hotelami nie ma nic, więc każdy turysta jest serdecznie welcome (dwa biura informacji turystycznej) - aż za serdecznie. Nocujemy w Yoge Loge Hotel (3 USD za miły pokój trzyosobowy z łazienką), ale wszędzie ceny są podobne. Do wioski od stacji autobusowej jest 500 m, nie warto więc brać taksówki ani rikszy. Jeżeli ktoś chce zobaczyć wszystkie świątynie w okolicy, najtaniej wypadnie wypożyczenie roweru.

Inne

Z Khajuraho o 5:30 rano wyjechaliśmy autobusem do Jhansi (przyjazd o 10:00 rano, bilet ok. 1,5 USD), a stąd o 11:00 pociągiem do Agry (przyjazd o 16:00, bilet kosztuje ok. 2 USD). W Agrze niestety nie ma hotelu przy stacji i jest się skazanym na dość agresywnych rikszarzy. Należy podać, jaka cena pokoju cię interesuje i dać się powieźć. Tradycyjnie nocowaliśmy za 3 USD (trzyosobowy pokój z prysznicem).

Następnego dnia pojechaliśmy zwiedzać Taj Mahal. Można umówić się z rikszarzem na "komplet", tzn. zwiedzanie Taj Mahal + Red Fort + ewentualnie odwiezienie na dworzec.

Z Agry jedzie się do Delhi 3 godziny, a większość pociągów przyjeżdża na New Delhi Railway Station, który znajduje się w sąsiedztwie dzielnicy Paharganj. Na głównej ulicy Main Bazar jest masa hoteli - ceny bardzo różne. Za całkiem przyzwoity pokój trzyosobowy z prysznicem płaciliśmy 4 USD (Hotel Silver Palace). Lonely Planet poleca hotel Vivek, który ma tę zaletę, że ceny tam są stałe, wiec jak ktoś nie chce się targować, to miejsce jest dobre.

Khajuraho - Agra - Delhi

Z Khajuraho o 5:30 rano wyjechaliśmy autobusem do Jhansi (przyjazd o 10:00 rano, bilet ok. 1,5 USD), a stąd o 11:00 pociągiem do Agry (przyjazd o 16:00, bilet kosztuje ok. 2 USD). W Agrze niestety nie ma hotelu przy stacji i jest się skazanym na dość agresywnych rikszarzy. Należy podać, jaka cena pokoju cię interesuje i dać się powieźć. Tradycyjnie nocowaliśmy za 3 USD (trzyosobowy pokój z prysznicem).

Następnego dnia pojechaliśmy zwiedzać Taj Mahal. Można umówić się z rikszarzem na "komplet", tzn. zwiedzanie Taj Mahal + Red Fort + ewentualnie odwiezienie na dworzec.

Z Agry jedzie się do Delhi 3 godziny, a większość pociągów przyjeżdża na New Delhi Railway Station, który znajduje się w sąsiedztwie dzielnicy Paharganj. Na głównej ulicy Main Bazar jest masa hoteli - ceny bardzo różne. Za całkiem przyzwoity pokój trzyosobowy z prysznicem płaciliśmy 4 USD (Hotel Silver Palace). Lonely Planet poleca hotel Vivek, który ma tę zaletę, że ceny tam są stałe, wiec jak ktoś nie chce się targować, to miejsce jest dobre.

Jedzenie (o ile planujesz góry lub tereny nieturystyczne)

Początkowo planowaliśmy wracać do Polski przez Pakistan, ale wskutek epidemii dżumy Pakistan zamknął granice. Dlatego polecieliśmy Aeroflotem do Moskwy, co nas kosztowało po 280 USD. W Moskwie z dworca Białoruskiego pojechaliśmy pociągiem do Brześcia (bilety w "kupe" po ok. 7 USD). W Brześciu po krótkiej walce w kasie kupiliśmy bilety do Terespola po 13 USD. Z Terespola już tylko skok do Warszawy!


Delhi - Moskwa - Warszawa

Początkowo planowaliśmy wracać do Polski przez Pakistan, ale wskutek epidemii dżumy Pakistan zamknął granice. Dlatego polecieliśmy Aeroflotem do Moskwy, co nas kosztowało po 280 USD. W Moskwie z dworca Białoruskiego pojechaliśmy pociągiem do Brześcia (bilety w "kupe" po ok. 7 USD). W Brześciu po krótkiej walce w kasie kupiliśmy bilety do Terespola po 13 USD. Z Terespola już tylko skok do Warszawy!


Apteczka

P.S. Po trzech dniach pobytu w kraju, obejrzeniu jednego dziennika i przeczytaniu kilku gazet mam ochotę natychmiast wracać. Co mam nadzieję niebawem nastąpi...

W czasie dwóch miesięcy wydaliśmy ok. 1000 USD na osobę, licząc w tym takie ekstrawagancje jak: "kupe" do Ałmaty (80 USD), przejazd do Lhasy (150 USD), przelot do Moskwy (280 USD), mała tona kartek do przyjaciół i trochę szaleństw zakupowych.

The (Happy) End

P.S. Po trzech dniach pobytu w kraju, obejrzeniu jednego dziennika i przeczytaniu kilku gazet mam ochotę natychmiast wracać. Co mam nadzieję niebawem nastąpi...

W czasie dwóch miesięcy wydaliśmy ok. 1000 USD na osobę, licząc w tym takie ekstrawagancje jak: "kupe" do Ałmaty (80 USD), przejazd do Lhasy (150 USD), przelot do Moskwy (280 USD), mała tona kartek do przyjaciół i trochę szaleństw zakupowych.

Źródło: TravelBit

TravelBit Tekst pochodzi z książki
wydanej przez Agencję Travelland
prowadzonej przez
Centrum Globtroterów TravelBit

 warto kliknąć

<< wstecz 1 2 3
Przewodniki - Przez Świat I
WARTO ZOBACZYĆ

Indie: Twarze Bharatu
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl