Dojazd
Oczywiście do Syrii można dostać się w różny sposób. Ja wybrałem może nie najtańszą, ale stosunkowo prostą metodę. Jechałem bezpośrednim autobusem z Katowic do Istambułu. Możliwe jest obniżenie kosztów nawet do połowy, jadąc przez część europejską odcinkami, przesiadając się w Budapeszcie, Bukareszcie i Sofii. Jest wiele firm organizujących takie przejazdy, z których korzystają głównie handlarze ciuchami. Zwykle w autobusie pobierane są obowiązkowe opłaty 15 USD w każdą stronę na różne łapówki oraz 10 USD na wizę turecką, którą dostaje się od ręki na granicy (ważna 1 miesiąc). Późno wieczorem w niedzielę może być problem ze znalezieniem noclegu, więc można wykorzystać totalny bałagan i przespać się w hotelu np. w dwójce za 20 USD w kilka osób.
Wydostanie się z Istambułu
Główny, nowy dworzec autobusowy, z którego odchodzą autobusy we wszystkich kierunkach w kraju i zagranicę znajduje się daleko poza centrum. Autobusem linii 91, z dworca znajdującego się tuż przy wejściu na Galata Bridge, trzeba jechać do końca (otogar). Na dworcu jest mnóstwo stanowisk i mnóstwo firm sprzedających bilety. Ja jechałem o godz. 18.00 firmą CAN - w cenę 25 USD było wliczone śniadanie. Autobus rano następnego dnia dojeżdża do Antakii, gdzie następuje przesiadka do autobusu syryjskiego i po formalnościach na granicy przyjeżdża do Aleppo ok. godz.18.00. W Istambule można przeprawić się z przystani z drugiego końca mostu Galata do Haydarpasa skąd tylko w czwartki odjeżdżają pociągi do Syrii (48 godz. jazdy!). Droga powrotna analogiczna. W Aleppo biura tureckich linii znajdują się na Al.-Maari St. naprzeciwko skwerku z informacją turystyczną. Wyjazdy o 5.00, 6.00, 9.00, 11.00, przyjazd do Istambułu ok. 7.00 dnia następnego, z przesiadką w Antakii.
Aleppo i okolice
Aleppo to wielkie, ruchliwe i hałaśliwe miasto w sam raz nadające się na aklimatyzację do syryjskiego stylu życia. W sumie spędziłem tam 4 noce, w tym jedną przy powrocie do kraju. Pierwszą noc oszołomiony atmosferą miasta spędziłem w hotelu al-Zahrat (przecznica od al-Maari St. - winda na 5 piętro) gdzie zdarto ze mnie 250 SYP - najdroższy mój nocleg w Syrii - ale za to była to jedynka z prysznicem. Ogólnie można powiedzieć, ze wszystkie hoteliki godne uwagi znajdują się na al-Maari St. lub tuż obok w bocznych uliczkach. Jest ich tutaj około 20, lecz przejście wszystkich nie powinno zająć więcej niż 1,5 godz. Ceny i standard są dość podobne. Najtańsza oferta to hotel Omayad znajdujący się przy przecznicy łączącej plac z wieżą zegarową z al-Mutonabi St., z przesympatycznym, bezzębnym właścicielem nie rozumiejącym ani słowa po angielsku. Cena - 125 SYP w dwójce, która, jak miałem nadzieję, będzie do mojej wyłącznej dyspozycji. Niestety zawsze około północy zjawiał się jakiś współlokator. Hotelik nie jest ani czysty, ani spokojny (TV i trąbiące samochody pod oknem), ale jest tani.
Naprzeciw Muzeum Archeologicznego w "nibyparku" znajduje się mały parterowy budynek mieszczący Biuro Turystyczne, gdzie rozdają mapki Syrii. Przy Bab al-Faraj St. i przecznicach liczne kramy z sokami i bary z falafelem (15 SYP) i schwarmą (25 SYP).
Zwiedzanie:
Cytadela - Quala at Nijm - symbol miasta - ogromna, robiąca duże wrażenie budowla, górująca na wzgórzu ponad miastem, w środku poza jedną salą nic specjalnie ciekawego, wstęp 15 SYP.
Wielki Meczet z samotnie stojącym minaretem, w środku można znaleźć wytchnienie i odrobinę spokoju w tym szalonym mieście. Wstęp wolny, ale jeśli zapomnicie długich spodni lub nakryć ramion (dla kobiet) to - chcąc nie chcąc - trzeba będzie ubrać czarną pelerynkę za jedyne 25 SYP (od wejścia na prawo w małym pokoiku - tu też zostawia się buty).
Suk. Na początku trudno go właściwie zlokalizować - zajmuje rozległy teren pomiędzy cytadelą a Bab Antakya St. - dopiero wnikliwsze zagłębienie się w ten teren pozwala na odkrycie niesamowitej plątaniny skupiającej w sobie towary wszelkiego sortu i maści. Ogromny wybór i przystępne ceny tradycyjnych nakryć głowy.
Dzielnica chrześcijańska - znajduje się tutaj raczej bezbarwne chociaż położone w ładnym budynku i spokojne Muzeum Sztuki Tradycyjnej (15 SYP). Na pewno zostaniecie oprowadzeni przez miłą panią, która będzie chciała wam wszystko pokazać i opowiedzieć (za darmo). Z dachu muzeum można zlokalizować chrześcijańskie świątynie. Szczególnie pięknie jest oświetlona fasada katedry Maronitów
Muzeum Archeologiczne - drugie co do wielkości i ważności muzeum w Syrii. Dla miłośników starożytności pół dnia z głowy. Ekspozycja jest dość przyzwoicie zaprezentowana; są nawet napisy po angielsku.
Okolice Aleppo
W pobliżu miasta można znaleźć wiele interesujących miejsc, biorąc pod uwagę ich wartość archeologiczną i historyczną, np. al-Bara lub Ebla na południu czy Cyrrhus (al-Nabi Houri) na północy pod granicą turecką. Ale najbardziej warta zwiedzania jest niewątpliwie bazylika św. Szymona Słupnika (Qala'at Samaan). Aby się do niej dostać, należy odszukać na stacji mikrobusów właściwy pojazd (wchodząc od strony Baron St. przejść przez dworzec zwykłych autobusów i dworzec Poulmana) kursujący do Dar Taaza - ok. 30 min. W wiosce można za 50 SYP wynająć drezynę, która podwiezie was na miejsce, ale jest to zbędne. Po wyjściu z mikrobusu trzeba iść dalej drogą, a po chwili dojdziecie do skrzyżowania. Teraz zgodnie z drogowskazem w prawo ok. 6 km asfaltem do ruin. Nie bójcie się - cokolwiek pojedzie tą drogą na pewno was zabierze (za darmo) - podobnie w drugą stronę. Bazylika jest warta tych trudów. Wstęp 15 SYP. Schodząc ze wzgórza do skrzyżowania dróg skręćcie w prawo obchodząc wzgórze od wschodu. Łapiąc dalej "stopa" można się szybko dostać do wioski Ain Dara, tam zejść dróżką na lewo w stronę widocznego z daleka akropolu (widoczne z daleka kolumny to tylko imitacja). Po 30 min. marszu jesteście wśród ruin niewielkiej, lecz interesującej świątyni Ain Dara. Zwróćcie uwagę na posąg ogromnego lwa wykutego w czarnym bazalcie nieco ponad ruinami. Potem dalej autostopem do Afreen - kurdyjskiego miasteczka. Stamtąd można próbować szczęścia do Cyrrhusa lub z powrotem do Aleppo mikrobusem.
Źródło: TravelBit