Andrzej Kulka » Żeglarstwo » NASHACHATA - Od Kopca do Góry Kościuszki
NASHACHATA - Od Kopca do Góry Kościuszki

Henryk Wolski


Nazwa zaplanowanej na kilka lat wyprawy żeglarskiej nie jest przypadkowa. Miejscem jej rozpoczęcia ma być Kraków, a zakończenia (tej części) Sydney. Z grodu Kraka wpłyniemy weteranem historycznych szlaków śródlądowych znanym ostatnio z wyprawy Viking 2006 (Gdańsk - Odessa) – słowiańskim „Weletem”, by po 4 tygodniach w Gdańsku przesiąść się na jacht „Nashachata” – Rigiel, zbudowany z myślą o dalekich polarnych wyprawach i oddany do użytku w 2007 roku. Cała wyprawa podzielona na wiele etapów i każdy jej uczestnik może w niej znaleźć odcinek odpowiadający jego oczekiwaniom i możliwościom. Zmieniać mają się jachty i uczestnicy, ale ziemia zabrana z Kopca Kościuszki do wysypania na Górze Kościuszki ma pozostać ta sama.

Z Gdańska przez Kanał Kiloński wychodzimy na Łabę. Zaczynają się pływy i duży ruch statków. Tak pozostanie na Morzu Północnym i w Kanale La Manche aż do Irlandii. Tu już zaczynamy odczuwać oddech Atlantyku. Przez Porto, Lizbonę i Maderę docieramy do Wysp Kanaryjskich, skąd już skok przez Atlantyk, trochę niekonwencjonalny, nie do Karaibów, ale przez wyspy Zielonego Przylądka do
Salvadoru w Brazylii witającej nas gorącymi rytmami i wielkimi atrakcjami turystycznymi, jak np. gigantyczne wodospady Iguazu. W Rio kierujemy się na „Głowę Cukru”, mijamy Corcovado z ogromną figurą Chrystusa. Płynąc do Buenos Aires przechodzimy obok Cabo Polonio w Urugwaju. Po wyjściu z Buenos Aires pozostawiamy za rufą mętne wody rzeki La Plata i płynąc na południe zatrzymujemy się przy półwyspie Valdez, aby odwiedzić kolonię lwów morskich. Opłynięcie
Przylądka Horn zaplanujemy także nietypowo: po minięciu Przylądka Dziewicy wchodzimy w Cieśninę Magellana, aby przez Kanał Cocburn osiągnąć Pacyfik, w żegludze na wschód opłynąć Horn i dopiero potem zacumować w argentyńskim Ushuaia, najbardziej południowym mieście świata.

Odrobinę bardziej na południe, po drugiej stronie Kanału Beagle, leży chilijskie Puerto Williams, ale nie rości sobie ono pretensji do tego, żeby być nazywane miastem. Nazwa Kanału pochodzi zaś od nazwy statku dowodzonego przez kapitana Fitz Roya na którym żeglował w pierwszej połowie XIX w. Charles Darwin.

Za czasów wielkich żaglowców przyjmowało się, że okrążenie Hornu liczy się od 50° S na Atlantyku do 50° S na Pacyfiku (lub odwrotnie). Świadomie zrezygnowaliśmy z tego warunku dla wspomnianych wyżej walorów poznawczych, a poczucie bycia w drodze od dłuższego czasu zanim osiągnie się Horn daje nam start z Buenos Aires (34° 40’ S). Teraz na dłuższy czas musimy pożegnać się z możliwością cumowania. W kolejnych etapach portów nie będzie. „Nashachata” rusza w kierunku Antarktydy.

Na Morzu Weddella ma spotkać się z łodzią wielorybniczą „Larsen” i w miarę możliwości towarzyszy jej w czasie ekspedycji „Larsen 2008”

16.października 1901 roku wyruszyła z Göteborga na statku „Antarctic” Szwedzka Ekspedycja Antarktyczna. Kierownikiem wyprawy był Otto Nordenskjöld, znany już wtedy naukowiec, geolog, pochodzący z rodziny o tradycjach polarnych. Jego wuj, Adolf Erik Nordenskjöld, w latach 1878/79 na statku „Vega” jako pierwszy przepłynął Przejście Północno-Wschodnie.

Kapitanem statku Antarctic był Norweg, doświadczony polarnik – Carl Anton Larsen. Trudno w kilku słowach opisać niezwykłe peregrynacje tej ekspedycji. Na wyspie Snow Hill na Morzu Weddella wysadzono na sześciu naukowców, których po przezimowaniu miano podjąd na statek. Cóż, kiedy „Antarctic” został ściśnięty przez lody i zatonął. (12 lat przed zatonięciem „Endurance” Shackletona, na tym samym Morzu Weddella). Rozbitkowie pod Larsenem ratowali się na łodziach ratunkowych (tym czasie były to typowe łodzie wielorybnicze). Po wielu perypetiach rozbitym na 3 grupy członkom ekspedycji udało się spotkać i wrócić do cywilizacji.

Tą larsenowską część peregrynacji zamierzają powtórzyć członkowie ekspedycji „Larsen 2008”.

Po jej zakończeniu przełomie roku 2008 / 2009 „Nashachata” rusza w dalszą drogę.

Kolejny etap to:

Antarctica Circumpolar Navigation, Part I Drygalski

- prezent z okazji 50-tej rocznicy urodzin Żagli. Miejscem startu będzie Stacja Antarktyczna Polskiej Akademii Nauk im. Henryka Arctowskiego znajdująca się na Wyspie Króla Jerzego w archipelagu Południowych Szetlandów.

Po drodze zamierzamy odwiedzić subantarktyczne wyspy południowego Atlantyku i Oceanu Indyjskiego; Południową Georgię, Południowe Sandwiche Bouvetoya (najbardziej samotną wyspa świata), Prince Edvard I, Iles Crozet, Ile Kerguelen. Biorąc pod uwagę, że będziemy znajdować się na jednym z najburzliwszych regionów świata, trudno używać czasu "przyszłego dokonanego". Przyszłość pokaże co będzie nam dane. Po drodze nie ma zacisznych portów, a kotwiczenie nielicznych miejscach jest możliwe tylko przy spokojnej wodzie. Byd może uda nam się odwiedzić wyspę Amsterdam (niegdyś własność Adama Mierosławskiego, brata znanego z historii Ludwika, leżącą nieco w bok od naszej trasy.

Na długości geograficznej około 90° E spróbujemy zbliżyć się do szelfu lodowego i w okolicach góry Gauss wysadził członków ekspedycji naukowej "Drygalski 2009"

Początek XX wieku obfitował w ekspedycje antarktyczne. Niemal w tym samym czasie
wyruszyło w drogę 5 ekspedycji. Oprócz poprzednio przytoczonej szwedzkiej, Antarktykę badały ekspedycje: angielska, szkocka, francuska i niemiecka. Ta ostatnia na statku "Gauss" operowała w okolicach do których zamierzamy się zbliżyć. Jej kierownikiem był profesor Erich von Drygalski - wywodzący się ze szlachty mazowieckiej. Przeprowadził on dokładne pomiary geodezyjne, których powtórzenie po ponad 100 latach pozwoli ocenić zmiany pokrywy lodowej na tym terenie, a co za tym idzie wpływ zmian klimatologicznych na ten fragment
Antarktydy. Kierownik ekspedycji "Drygalski 2009" już 2 razy przemierzał Grenlandię w celu przeprowadzenia podobnych badań.

Stąd pozostaje już tylko 3 000 mil do Sydney - poprzez zawodzące pięćdziesiątki i ryczące czterdziestki… Zacumowawszy wreszcie jacht w porcie udajemy się na Górę Kościuszki. Tu, na przełomie marca i kwietna 2009 ma nastąpić oficjalne zakończenie etapu wyprawy z Kopca na Górę Kościuszki.

Rejs trwa jednak dalej. „Nashachata” pożegluje w cieplejsze okolice, na północ,
w rejon Wielkiej Rafy Koralowej, skąd od maja do października pływać będzie w 2 -3 -tygodniowe rejsy turystyczne. W ramach żeglowania z konceptem (concept sailing) można w dalszym ciągu inspirować się podróżami Pawła Strzeleckiego, czy też za przykładem Bronisława Malinowskiego zająć się badaniem życia seksualnego dzikich. Po przeprowadzeniu dogłębnych badań przenosimy się w rejon Nowej Zelandii.

Z początkiem listopada 2009 ruszamy z Auckland - City of Sails w drugi etap…

Antarctica Circumpolar Navigation, Part II

…po drodze wpływamy na Morze Rossa pamiętając o wielu wyprawach z początku XX wieku: Scotta („Discowery” i „Terra Nova”), Shackletona („Nimrod” i „Polaris”), Amundsena („Fram”) i o dramatycznym wyścigu między Amundsenem i Scottem o palmę pierwszeostwa w zdobyciu Bieguna Południowego.

NASHACHATA
Płynąc dalej na wschód wchodzimy na Morze Bellinghausena, na którym w latach 1898 / 99 odbyło się pierwsze zimowanie statku w Antarktyce. Była to ekspedycja, którą dowodził Adrien de Gerlache de Gomery na statku &#8222;Belgica&#8221;. W skład grupy naukowej wchodziło dwóch Polaków <b>Henryk</b> Arctowski i Antoni Dobro<b>wolski</b>.

Etap ten kończymy na stacji Arctowskiego.

Rejs trwał będzie dalej. Navigare necesse est!

Szczegóły na stronie www.conceptsailing.org

Źródło: informacja własna
1
Żeglarstwo
WARTO ZOBACZYĆ

Australia: Uluru (Ayers Rock) w U-KT NP
kontakt
copyright (C) 2004-2005 Andrzej Kulka                                             powered (P) 2003-2005 ŚwiatPodróży.pl